[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.JedynÄ… odpowiedziÄ… byÅ‚o pogardli­we prychniÄ™cie.ObszukujÄ…cy go mężczyzna wyprosto­waÅ‚ siÄ™ i potrzÄ…snÄ…Å‚ przeczÄ…co gÅ‚owÄ….Wielki Boże, cóż to mogÅ‚o znaczyć?! Widać Grahamo­wi nienawiść i gniew padÅ‚y caÅ‚kiem na mózg, skoro za­wiadomiÅ‚ Bow Street o kradzieży, która nie zostaÅ‚a do­konana! Czyżby Graham oÅ›mieliÅ‚ siÄ™ oskarżyć bratao kradzież szmaragdów, które nadal pozostawaÅ‚y bez­piecznie w jego posiadaniu?!JeÅ›li tak byÅ‚o, okazaÅ‚ siÄ™ o wiele bardziej przebiegÅ‚y,niż Julian siÄ™ spodziewaÅ‚.Choć, prawdÄ™ mówiÄ…c, gdyby Graham miaÅ‚ choć cieÅ„podejrzenia, że poszukiwany przez Juliana od tak dawnadowód, iż jest Å›lubnym synem i legalnym spadkobiercÄ…,wiąże siÄ™ w jakiÅ› sposób ze szmaragdami, to osobiÅ›cieskruszyÅ‚by klejnoty na pyÅ‚ mimo ich ogromnej wartoÅ›ci,żeby nie wpadÅ‚y w rÄ™ce znienawidzonego przyrodniegobrata.Graham nie cofnÄ…Å‚by siÄ™ przed niczym, byle tylkoutrzymać nazwisko, tytuÅ‚ i majÄ…tek, które przeszÅ‚yby naJuliana w wypadku stwierdzenia jego legalnego pierwo-rództwa.Przed niczym! powtarzaÅ‚ sobie w duchu Julianw drodze do wiÄ™zienia Newgate.Z morderstwem wÅ‚Ä…cz­nie.Konkretnie: z bratobójstwem.W chwili gdy Anna dotarÅ‚a do Kolombo, Julian byÅ‚ nie­mal tak samo wyzuty z czÅ‚owieczeÅ„stwa jak pozostalimieszkaÅ„cy Newgate.Krzyki, rozbrzmiewajÄ…ce nieustan­nie w wilgotnych celach, mogÅ‚y równie dobrze wydoby­wać siÄ™ z jego gardÅ‚a, jak z ust innego z pokutujÄ…cych tampotÄ™pieÅ„ców.Odziany w Å‚achmany, brudny, cuchnÄ…cyi zgÅ‚odniaÅ‚y, przemyÅ›liwaÅ‚ nad schwytaniem i pożarciemjednego ze szczurów, od których siÄ™ tam roiÅ‚o.NajmniejdokuczaÅ‚o mu pragnienie, gdyż po Å›cianach nieustannieciekÅ‚y strużki wody.Z poczÄ…tku Julian brzydziÅ‚ siÄ™ przy-62 tknąć jÄ™zyk do brudnego kamienia, ale po tygodniu czy­niÅ‚ to bez wahania.PrzysiÄ…gÅ‚ sobie, że nie cofnie siÄ™ przedniczym, co pomoże mu utrzymać siÄ™ przy życiu.Z poczÄ…tku byÅ‚ przeÅ›wiadczony, że szmaragdy nadalpozostajÄ… bezpieczne w posiadaniu Grahama, który wy­korzystaÅ‚ nieudanÄ… próbÄ™ kradzieży, by pozbyć siÄ™ wro­ga.Wkrótce jednak przekonaÅ‚ siÄ™ o swej pomyÅ‚ce.Trzydni po przybyciu Juliana do Newgate w drzwiach celistanÄ…Å‚ dozorca wiÄ™zienny i wywoÅ‚aÅ‚ go po nazwisku.NieznajÄ…c jeszcze panujÄ…cych tu obyczajów, Chase żywoodpowiedziaÅ‚ na wezwanie.Może stwierdzono, że tookropna pomyÅ‚ka i zostanie uwolniony?Ależ byÅ‚ naiwny! DotarÅ‚ pod strażą do maÅ‚ej izdebkiw samym sercu wiÄ™zienia.Nawet drzwi byÅ‚y tu kamien­ne.Przykuto go twarzÄ… do Å›ciany i rozebrano do pasaw niezwykle prosty sposób - zrywajÄ…c mu jednym szarp­niÄ™ciem koszulÄ™ z grzbietu.Niemal w tej samej chwili, gdy dotarÅ‚o do niego, żenie majÄ… zamiaru go wypuÅ›cić, rozlegÅ‚ siÄ™ za nim gÅ‚os,na którego dzwiÄ™k przeszÅ‚y go ciarki.- No, cygaÅ„ski bÄ™karcie! Masz wreszcie to, na co za­sÅ‚użyÅ‚eÅ›!Graham.Julian rozpoznaÅ‚ go, jeszcze zanim odwróciÅ‚gÅ‚owÄ™ i dostrzegÅ‚ jednym okiem.- Witaj, braciszku! - Mimo coraz silniejszego przeczu­cia, że to siÄ™ zle skoÅ„czy, Julian rzuciÅ‚ te sÅ‚owa drwiÄ…cymtonem.Bezczelność byÅ‚a teraz jedynÄ… jego broniÄ….- Nie waż siÄ™ tak do mnie mówić!Graham skinÄ…Å‚ na kogoÅ› - Julian przypuszczaÅ‚, że byÅ‚to jeden z dozorców wiÄ™ziennych, znajdowaÅ‚ siÄ™ jednakpoza zasiÄ™giem jego wzroku.Lekki Å›wist zdradziÅ‚ mu, coteraz nastÄ…pi; znaÅ‚ dobrze ten dzwiÄ™k z czasu pobytu na Sweet Anne".DziewiÄ™ciopalczasta dyscyplina.Wzdry­gnÄ…Å‚ siÄ™, zanim jeszcze rzemieÅ„ ugodziÅ‚ go w plecy.63 Nie krzyknÄ…Å‚ ani razu, choć piekÄ…ce uderzenia spada­Å‚y na jego barki i rozdzieraÅ‚y mu ciaÅ‚o.Graham zawszeczuÅ‚ do niego nienawiść; Julian nie da mu tej satysfakcji,by mógÅ‚ nim na dodatek pogardzać.Choćby go mieli zatÅ‚uc na Å›mierć, nie okaże sÅ‚aboÅ›ciprzed mÅ‚odszym bratem, który uparÅ‚ siÄ™ zostać jegoÅ›miertelnym wrogiem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl