[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Po moim wyjściu powiadom jego kamerdynera.Włożyła bryczesy i wysokie buty, długie włosy ukryłapod szalem i kapeluszem.W tym stroju mogła uchodzić zaszczupłego młodzieńca.Dzięki temu w mieście nieplotkowano o tajemniczej niewieście, która włóczy się ponocach na rączym rumaku.Maria posłała dziarski uśmiech pokojówce i wyszłaz sypialni.Razem z Johnem zbiegła tylnymi schodamiwprost na dziedziniec, gdzie czekały na nich dwaosiodłane wierzchowce.Tylne drzwi londyńskiego domu Marii otworzyły sięi do kuchni wszedł Christopher.Czekał tu jego szpieg.Kilka dni wcześniej zatrudnił się w rezydencjiw charakterze lokaja.Gdyby Maria przebywała akuratw domu, ten fortel by się nie udał, ale już od tygodnia niebyło jej w mieście.Christopher podkupił trzech jej lokajów, oferując im lepszą płacę.Zdesperowanykamerdyner nie miał wyjścia i sam musiał podjąć decyzjęo przyjęciu nowego służącego.Christopher lekko skinął głową na znak, że jestzadowolony z wykonanego zadania.Chwycił świecęi wspiął się schodami na piętro.Galerię urządzonogustownie, posadzkę pokrywały grube dywany, a ścianyzdobiły misternie rzeźbione kinkiety.Przepych.Ten pałac dosłownie ociekał bogactwem.Dwaj jej mężowie, obaj szlachetnego rodu, zmarli,a dzięki pozostawionemu przez nich majątkowi stać jąbyło na wystawne życie.Christopher zamierzał rozwiązać zagadkę jej małżeństw.W ten sposób mógł sobie zapewnić przepustkę dowolności.Wiedział, że starszy z jej mężów, lord Dayton,zaszył się na wsi wraz z młodą małżonką, gdzie razemspędzili krótkie chwile małżeństwa.Młodszy, lord Winter,trzymał ją w mieście i stale się z nią afiszował.Towłaśnie po tajemniczym zgonie Wintera zaczętospekulować także i na temat śmierci Daytona.Winter byłmężczyzną w sile wieku, wysportowanym, z wielkimapetytem na życie.Nikt nie wierzył, że nagła chorobadoprowadziła do śmierci tak żywotnego człowieka.Christopher zacisnął szczęki ze złości na myśl, że Marianależała do innego mężczyzny.Usilnie próbował o niejzapomnieć.Prawie siedem nocy minęło od tej, którą spędzili razem.Tymczasem on nie wytrzymał nawet kilku godzin, by niewspomnieć imienia nowej kochanki.Otrzymał raportopisujący szczegółowo śledztwo w sprawie owejguwernantki.Nie wiedział, dlaczego Marii tak bardzozależało na odnalezieniu tej kobiety.Kim ona była, że ażtrzeba było zaangażować takiego osobnika jak Templeton,żeby ją odnaleźć?Christopher otworzył pierwsze napotkane w galeriidrzwi, zajrzał do środka i ruszył dalej.Próbował sobieprzypomnieć rozkład domu.Niespecjalnie ucieszyło gospostrzeżenie, że Quinn zajmował apartament przylegającydo sypialni Marii.To bezpośrednie sąsiedztwowskazywało na głęboką zażyłość, która łączyła tychdwoje.Christopher wiedział, że nie dzielą już łoża.Samazresztą przyznała, że od roku nie zaznała sztuki kochania,a jej wąskie i ciasne w środku ciało potwierdzało jejsłowa.Mimo to irytowała go obecność Quinna i – cogorsza – nie rozumiał dlaczego.Po przeszukaniu szuflad i szaf rywala poczuł się jeszczegorzej.Zaskakująca liczba i różnorodność broni, pisaneszyfrem listy i szaty maskujące wskazywały jednoznacznie,że Quinn bynajmniej nie był zwykłym kochankiem, zajakiego pragnął uchodzić.Christopher wyszedł z komnaty Simona drugimi drzwiami, przeszedł przez salonik łączący pokoje i wszedłdo buduaru Marii.Natychmiast wdarł się w jego nozdrzaznajomy aromat przesycony łagodną owocową nutą.Poczuł, że twardnieje mu krocze.Zaklął pod nosem.Ostatni raz niechciana erekcjaprzytrafiła mu się w czasach wczesnej młodości.Oddawna też nie czuł seksualnego przywiązania, które terazmęczyło go od tamtej nocy sprzed tygodnia.Żadna z kobiet mieszkających w jego rezydencji nieumiała zaspokoić go w takiej mierze, jak uczyniła toMaria.Brakowało mu jej.Na nic zdały się dwie długiewizyty u Stewart, gdzie był podejmowany przez samąwłaścicielkę, Emaline.Oprócz niej trzy inne najlepszedziewczęta pracowały nad nim do rana, dwie noce z rzędu,i choć padł z wyczerpania, wciąż czuł się nienasycony.Pragnął kobiety, która prowokowała go do walki o swewdzięki i w całym swoim życiu spotkał tylko taką jedną.Uniósł świecę, żeby lepiej oświetlić sypialnię.Podziwiał odcienie błękitu, jakimi Maria udekorowałapokój.O dziwo, w porównaniu z resztą komnat ta byłauderzająco skromna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl