[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przybywszy do gospody wwielkiej tajemnicy załatwili wszystko i zabrawszy najpotrzebniejsze rzeczy, boczną bramąprzekradli się na ulicę.Handlarza końmi budzili dość długo, po czym poinformowali go, że w pilnej, państwowejsprawie jeszcze w nocy muszę wybrać się do Puebla, więc bez zbędnych targów kupili konie iwyjechali.Tymczasem Grandeprise uporał się z oficerem i zdołał włożyć już swoje ubranie, po czymrozciął leżącemu więzy i w ciszy oddalił się.Sępi Dziób nie spuszczał go z oka ani na chwilę.Za jakieś pół godziny myśliwy dotarł dogospody, a tuż za nim jego  anioł stróż.Kiedy Grandeprise zniknął w środku, Sępi dzióbzaczął spacerować tam i z powrotem.Właśnie zaczynało już świtać, kiedy z niedalekiej bramy wyjechał na koniach dwóchjezdzców. Do widzenia, panowie!  pożegnał ich jakiś głos ze środka. Do widzenia  brzmiała odpowiedz. Myślę, że jest pan zadowolony ze sprzedaży. Naturalnie.Szczęśliwej drogi.Sępi dziób popatrzył za oddalającymi się, twarzy ich nie mógł widzieć, ale coś go jednakzastanowiło. Do diabła!  mruczał. To ten sam głos, który słyszałem przy skrępowanym kapitanie.Ale może się mylę.Przecież Kortejo i Landola wrócili do hotelu.Chociaż  mówił sam dosiebie dalej spacerując  z takimi wyrafinowanymi łotrami należy być bardzo ostrożnym.Samsobie pogratuluję, jeżeli uda mi się ponownie ich złapać.Muszę się wypytać o wszystko w tejgospodzie.Aż trzy razy musiał dzwonić zanim jakiś zaspany jegomość raczył mu otworzyć. Kto tak alarmuje po nocy?  spytał. Ja sam, we własnej osobie. Ale co za osobie? Obcej. Czego pan sobie życzy? Porozmawiać z panem. Teraz? Po nocy? Rano będę do pana dyspozycji.Chciał zamknąć bramę, ale Sępi Dzióbzłapał go za rękę i powiedział: Stój kochasiu, nie tak szybko; wiesz może co to jest frank?Ogłupiały kelner obejrzał go uważnie i odpowiedział: Naturalnie, że wiem, No, co takiego? Francuska moneta, warta jakieś dwadzieścia centów. Bardzo pięknie, mój synu, a wiesz co to jest dolar? Tyle co pięć franków. Znakomicie.Otóż dostaniesz ode mnie dwa dolary, albo dziesięć franków, jeżelizechcesz odpowiedzieć na kilka pytań.To kelnerowi wydało się bardzo hojnym datkiem, więc ponownie dokładnie obejrzałnieznajomego, pytając: Na pewno, senior? Naturalnie, masz i to zaraz, abyś nie wątpił w moje słowa.Rzeczywiście wyjął złotepieniądze o wartości dwóch dolarów i wręczył zdumionemu kelnerowi. Pięknie dziękuję, senior.Wprawdzie po nocy nie robię najczęściej nic, ale taka monetarozwiązuje język o każdej porze.Proszę pytać. Wielu obcych mieszka tutaj? Może z dziesięciu.65  Są pomiędzy nimi trzej, którzy mieszkają razem? Nie, tylko dwóch panów mieszka razem, pozostali w osobnych pokojach. Wiesz może, jak się tych dwóch nazywa? Jeden to senior Antonio Veridante, a drugi jest jego sekretarzem. I nie ma z nimi jeszcze kogoś? Przyjechał z nimi jakiś mężczyzna, ale mieszka z pozostałymi. Wychodzili wieczorem razem? Tak. Ale już wrócili? Tego nie wiem. A jak się nazywa ten trzeci? Tego też nie wiem. Chciałbym z nim pomówić, czy może mi pan to ułatwić? Nie wiem, czy jest w domu? Ręczę za to. Jak mam pana zameldować? Proszę mu powiedzieć, że don Velasquo Aleantaro-Perfedo de Rianza z Hallandi deSalvado-caranna de Vesta-Vista-Vusta życzy sobie z nim mówić.Sępi Dziób wymienił ten cały szereg nazwisk z taką dumą, że kelner nie wątpił, że maprzed sobą jakąś znakomitą osobistość, więc natychmiast zmienił swoje postępowanie. Proszę wybaczyć, senior  zawołał kłaniając się aż do ziemi  że od razu nie poprosiłempana do środka.Biegnę pana zameldować.Pobiegł po schodach w stronę pokoi gościnnych i lekko zapukał do drzwi.Grandepriseprzyszedł przed chwilą, położył się tylko w hamaku, ale jeszcze nie spał. Kto tam?  spytał zdziwiony. Kelner, mogę wejść? Tak.Po cichu wszedł do środka, aby nie zbudzić pozostałych gości. Senior, jakiś obcy pan, chciałby z panem porozmawiać. Kto to taki? Jakiś znakomity arystokrata.Don.don.don Alcanto de Velsquo.i jeszcze cała litaniadalej. Czego on chce? Porozmawiać z panem po przyjacielsku. Jest z tych stron? Nie, to jakiś obcy.To go trochę uspokoiło, spytał jednak: Skąd on wie, że ja tu mieszkam? Musi pana znać. Bardzo jestem ciekawy skąd? No, niech przyjdzie.Zapalił światło i przygotowałrewolwery.Po tym co dzisiaj zaszło musiał się mieć baczności.Obcy wszedł do środka,starannie zamykając za sobą drzwi. Do wszystkich diabłów!  zawołał jeden z nich. Do pioruna?  powiedział drugi. Sępi Dziób? Grandeprise, pan tutaj? Tak, a wy skąd tutaj, w stolicy? Widziałem was przecież przy Juarezie. A ja was nad Rio del Norte.Już wiem, mieszkacie senior, po drugiej stronie rzekiTeksas. Tak.66  Nosicie ładne, ale sławne nazwisko. Co? Tak nazywa się też jeden wielki łotr. Znacie go? Bardzo dobrze?  odparł Sępi Dziób. Osobiście? Oczywiście, znam nawet wszystkie jego grzechy. Czy to możliwe? A ja tego łotra szukam od tak dawna?Sępi Dziób spojrzał na niego z uwagą. Wy go szukacie? Naturalnie. Dziwne i nie znalezliście go jeszcze? Niestety nie. To niemożliwe, przecież myśliwy musi mieć dobre oko. O, tego mi nie brakuje. Pozwolę sobie w to wątpić.Twarz Grandeprise zachmurzyła się. Chcecie mnie może obrazić?  spytał. Nie, ale usiądzcie sobie i pozwólcie, że ja też to zrobię.Potem opowiem wam coś, cowas bardzo zainteresuje. A tak, proszę siadajcie.Bardzo jestem ciekaw co to takiego.Sępi Dziób usadowił się nakrześle i wypluwszy cały zapas tytoniu, odgryzł nowy kawałek i zaczął mówić: Muszę wam, mimo całej przyjazni powiedzieć, że albo jest z was skończony łotr, albowyjątkowy osioł.Jak żądłem ukłuty poderwał się Grandeprise z hamaku i złapał za rewolwer: Do stu tysięcy diabłów! Czy nie wiecie przypadkiem, jak ja na takie kalumnieodpowiadam.Sępi Dziób poruszył głową i z wielką flegmą odparł: Myśliwy odpowiada na to kulą lub nożem, ale naturalnie tylko wtedy, jeżeli ten co topowiedział nie może swych udowodnić. Wątpię, czy wy to potraficie. Tylko się nie unoście.Sępi Dziób ma zwyczaj dobrze ważyć swoje słowa.Schowajciebroń i posłuchajcie mnie uważnie.Jeżeli nie mam racji, to pewnie połamiemy sobie karki.Grandeprise siadł z powrotem mrucząc ponuro: Dobrze, mówcie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl