[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O co tuchodziło? Zastanawiał się Grimm.To było tak, jakby wszystko, w co wierzył, było kłamstwem.Tuluth zostało zniszczone,ale Tuluth było dobrze prosperującym miastem.Jego ojciec był szalony, ale ktoś o stabilnymumyśle i mocnych plecach odbudował te ziemie.Jego ojciec wyglądał na nadzwyczajszczęśliwego, widząc go i choć Grimm nie zamierzał wrócić, jego ojciec najwyrazniej gooczekiwał.Jak? Dlaczego? Tysiące pytań przeleciały przez jego umysł w krótkim czasie,który zajęło mu pokonanie odległości między nimi.Parada ludzi zaczęła grzmieć, gdy się zbliżył, ich twarze były uśmiechnięte.Jaki człowiekoczekiwał, że wejdzie w tak energiczny tłum z nienawiścią w sercu?I dlaczego byli tak cholernie szczęśliwi, że go widzą? Zatrzymał się tuzin stóp przed ich linią.Niezdolny pozostać nieruchomo, przeszedł w biegw miejscu, oddychał ciężko, nie od biegu, ale z powodu nadchodzącego spotkania, którego sięobawiał.Dwaj mężczyzni, którzy wyglądali tak podobnie, wyłamali się z tłumu.Jeden z nich uniósłrękę i tłum zamilkł, zachowując pełną szacunku odległość, gdy jechali naprzód.Grimm rzuciłspojrzenie przez ramię by mieć pewność, że Jillian nie pojechała za nim.Z ulgą zobaczył, żeposłuchała jego polecenia, choć, gdyby przechyliła się przez głowę Occama jeszcze odrobinęw kierunku tłumu, musiałby zbierać ją z drogi. Gavrael.Głęboki głos, tak podobny do jego własnego, sprawił, że obrócił głowę.Wpatrywał się wdwóch ludzi, niepewny, który się odezwał. Grimm. Poprawił natychmiast.Mężczyzna po prawej natychmiast wybuchnął wrzaskiem. Co to, do diabła jest za imię,Grim?124 Dlaczego nie nazwać się Przygnębiony albo Melancholijny? Nay, mam Nieszczęsny. Rzucił Grimmowi zdegustowane spojrzenie i parsknął. Jest lepsze niż McIllioch. Powiedział sztywno Grimm. I nie Grim przez jedno m.Grimm z dwoma. Cóż, dlaczego w ogóle miałbyś zmieniać imię, chłopcze?  Człowiek po lewej zrobiłmało by zamaskować swój zraniony wyraz twarzy.Grimm przeszukał ich twarze, desperacko próbując zdecydować, który był jego ojcem.Niemiał najmniejszej wskazówki, co mógłby zrobić, gdyby się tego dowiedział, ale naprawdępodobałaby mu się wiedza, którego z nich potraktować jadem, który gromadził przezniezliczone lata.Nie, nie niezliczone, poprawił się  piętnaście lat gniewnych słów, którechciał rzucić na tego człowieka, słowa, które jątrzyły przez pół jego życia. Kim jesteś. Zażądał odpowiedzi od mężczyzny, który przemówił ostatni.Mężczyzna obrócił się do swego towarzysza z ponurym wyrazem twarzy. On pytamnie, kim jestem, Balderze.Możesz w to uwierzyć? Kim jestem? Przynajmniej nie pluje. Powiedział Balder łagodnie. Jesteś Ronin. Oskarżył Grimm.Jeśli ten nazywał się Balder, drugi musiał być jegoojcem, Roninem McIlliochem. Dla ciebie nie jestem Ronin. Wykrzyknął człowiek z oburzeniem. Jestem twymojcem.124Grim  ang.ponury.  Nie jesteś dla mnie ojcem. Oznajmił Grimm głosem tak chłodnym, jak najbardziejzaciekły górski wiatr.Ronin popatrzył oskarżycielsko na Baldera. Mówiłem ci, że tak będzie.Balder pokręcił głową, wyginając krzaczastą brew. Nadal nie pluje. Co do diabła plucie ma wspólnego z czymkolwiek? Cóż, chłopcze  Wycedził Balder. to wymówka, której szukam by związać twązłośliwą dupę i zawlec cię z powrotem do zamku, gdzie będę mógł wtłuc ci trochę zdrowegorozsądku i szacunku dla starszych.125 Myślisz, że byś mógł?  Wyzwał zimno Grimm.Jego niebezpieczna mieszanka emocjipożądliwie domagała się walki.Balder roześmiał się, Dzwięk radości huczał w jego szerokiej piersi. Kocham dobrąwalkę, chłopcze, ale mężczyzna taki jak ja, mógłby zjeść takiego szczeniaka jak ty, jednymkłapnięciem szczęk.Grimm przeniósł ponury wzrok na Ronina. Czy on wie, czym jestem?  Arogancjapodkreślała jego pytanie. Czy ty wiesz, czym ja jestem?  Poprawił miękko Balder.Oczy Grimma przeniosły się na jego twarz. Co masz na myśli?  Zapytał tak szybko,że to, co wyszło z jego ust, brzmiało jak jedno słowo.Uważnie przyglądał się Balderowi.Kpiące, lodowato niebieskie oczy beznamiętnie napotkały jego.Niemożliwe! Przez wszystkieswe lata nigdy nie spotkał drugiego berserkera!Balder potrząsnął głową i westchnął.Wymienił spojrzenia z Roninem. Ten chłopak jesttępy, Ronin.Mówię ci, jest całkiem głupi.Ronin nadął się w oburzeniu. Nie jest.Jest moim synem. Chłopak nie wie o sobie najprostszej rzeczy, nawet po tych wszystkich  Cóż, jak mógłby, będąc tak  I każda ciamajda powinna domyślić się  To nie znaczy, że jest tępy  Zamknijcie mordy!  Ryknął Grimm. Nie ma potrzeby urywać mi głowy rykiem, chłopaczku. Zganił Balder. To nietak, że jesteś tu jedynym z temperamentem berserkera.125Niby nic takiego nie zrobił, ani nie powiedział, ale jakoś nie lubię tego gościa.  Nie jestem chłopaczkiem.Nie jestem chłopcem.Nie jestem ciamajdą. Powiedziałrówno Grimm, zdeterminowany przejąć kontrolę nad tą dziwaczną rozmową.Pózniej będzieczas by odkryć jak Balder został berserkerem. A gdy kobieta, która jest za mną, zbliży się,wy uprzejmie wyjaśnicie sługom, wieśniakom i całemu klanowi, że nie jestem berserkerem,zrozumieliście mnie? Nie berserkerem?  Brwi Baldera uniosły się. Nie berserkerem?  Czoło Ronina się zmarszczyło. Nie berserkerem. Ale jesteś. Dyskutował głupio Ronin.Grimm rzucił Roninowi grozne spojrzenie. Ale ona tego nie wie.A jeśli się dowie,opuści mnie.A jeśli mnie zostawi, nie będę miał innego wyboru niż zabić was obu. Grimpowiedział rzeczowo. Cóż. Wzburzył się Balder, głęboko urażony. Nie ma powodu być złośliwym,chłopcze.Jestem pewien, że znajdziemy sposób by wszystko ułożyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl