[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Skarbie, może nie zauważyłeś, ale niektórzy tutajpracują - powiedziała, robiąc słodkie oczy.- Poza tym od kiedy to jestem twoją narzeczoną?- Jak to od kiedy? Odkąd tylko dziadek cię dla mnie wypatrzył! I nie zapominaj, że jatu jestem szefem! - Pogroził jej palcem, a potem wstał i pociągnął ją za rękę.- Nie pogniewasię dziadek, jeśli porwę na chwilę naszą gwiazdę? Mam z nią do pogadania - oznajmił,kierując się do wyjścia.- A gadaj sobie z nią, ile dusza zapragnie! - zawołał za nimi rozpromieniony Daniel.- Jeszcze jedno, dziadku.- Duncan przystanął na chwilę w drzwiach.- Zapomniałempowiedzieć, że zaraz tu przyjdzie babcia.Radziłbym więc pozbyć się tego cygara.- Matko święta!Daniel zerwał się na równe nogi i zgasił pospiesznie cygaro.Potem zaczął kręcić sięwokół własnej osi i energicznie machać rękami, by odgonić dym.Widząc te nerwowe zabiegi,Duncan roześmiał się na całe gardło, po czym pociągnął Cat w stronę garderoby.- Daj spokój! - próbowała się opierać.- Jak ty się zachowujesz! Przecież widziałeś, żerozmawiam z twoim dziadkiem!- Ciągle z nim rozmawiasz.Za często jak na mój gust.- Daj spokój! Chyba nie jesteś zazdrosny! Może zresztą powinieneś, bo ja naprawdęszaleję za panem MacG.- Ja też.Ale to jeszcze nie powód, żebym miał się z nim tobą dzielić. Szybko zamknął drzwi garderoby i przekręcił klucz.Potem przycisnął Cat do ściany, ajego stęsknione dłonie zaczęły niecierpliwą wędrówkę wzdłuż jej ciała.- Hm, teraz rozumiem, dlaczego przerwałeś mi próbę - mruknęła, chwytając go zębamiza ucho.- Trzeba było od razu powiedzieć, o co ci chodzi.Objęła go za szyję, spragniona gorących pocałunków.Duncan nie miał jednak ochotyna ostry seks, bo zamiast rzucić się na nią jak zgłodniały lew na swoją ofiarę, ujął jej twarz wdłonie i całował bardzo delikatnie, ledwie muskając jej wargi.Ocierał się o jej policzki,wodził językiem po wygiętej szyi.Nie chciał się spieszyć.Czekał cierpliwie, aż jej oddechstanie się ciężki, urywany.Nawet wtedy nie zaprzestał jednak powolnych, zmysłowychpieszczot.Uwielbiał patrzeć, jak jej oczy zachodzą mgłą.Smukłe ciało prężyło się pod jegodotykiem, spragnione miłości.Najbardziej lubił kochać się z nią w taki sposób, długo,leniwie, czule.Nie tylko ciałem, ale także sercem.Kiedy wodził ustami po jej rozpalonejskórze, myślał o tym, że najbardziej pragnie właśnie jej serca.Gdy wyszeptała jego imię, poczuł dreszcz silniejszy niż podczas najbardziejwyrafinowanych pieszczot.Wziął ją na ręce i zaniósł na rozłożystą sofę.Poczuł, jak jej ciałopręży się pod nim, przywiera do niego mocno.Krew tętniła jej w żyłach, serce szalało wpiersi.Palce czepiały się mokrej od potu koszuli.Jego dłonie z wprawą odnajdywały dobrzejuż znane ścieżki na jej ciele, oddech mieszał się z oddechem, języki spotykały się i owijaływokół siebie.W tym momencie Duncan pomyślał, że pragnie jeszcze więcej - prawdziwejmiłości.- Nie uciekaj przede mną.Nie bój się.Przecież wiesz, że nigdy cię nie skrzywdzę -szeptał prosto w jej rozchylone usta.Ten szept przeraził ją.Duncan obiecywał, że nigdy jej nie skrzywdzi, a tymczasem jużto zrobił.Zakradł się do jej duszy, opanował myśli, zabrał cenny spokój i wolność, bez którejCat nie potrafiła żyć.Gorączkowo pokręciła głową, ale on nie zamierzał ustąpić.Jego dłoniedelikatnie masowały każdy skrawek nagiego ciała, odbierały jej rozum, łamały wolę.Wkońcu przestała myśleć o tym, że jest zagrożona, że powinna bronić swojej wolności, zanimbędzie za pózno.Zmysłowe pieszczoty otworzyły na oścież drogę do jej serca, wyważyłyostatnie drzwi, za którymi starała się ukryć najwrażliwszą cząstkę duszy.O tym, że się poddała, powiedziały mu jej oczy.Wpatrywał się w nie przez cały czas,wyczulony na najmniejszą zmianę ich barwy.Kiedy dostrzegł w nich zachwyt pomieszany zniedowierzaniem, wiedział, że osiągnął cel. Poruszał się w niej coraz szybciej, płynął razem z nią w zgodnym rytmie złączonychciał.- Jest zupełnie inaczej.Czujesz to? - wyszeptał w ostatniej chwili.Zaraz potemusłyszał jej stłumiony szloch, zobaczył łzę, która spłynęła po policzku i zniknęła w gęstwinierudych loków.Chwilę pózniej przetoczyła się przez nią potężna, szumiąca fala gorącejrozkoszy, a zanim Cat zamknęła oczy, powiedziała jeszcze:- Tak, Duncan, czuję.Patrzył, jak naga podchodzi do drzwi, na których wisiał szlafrok.Obserwował każdyjej ruch, widział więc, że jest zdenerwowana.Jej palce drżały, gdy mocno zaciskała pasekwokół talii.Instynktownie spojrzała w lustro i szybkim ruchem poprawiła włosy.Samobójstwo! Chyba zupełnie straciłaś rozum, westchnęła w myślach Cat, patrzącsobie prosto w oczy.Tyle przestróg, tyle napomnień i wszystko na nic.Tysiące razypowtarzała sobie, że musi bardzo uważać na tego mężczyznę, nie dać się omotać, nie dopu-ścić, żeby uczucia wzięły górę nad rozsądkiem.I co? Od kilku tygodni, zupełnie świadomie, balansowała na krawędzi, choć wiedziała,że upadek będzie bardzo bolesny.W rogu lustra dostrzegła odbicie sylwetki Duncana.Nie spał.Leniwie rozciągnięty nasofie, bezwstydnie prezentował swe piękne ciało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl