[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ja trzymałam fason.Przez całą ubiegłą noc padało, więcpowietrze było tak wilgotne, że nie musiałam prasować sukienki.- Zrobiłaś zdjęcia?- Nie.Myślałam o tym, ale uznałam, że nie warto sobie zawracać głowy wyciąganiem aparatu z torebki.Zresztą inni robili.- Dlaczego nie śpisz?- Nie mogę zasnąć.Mój iPod padł dziś rano, a Freddie chrapie.- Kiedy będziesz z powrotem?- Koło dziewiątej.Will zaproponował, że po mnie przyjedzie, a ja powiedziałam mu, że przecież nie może się przemęczać.- Mówimy o zwykłej jezdzie samochodem, nie o maratonie - zauważył.- Chciałabym - powiedziałam - ale tata zostawił samochód na lotnisku, więc muszę go odwiezć do domu.- Rosa i tatawylatywali z Bostonu w podróż poślubną.Wybierali się na Bali, jedno z nielicznych miejsc, do których nie zawędrowała mojamama.- Jedz ostrożnie  powiedział Will.- Będę.Leżąc na zimnej terakocie w hotelowej łazience, nagle nabrałam odwagi.- Chcesz usłyszeć coś głupiego? Przez cały weekend naprawdę za tobą tęskniłam, Landsman.Przyzwyczaiłam się donaszych codziennych spotkań.- Ja też za tobą tęskniłem - odparł po chwili milczenia.- %7łałuję, że nie mogłem z tobą pojechać. 15Kiedy w niedzielę wieczorem wróciłam do domu, okazało się, że jest pewien problem związany z księgą pamiątkową.Babcia osoby, która miała sfotografować ceremonię rozdania dyplomów, zmarła, więc dziewczynka nie mogła wziąć udziału wceremonii w poniedziałkowy wieczór.Musiałam ją zastąpić.Robiłam właśnie zdjęcia zgromadzonym gościom, kiedy w oku obiektywu wypatrzyłam Rainę.Siedziała razem zdziadkiem Jamesa i mężczyzną, który okazał się ojcem Jamesa.Bawiła się aparatem i musiała zauważyć, że się jejprzyglądam, ponieważ zrobiła mi zdjęcie dokładnie w tym samym momencie, gdy ja fotografowałam ją.Opuściłyśmy aparaty iwymieniłyśmy znużone uśmiechy.Orkiestra zaczęła grać ceremonialnego marsza, utwór, który zawsze wpędzał mnie w depresję.Aatwo sobie wyobrazićkarawaniarzy niosących trumnę w rytm tej pieśni.Kiedy wykonuje ją niedostrojona orkiestra szkoły średniej imienia TomaPurdue, dramatyzm jest jeszcze większy.Powinni zagrać coś weselszego, na przykład Higher Ground Steviego Wondera.Ajeśli już miało być poważnie, to chociaż Bitter Sweet Symphony grupy The Verve.Will miałby pewnie milion jeszcze lepszychpomysłów.Fotografowałam dwie poprzednie ceremonie rozdania dyplomów i wszystkie wyglądały podobnie: te same granatowetogi, jednakowe birety, taka sama publiczność.Moglibyśmy równie dobrze wykorzystać zdjęcia z ubiegłego roku i nikt niezauważyłby różnicy.I tak było to oszustwo - zdjęcia, które właśnie robiłam, zostaną opublikowane dopiero w przyszłorocznymPhoenix.Po ceremonii usłyszałam, jak Raina mnie woła: - Naomi, chodz do zdjęcia!Odwróciłam się i zobaczyłam Jamesa.W todze i birecie sprawiałwrażenie jeszcze wyższego.Zastanawiałam się, czy mogę im po prostu pomachać, nie podchodząc, ale w końcustwierdziłam, że byłoby to niegrzeczne.- James, obejmij Naomi.A teraz uśmiechnijcie się oboje.To wspaniały dzień!Pojawił się jakiś problem z aparatem - był to sprzęt starego typu, na film i z ogromnym fleszem.Tata Jamesa powiedział,że nie wie, czy zdjęcie się uda, i może powinniśmy stanąć do niego raz jeszcze.Uśmiechnęliśmy się ponownie i tym razembyłam pewna, że zdjęcie wyszło.Tata Jamesa obiecał, że przyśle mi odbitkę.Nigdy jej nie dostałam.James spojrzał na redakcyjny aparat, który w dalszym ciągu wisiał na mojej szyi.Przejechał palcami po przykrywceobiektywu i zapytał, czy to  ten sam".Kiwnęłam głową.James chwycił go i lekko podrzucił w powietrze.- Wytrzymały drań - skomentował.Miał rację.Ten aparat zniósł wiele.Grawitację.Upadek ze schodów.Przetrwał cały rok szkolny.Dłużej niż mój związek z Jamesem, nie żebym się tym jakoś szczególnie przejmowała.Podniosłam aparat i zrobiłam Jamesowi zdjęcie.Uścisnęliśmy sobie dłonie.Raz jeszcze mu pogratulowałam.Był tylko jednym ze stu pięćdziesięciu abiturientów, którym należało zrobić zdjęcia, i musiałam wrócić do pracy.W drodze do domu zadzwoniłam do Willa.- Piosenki na ceremonię rozdania dyplomów - powiedziałam.- No wiesz, zamiast marsza.Wymieniaj.- My Back Pages Boba Dylana - zaproponował.- Friends Forever Vitamin C - zasugerowałam.- Może trochę zbyt oklepane.Bitter Sweet Symphony The Verve.Wiesz, że nie zarobili na tej piosence ani centa z powodu kontrowersji wokół partii smyczkowych?- Już o niej myślałam.To był mój pierwszy typ, razem z Higher Ground.- Wersja Red Hot Chili Peppers czy Steviego Wondera?- Ta druga, ale właściwie można by wykorzystać obie, prawda?- Song I Wrote Myself in the Future Johna Wesleya Hardinga.- Umieściłeś ją na mojej drugiej albo trzeciej składance  przypomniałam mu. Wydawało mi się, że nie lubisz siępowtarzać.- Bo nie lubię - odparł.- Ale ostatnim razem wykorzystałem ją nie jako komentarz do systemu edukacyjnego, więc to coinnego.I jeszcze Ghost World Aimee Mann.- Nie znam tej piosenki.- Spodobałaby ci się.Powinienem ci ją kiedyś puścić.Rozmawialiśmy w ten sposób przez całą drogę.Zrobiło się jużciemno i czułam się tak, jakbyśmy byli jedynymi ludzmi we wszech-świecie.- At Last Etty James.- Dowcipnie.- Teenage Spaceship Smog.- Albo Teenage Wasteland.- Właściwy tytuł brzmi Baba 0'Riley - na cześć kompozytora Terryego Rileya.- Zawsze o tym zapominam.A co powiesz na Race for the Prize Flaming Lips?A pózniej, kiedy szłam ścieżką w stronę domu.-.Boba Marleya, prawda? Chociaż istnieją też inne wersje.A może to właśnie jest inna wersja?I korytarzem.-.rytm jest pewnie zbyt chaotyczny, by do niego maszerować, Naomi.Zatrzymałam się w kuchni, żeby nalać sobie szklankę wody. -.nie mamy dostatecznie wielu szybkich numerów.Nie chcemy chyba ugrzęznąć w wolnych kawałkach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • u4/22.php") ?>