[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chciała, żebyś robił sobie z tego powodu jakieś nadzieje. Ale sama sobie robiła, prawda? Była moją młodszą siostra i kochałem ją, Kyle.Naprawdę kochałem.Choć nigdy niepotrafiłem jej zrozumieć.Kiedy już przywiezliśmy to do domu, musieliśmy jeszcze dobrze ukryć. Przede mną? Nie.Twój ojciec na to nalegał.Powiedział, że musi to przed kimś ukryć.Podejrzewam, żeprzed Tothem.Cholerna szafka była taka ciężka, że mało nie nabawiłem się przepukliny.Do dnia,kiedy wtargałem to cholerstwo do piwnicy, nie miałem żadnych problemów z kręgosłupem, a odtamtej pory mam.Teraz Kyle siedział w swoim datsunie 280 ZX i pełnymi łez oczami patrzył na swój dawnydom, który stracił, na górną część ściany piwnicy pod werandą, za którą  był tego pewny znajdowała się szafka na dokumenty ojca.A w niej teczka O Malleya, pełna kartek, a każdakartka pełna kłopotów.Ale gdyby wejrzeć głębiej w duszę Kyle a Byrne a, okazałoby się, że tonie teczka O Malleya go tu sprowadziła.Powszechna w świecie opinia, że najważniejsze sąpieniądze i władza, nie miała dla Kyle a większego znaczenia.Mimo to na myśl, że szafka nadokumenty znajduje się gdzieś w tej piwnicy, serce zaczynało mu żywiej bić.Może dlatego, żeczuł, iż w jej wnętrzu, pośród bezużytecznych pozostałości po prawniczej karierze ojca, gdzieś, wjakiejś niepodpisanej teczce znajdzie przelane na papier ręką ojca słowa, które pozwolą muwreszcie zrozumieć sens własnego istnienia.Rozdział 25Rozmowa nie przebiegła zbyt dobrze.Oczywiście tego rodzaju rozmowy nigdy nie przebiegają dobrze.Na początku, kiedy Robertbył jeszcze młody i pełen zapału, całe to wspaniałe otoczenie i nuta obietnicy w ich wzajemnychstosunkach napełniały go energią niemal o seksualnej mocy.Nie mógł się doczekać, kiedy znowują zobaczy, nie mógł się doczekać wrażenia, że pieszczotą spojrzenia swoich ślicznych oczurozgrzewa jego skórę, wrażenia, że ich marzenia mogą stać się marzeniami wspólnymi i zaprowadzić ich dalej, niż każde z nich mogłoby się spodziewać.Kiedy jednak zaczęli sięstarzeć, kiedy posiadłość podupadła, a nadzieje, jakie niesie życie, rozwiały się, ich stosunkiprzybrały formę obojętnego okrucieństwa.Kiedy spełniał jej polecenia, ona uznała to za jegoobowiązek wobec niej, za którego spełnienie nie należy się słowo podziękowania.Jeśli jednaknie spełnił jej życzenia co do joty, nawet jeśli to życzenie nie było jasno sformułowane, pełnepotępienia spojrzenie dawało mu jasno do zrozumienia, kto dominuje w tym związku. Właśnie dlatego nigdy do niczego nie dojdziesz.Brakuje ci choćby krzty inicjatywy.Aleczegóż można się było po tobie spodziewać? Nazywasz się Spangler, a Spanglerowie nigdy nieprzejawiali żadnej inicjatywy.Potraficie tylko głośno bekać i drapać się po kroczu.Cud, że wogóle rano wychodzicie z toalety. Uznałem, że zabijanie go nie byłoby dla nas korzystne  powiedział. To ja określam, co jest, a co nie jest dla nas korzystne  odparła głosem o temperaturzeciekłego azotu. Dość już popsułeś.Skoro go naprowadziłeś na trop, wiadomo, że trzeba będziecoś z nim zrobić. Chciałem się tylko upewnić, czy nie ma kopii, tak jak Laszlo. Nieważne, ma czy nie ma, mógł coś wywęszyć.Jego ojciec był hieną, trudno, żeby syn byłinny.Te same geny.Dlatego właśnie tak bardzo mnie rozczarowałeś. Gdyby zginął zaraz po Laszlu, ktoś mógłby te sprawy powiązać. Kto, policja? Para tych głupków z pogrzebu? Być może świetnie się nadają na służących,ale nie na detektywów.Wątpię, żeby zdołali cokolwiek pojąć.Rób to, co ci każę, a wszystko sięułoży po naszej myśli.To gra o wielką stawkę.Nie chcę, żeby ten chłopak wszedł mi w drogę. Czego właściwie chcesz? Chcę, żeby chłopak zniknął.Masz się nim zająć, tak jak zająłeś się ojcem.Ten irlandzkiśmieć nie pokrzyżuje mi planów zza grobu. Niełatwo znalezć tego chłopaka.Nie ma stałego miejsca zamieszkania. Bobby, mój drogi, na pewno znajdziesz jakiś sposób.Znalazł, oczywiście, że znalazł.Drogi Bobby znalazł sposób.Telefon zadzwonił zaledwiekilka minut temu.Telefon od jednego z informatorów, których miał w mieście.A konkretnie odinformatora, który mieszkał w okolicy dawnego domu chłopaka i którego niedawno zwerbował.Szukam młodego Byrne a.Pamięta go pani.Mieszkał po drugiej stronie ulicy.Jezdzi małymsportowym samochodem, czerwonym datsunem.Mam dla niego pewną wartościową rzecz, alenie mogę go zlokalizować.Czy mogłaby pani zadzwonić do mnie, jeśli zobaczy pani jegosamochód? Hojnie się odwdzięczę.W dzisiejszych czasach tyle wystarczyło, żeby zrobić z kogośszpiega.I szpieg dał mu teraz znać, że samochód chłopaka zatrzymał się przed chwilą na ulicy,chłopak siedzi w środku i przygląda się swojemu dawnemu domowi.A co do nagrody&Starucha nie powinna się martwić, dostanie swoją nagrodę: przytłaczające poczucie winy,kiedy usłyszy dzwięk policyjnych syren i wyjrzy przez okno.Bo Bobby zamierzał zabić Kyle a Byrne a.Nie tylko dlatego, że takie otrzymał polecenie.Inie tylko dlatego, że pragnął znów poczuć kwaśny smak w ustach, a chłopak okazał mu brakszacunku tam, nad rzeką.Także dlatego, że czuł, iż ona nie ma racji.%7łe ktoś powiąże śmierćchłopaka ze śmiercią Laszla i całe przedsięwzięcie wezmie w łeb.To będzie koniec, ostatecznazemsta Spanglerów.Już Bobby się postara, żeby był to koniec spektakularny.Rozdział 26Kyle zaparkował na końcu podjazdu, tam gdzie zawsze, w najgłębszym cieniu.Przyświecając sobie latarką, zakradł się na tył domu.Otworzył siatkowe drzwi, wsunął klucz do zamka i spróbował przekręcić.Bez skutku.Próbował z całych sił, ale klucz nawet nie drgnął.Podługim, zbyt długim czasie zrozumiał, że nie chodziło o zardzewiały zamek.Sukinsyny.Bank wymienił zamki w drzwiach.Pieniądze z konta bankowego matki i skromnej polisy wystarczyły na pokrycie kosztów jejpogrzebu.Z tej kwoty pozostało parę groszy na inne wydatki.Ale po zatankowaniu samochodu,zapłaceniu rachunku za kablówkę, telefon i Internet, rachunku za prąd, za wodę, rachunków zbarów  szczególnie rachunków z barów  okazało się, że jego pensja nie wystarcza na opłacenieczynszu.Mógłby oczywiście zatrudnić się na pełny etat, ale przecież już pracował na pełny etat.Ichociaż darł i wyrzucał do kosza przychodzące upomnienia, nie spodziewał się, że dranie odważąsię zająć nieruchomość sieroty.To najlepszy dowód na to, ile Kyle rozumiał z reguł rządzących współczesnym światem.W końcu wyrzucili go z jego domu i zmienili zamki.Ale nadaremnie.Mieszkał tu w końcuprzez całe życie, także w trudnym okresie dojrzewania po śmierci ojca, kiedy wszędzie czekałaprzygoda i trudno było usiedzieć w domu.Szybko nauczył się kilku sposobów wchodzenia dodomu tak, żeby matka nic o tym nie wiedziała.Wystarczyło, wychodząc, zostawić uchylone oknoalbo wchodząc, otworzyć tylne drzwi plastikową legitymacją uczniowską.Zrobił szybki rekonesans.Bankowcy okazali się bardzo skrupulatni.We wszystkich oknachpojawiły się dodatkowe zabezpieczenia.A w tylnych drzwiach zasuwka.Pomylili się tylko przywąskim oknie obok drzwi.Okno było zamknięte, ale parapet pod nim nie został zabezpieczony.Matka Kyle a często narzekała, że woda zacieka do środka, ale nigdy nie zleciła naprawy.Kyle jedną ręką nacisnął mocno na parapet, a drugą uderzył w prawy dolny narożnik i dółokna się poluzował.Wystarczyło jeszcze trochę poruszać ościeżnicą w przód i w tył i w końcuwysunęło się całe okno [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl