[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mort najwidoczniej nie zamierzał podejmować żadnych prób stawiania opo-ru.Zabił i okaleczył Bóg wie ilu niewinnych ludzi, ale nie chciał utracić jednego295 ze swoich cennych oczu.Poprzestawiał przełączniki, pociągnął za dzwignię i na-gle pojazd ruszył.Zawyła syrena i rewolwerowiec zobaczył odblask czerwonegoświatła, pulsujący na jezdni przed maską. Jedz szybko!  rozkazał ponuro.* * *Pomimo migaczy, syreny i częstego używania klaksonu dotarcie do Green-wich Village w godzinie szczytu zajęło im dwadzieścia minut.W świecie rewol-werowca szansa Eddiego Deana topniała jak lód na patelni.Wkrótce zupełniezniknie.Morze pochłonęło połowę słońca. No  powiedział Jack Mort   jesteśmy na miejscu. Mówił prawdę (wżaden sposób nie mógłby skłamać), lecz dla Rolanda było to takie samo miejsce,jak każde inne: mnóstwo budynków, ludzi i powozów.Te powozy wypełniały nietylko ulice, ale swoim niekończącym się zgiełkiem i drażniącymi nozdrza wyzie-wami zdawały się wypełniać powietrze.Rewolwerowiec podejrzewał, że okropnewyziewy powstawały ze spalonego paliwa.To cud, że ci ludzie w ogóle potrafili tużyć, a kobiety rodziły dzieci nie będące potworami, takimi jak Powolne Mutantyzamieszkujące podnóża gór. A teraz dokąd?  zapytał Mort.To będzie najtrudniejsze.Rewolwerowiec był gotowy  a przynajmniej takgotowy, jak tylko mógł być. Wyłącz syrenę i światła.Stań przy chodniku.Mort zaparkował pojazd przy hydrancie. W tym mieście jest podziemna kolej  powiedział rewolwerowiec. Chcę,byś zaprowadził mnie tam, gdzie zatrzymują się takie pociągi, żeby pasażerowiemogli wsiąść lub wysiąść. Na którą?  chciał wiedzieć Mort.Ta myśl była podszyta rodzącą się pani-ką.Mort niczego nie mógł ukryć przed Rolandem, a ten niczego przed Mortem.a przynajmniej nie przez dłuższy czas. Kilka lat temu  nie wiem ile  wepchnąłeś młodą kobietę pod koła najednej z tych podziemnych stacji.Chcę, byś zaprowadził mnie tam.Zaczęła się krótka, zaciekła walka.Rewolwerowiec zwyciężył, ale przyszłomu to z zaskakującym trudem.W pewien sposób Jack Mort był dwiema osobami,tak samo jak Odetta, chociaż nie był schizofrenikiem jak ona i doskonale zdawałsobie sprawę z tego, co robił, a tę stronę swojej natury  tę część, która byłaPopychaczem  trzymał tak starannie ukrytą jak malwersant swój cenny łup.296  Zabierz mnie tam, ty draniu  ponaglił go rewolwerowiec.Ponownie po-woli uniósł kciuk do prawego oka Morta.Palec znajdował się tuż przy gałceocznej i wciąż się poruszał, gdy Mort wreszcie się poddał.Przestawił prawą ręką dzwignię przy kierownicy i pojechali w kierunku Chri-stopher Station, gdzie słynny A-train przed kilkoma laty obciął nogi niejakiej Ode-tcie Holmes.* * * Patrzcie no tylko  powiedział posterunkowy Andrew Staunton doswojego partnera Norrisa Weavera, gdy niebiesko-biały radiowóz Delevanai O Mearaha zatrzymał się kawałek dalej.W pobliżu nie było miejsca do par-kowania, ale kierowca wcale nie próbował go szukać.Po prostu zatrzymał sięi pozwolił, by jadące pojazdy z trudem przeciskały się przez powstałe zwężenie,jak strumyk krwi przedzierający się przez serce kompletnie zatkane złogami cho-lesterolu.Weaver sprawdził numer na prawym przednim błotniku.744.Tak, ten numerpodała im dyspozytorka.Migacz działał i na oko wydawało się, że wszystko gra.dopóki nie otworzy-ły się drzwi i nie wysiadł kierowca.Miał na sobie granatowe ubranie, ale nie z ro-dzaju tych, którym towarzyszą złote guziki i srebrna odznaka.Na nogach też niemiał policyjnych buciorów, chyba że Stauntona i Weavera zapomniano powiado-mić o tym, że od dziś policjanci pełniący służbę mają nosić obuwie od Gucciego.Wydawało się to jednak mało prawdopodobne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • >