[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.to nie musisz mieć żadnych oporów.Nie chcÄ™,żebyÅ› byÅ‚ taki ostrożny i delikatny - wyrzuciÅ‚a z sie­bie jednym tchem.Jan patrzyÅ‚ na niÄ… bez sÅ‚owa.Po raz pierwszy w ży­ciu byÅ‚ tak zaskoczony, że zupeÅ‚nie nie wiedziaÅ‚, copowiedzieć.Przez jego gÅ‚owÄ™ jak bÅ‚yskawica przebieg­Å‚a myÅ›l, czy aby na pewno wybraÅ‚ odpowiedni dla sie­bie zawód.Prawnik, któremu z wrażenia odbiera mo­wÄ™, nie ma na sali sÄ…dowej wiÄ™kszych szans. ROZDZIAA SIÓDMY- Dlaczego nic nie mówisz? - spytaÅ‚a Naomi, niemogÄ…c dÅ‚użej znieść peÅ‚nej napiÄ™cia ciszy.- A jak ci siÄ™ wydaje? - odparÅ‚ i odstawiÅ‚ butelkÄ™.- Czy dobrze ciÄ™ zrozumiaÅ‚em? Chcesz, żebym byÅ‚bardziej zdecydowany?- ChcÄ™.- I żebym ciÄ™ dotykaÅ‚?- Tak, jeÅ›li nadal masz ochotÄ™.- umilkÅ‚a, nie bar­dzo wiedzÄ…c, co jeszcze powiedzieć.Tym bardziej że Jan nie uÅ‚atwiaÅ‚ jej zadania.NiemówiÅ‚ zbyt wiele.WpatrywaÅ‚ siÄ™ w niÄ… tak intensyw­nie, jakby chciaÅ‚ jÄ… zahipnotyzować.Wprawdzie zdoÅ‚aÅ‚już nieco ochÅ‚onąć, ale zaschÅ‚o mu w gardle.PatrzyÅ‚na Naomi i wciąż nie mógÅ‚ uwierzyć, że oto stoi przednim kobieta, której pragnÄ…Å‚ jak szalony, i otwarcie ofia­rowuje mu swoje ciaÅ‚o.Na myÅ›l, że bÄ™dzie jej pier­wszym mężczyznÄ…, poczuÅ‚ ucisk w krtani.PodszedÅ‚ doniej i powiedziaÅ‚ z uÅ›miechem:- ProszÄ™, by Å›wiadek udzieliÅ‚ jednoznacznej odpo­wiedzi na moje pytanie.Czy Å›wiadek chce, żebym trzy­maÅ‚ od niego rÄ™ce z daleka? Tak czy nie?- Nie - odparÅ‚a, patrzÄ…c mu prosto w oczy.- DziÄ™ki Bogu! - zawoÅ‚aÅ‚ z ulgÄ….Potem objÄ…Å‚ jÄ… 100 NORA ROBERTSi pocaÅ‚owaÅ‚ z czuÅ‚oÅ›ciÄ….- Czy pojmujesz teraz, jakbardzo ciÄ™ pragnÄ™? - szeptaÅ‚, wodzÄ…c ustami po jej roz­palonej szyi.- Tak - przytuliÅ‚a siÄ™ do niego caÅ‚ym ciaÅ‚em.- Te­raz pojmujÄ™.- To dobrze.Boże, o maÅ‚o nie oszalaÅ‚em! - wy­znaÅ‚, pociÄ…gajÄ…c jÄ… w stronÄ™ drzwi.- MyÅ›laÅ‚em, że um­rÄ™, że spalÄ™ siÄ™ w oczekiwaniu!- A ja myÅ›laÅ‚am, że chcesz siÄ™ ze mnÄ… tylkoprzyjaznić.- Przecież siÄ™ przyjaznimy.Co nie znaczy, że mito wystarcza!ZaprowadziÅ‚ jÄ… do sypialni.Kiedy znalezli siÄ™w przytulnym, jasno oÅ›wietlonym pokoju, poczuÅ‚a siÄ™zakÅ‚opotana.- ZupeÅ‚nie nie wiem, co robić - wyznaÅ‚a bezradnie.- Nie myÅ›l o tym.Zaufaj mi.Nie zrobiÄ™ niczego,na co nie miaÅ‚abyÅ› ochoty.A jeÅ›li bÄ™dziesz chciaÅ‚a,żebym przestaÅ‚, po prostu powiedz.- Nie powiem - szepnęła.- Wiem, po co tu przy­szÅ‚am.ZbliżyÅ‚ siÄ™ do niej ostrożnie, by nie spÅ‚oszyćjej jakimÅ› gwaÅ‚townym ruchem.PostanowiÅ‚ nie gasićświatÅ‚a.%7Å‚aÅ‚owaÅ‚, że nie napaliÅ‚ w kominku, ale niemiaÅ‚ zamiaru teraz siÄ™ tym zajmować.Zbyt dÅ‚ugoczekaÅ‚ na tÄ™ chwilÄ™.Zbyt silna byÅ‚a jego namiÄ™t­ność.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ przed niÄ… na wyciÄ…gniÄ™cie ramioni zajrzaÅ‚ gÅ‚Ä™boko w szare oczy.DostrzegÅ‚ w nich za­ufanie, które tak bardzo pragnÄ…Å‚ zdobyć.PrzysiÄ…gÅ‚ so­bie w myÅ›lach, że nigdy go nie nadużyje ani nie za- Bracia z klanu MacGregor, Tom III-Jan 101-wiedzie.Dopiero po chwili przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebiei pocaÅ‚owaÅ‚.- Kocham twoje usta - mówiÅ‚.- Nie domyÅ›laszsiÄ™ nawet, jakie sÄ… sÅ‚odkie, jakie pociÄ…gajÄ…ce.Naomi otworzyÅ‚a oczy i zamrugaÅ‚a bezradnie po­wiekami.Jej zaskoczenie trochÄ™ go rozbawiÅ‚o.- JesteÅ› zdziwiona? Och, moja piÄ™kna Naomi, niewiesz nawet, jak dÅ‚ugo czekaÅ‚em na tÄ™ chwilÄ™.NamiÄ™tność, z jakÄ… pieÅ›ciÅ‚ jej usta, byÅ‚a najbardziejwymownym potwierdzeniem jego słów.RozkoszowaÅ‚siÄ™ smakiem peÅ‚nych warg Naomi, drażniÅ‚ je, muskaÅ‚,przygryzaÅ‚ zrazu lekko, potem mocniej, coraz bardziejniecierpliwy i spragniony.Z poczÄ…tku oddawaÅ‚a poca­Å‚unki nieÅ›miaÅ‚o, trochÄ™ niepewnie, jednak z czasemi ona poddaÅ‚a siÄ™ sile swego pragnienia.PrzytuliÅ‚a siÄ™do Jana, wzdychajÄ…c z ulgÄ…, otoczyÅ‚a jego szyjÄ™ ra­mionami.Teraz ona zaczęła go caÅ‚ować, coraz mocniej,coraz gorÄ™cej.Jan wystraszyÅ‚ siÄ™, że wszystko to dziejesiÄ™ zbyt szybko i oderwaÅ‚ siÄ™ od niej na moment.Drżącymi palcami zaczÄ…Å‚ rozplatać jej gÄ™sty war­kocz.ChciaÅ‚ poczuć w dÅ‚oniach gÅ‚adkość jej wÅ‚osów,pragnÄ…Å‚ wdychać ich zapach, zanurzyć w nich twarz.OwinÄ…Å‚ gÄ™ste pasma wokół palców, dotykaÅ‚ ich ustami,delikatnie caÅ‚owaÅ‚ drobny meszek na skroniach.W koÅ„cu odgarnÄ…Å‚ wÅ‚osy z twarzy Naomi i ucaÅ‚owaÅ‚jej czoÅ‚o.Jego dÅ‚onie powÄ™drowaÅ‚y w dół.Lekko pod­ciÄ…gnÄ…Å‚ brzeg czerwonego sweterka, a gdy usiÅ‚owaÅ‚aokryć nim odsÅ‚oniÄ™ty brzuch, nie pozwoliÅ‚ jej na to.Kiedy poczuÅ‚a, jak jego palce zaczynajÄ… dotykać jejpiersi, wstrzymaÅ‚a przerażona oddech.Instynktownie NORAROBERTS102zacisnęła pięści i zamknęła oczy.ZrobiÅ‚o jej siÄ™ takgorÄ…co, że dopiero po chwili odzyskaÅ‚a nad sobÄ… pa­nowanie.Ale żywioÅ‚ już pociÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… za sobÄ….PrzeÅ‚a­maÅ‚a nieÅ›miaÅ‚ość, Å›ciÄ…gnęła z niego podkoszuleki spojrzaÅ‚a z zachwytem na nagi tors.- Boże! - westchnęła, ujrzawszy piÄ™kne, gÅ‚adkieciaÅ‚o.Kierowana instynktem, uniosÅ‚a dÅ‚onie i poÅ‚ożyÅ‚ana jego piersi, czujÄ…c pod palcami odurzajÄ…ce ciepÅ‚oskóry.PoczuÅ‚a też pod nimi nagÅ‚y dreszcz, cofnęła wiÄ™cwystraszona rÄ™ce, ale wówczas Jan rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™i przycisnÄ…Å‚ je z powrotem do siebie.- Nie bój siÄ™ - szepnÄ…Å‚ jej do ucha.- I.zdejmijbuty.- Co?- Buty.Zdejmij je.ZrobiÅ‚a, co kazaÅ‚.ByÅ‚a tak zafascynowana jego bli­skoÅ›ciÄ…, że zapomniaÅ‚a o obawie, wstydzie i strachu.Drgnęła dopiero wtedy, gdy poczuÅ‚a, że rozpina jejspodnie.- Spokojnie, Naomi.- ZnieruchomiaÅ‚ na chwilÄ™,potem znów zaczÄ…Å‚ czule jÄ… pieÅ›cić.Jego usta potrafiÅ‚yczynić cuda, pozwoliÅ‚a wiÄ™c rozebrać siÄ™ i poÅ‚ożyć nałóżku.PoczuÅ‚a żar bijÄ…cy od jego ciaÅ‚a i chłód miÄ™kkiejpoÅ›cieli.SprawiÅ‚o jej to przyjemność, pomogÅ‚o siÄ™rozluznić [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl