[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W wielu sprawach,o których nie mogÄ™ ci powiedzieć, dodaÅ‚ w duchu.- Lu­dzie uwielbiajÄ… romantycznÄ… atmosferÄ™.- Dziwisz siÄ™?PatrzyÅ‚, jak blask księżyca odbija siÄ™ w jej wÅ‚osach.KorciÅ‚o go, aby wtulić w nie twarz.- Kris, powiedz mi, co pamiÄ™tasz?Przez chwilÄ™ milczaÅ‚a.- Niewiele.JakieÅ› luzne fragmenty.- Fragmenty? Czego? - StaraÅ‚ siÄ™ ukryć niepokój.WypiÅ‚a kolejny Å‚yk; kawa szybko stygÅ‚a.- Nie wiem.Po prostu.- UrwaÅ‚a, niepewna, jak tonajlepiej wytÅ‚umaczyć.- Po prostu czujÄ™ siÄ™ tak, jakbymmiaÅ‚a przed sobÄ… ogromna ukÅ‚adankÄ™ skÅ‚adajÄ…cÄ… siÄ™ z kil­ku tysiÄ™cy rozrzuconych kawaÅ‚ków.Na jednej widzÄ™ rÄ™kÄ™,na innej kawaÅ‚ek nieba, ale nie umiem poskÅ‚adać ichw caÅ‚ość.Czyli na razie nie ma siÄ™ czego obawiać.Nie zanosisiÄ™ na to, że ni stÄ…d, ni zowÄ…d Kris Valentine obudzi siÄ™jako Kristina Fortune.- A wiÄ™c przeszÅ‚ość wciąż jest dla ciebie zagadkÄ…?- Tak.- DopiÅ‚a kawÄ™ do koÅ„ca.- Nadal wydaje misiÄ™, że musiaÅ‚am zajmować siÄ™ czymÅ› innym niż sprzÄ…­taniem pokoi, ale nie wiem czym.W każdym razie jakopokojówka robiÄ™ coraz wiÄ™ksze postÄ™py - oznajmiÅ‚az dumÄ….- Już nic nie tÅ‚ukÄ™. - To prawda - przyznaÅ‚.Nie mógÅ‚ siÄ™ też nadziwić,że tak szybko zaskarbiÅ‚a sobie sympatiÄ™ caÅ‚ego personelu.- Ale nie tylko jako pokojówka robisz postÄ™py.Sam uwa­Å¼a, że gdyby ciÄ™ trochÄ™ podszkolić, byÅ‚abyÅ› Å›wietnym ku­charzem; June twierdzi, że bez twojej pomocy nie pora­dziÅ‚aby sobie z komputerem; a Jimmy podobno znów cipozwala wchodzić do ogrodu.Fala dosiÄ™gÅ‚a jej buta.- Tylko po to, żeby rozrzucić nawóz - rzekÅ‚a ze Å›mie­chem Kris.- Ale dobre i to.SÅ‚uchaj, znalazÅ‚eÅ› w koÅ„cumoje podanie z życiorysem?Nie okazaÅ‚ zaskoczenia, choć pytanie zbiÅ‚o go z tropu.- Nie.A dlaczego pytasz?WzruszyÅ‚a ramionami.Wiatr przybieraÅ‚ na sile.Szko­da, że nie wÅ‚ożyÅ‚a czegoÅ› cieplejszego.- Po prostu chciaÅ‚am rzucić na nie okiem.MożeotworzyÅ‚aby mi siÄ™ jakaÅ› klapka w pamiÄ™ci? Bo na raziemogÄ™ siÄ™ cofnąć pamiÄ™ciÄ… najwyżej kilka tygodni wstecz.PrzystanÄ…wszy, odwróciÅ‚ jÄ… twarzÄ… do siebie.- Bardzo ci to przeszkadza? - spytaÅ‚ z zatroskaniem.- WÅ‚aÅ›ciwie nie.- UÅ›miechnęła siÄ™, widzÄ…c, że za­mierza jÄ… objąć.- Uważaj, bo wylejesz kawÄ™.- Jakież byÅ‚oby życie bez ryzyka?- Bardzo, bardzo nudne - odparÅ‚a, ani na momentnie odwracajÄ…c oczu.- Zgadza siÄ™.A ja nie znoszÄ™ nudy.- WiÄ™c postaram siÄ™ pana nie zanudzać.- Nie daÅ‚aby pani rady.- Boże, jak cudownie byÅ‚otrzymać jÄ… w ramionach.- Nawet gdyby usilnie pani pró­bowaÅ‚a. - JesteÅ› pewien, Max?O, tak.Kris Valentine rozgrzewa go do czerwonoÅ›ci,sprawia, że marzy o rzeczach niemożliwych.- Niczego bardziej nie byÅ‚em pewien.- PocaÅ‚uj mnie, Max - poprosiÅ‚a.- W koÅ„cu dziÅ› sÄ…walentynki.ChÄ™tnie speÅ‚niÅ‚ jej proÅ›bÄ™.CaÅ‚owaÅ‚ jÄ… dÅ‚ugo i namiÄ™t­nie, wkÅ‚adajÄ…c w to caÅ‚e serce.WiedziaÅ‚ bowiem, że nanic wiÄ™cej nie bÄ™dzie mógÅ‚ sobie pozwolić.CaÅ‚owaÅ‚ jÄ… tak, jakby jutro miaÅ‚ nastÄ…pić koniec Å›wiata.Sterling Foster wbiÅ‚ wzrok w wysokÄ…, eleganckÄ… ko­bietÄ™, którÄ… goÅ›ciÅ‚ w swoim gabinecie.W kobietÄ™, którÄ…od wielu miesiÄ™cy ukrywaÅ‚ przed Å›wiatem i która od nie­pamiÄ™tnych czasów byÅ‚a jego pracodawczyniÄ….W kobie­tÄ™, którÄ… szczerze podziwiaÅ‚ i która czÄ™sto doprowadzaÅ‚ago do biaÅ‚ej gorÄ…czki.- Nie zgadzam siÄ™, Kate.Nic siÄ™ przecież nie zmie­niÅ‚o.Kate Fortune zmrużyÅ‚a oczy.- Nie proszÄ™ ciÄ™ o pozwolenie, Sterling.Po prostu ja­ko osoba dobrze wychowana informujÄ™ ciÄ™ o tym, co po­stanowiÅ‚am.ByÅ‚a najbardziej upartÄ… kobietÄ…, jakÄ… kiedykolwiek wi­dziaÅ‚.Lecz i najbardziej fascynujÄ…cÄ….- Poza tym mylisz siÄ™ - dodaÅ‚a.- Wiele siÄ™ zmieniÅ‚o.Mój syn bÄ™dzie sÄ…dzony za morderstwo.DenerwowaÅ‚a siÄ™, co byÅ‚o do niej zupeÅ‚nie niepodo­bne.- Nie zdoÅ‚asz mu pomóc. - Pewnie nie - przyznaÅ‚a.- Ale przynajmniej niechma we mnie wsparcie psychiczne.Sterling westchnÄ…Å‚.ZamierzaÅ‚a popeÅ‚nić bÅ‚Ä…d, a on niemógÅ‚ temu zapobiec.- I co? Nie zmienisz zdania bez wzglÄ™du na to, copowiem?UÅ›miechnęła siÄ™ ciepÅ‚o.- Czas najwyższy, mój drogi, żebyÅ› to wreszcie zro­zumiaÅ‚.CzujÄ…c, jak strażnik depcze mu po piÄ™tach, Jake For­tune wszedÅ‚ do maÅ‚ej, ponurej sali widzeÅ„.Przy niedużymokratowanym oknie ujrzaÅ‚ Sterlinga Fostera, który przy­glÄ…daÅ‚ mu siÄ™ ze skupieniem.Nie wiedziaÅ‚, dlaczego prawnik poprosiÅ‚ o spotkanie.Wszystko, co miaÅ‚o jakikolwiek zwiÄ…zek z MonicÄ… Ma-lone, już dawno omówili.Jeżeli Sterling każe mu jeszczeraz opowiedzieć wydarzenia tamtego wieczoru, chyba do­stanie szaÅ‚u.Zawsze uchodziÅ‚ za czÅ‚owieka opanowane­go, którego trudno wyprowadzić z równowagi.Pobytw areszcie pozbawiÅ‚ go tej cechy.Drzwi zatrzasnęły siÄ™, potem rozlegÅ‚ siÄ™ znienawidzo­ny chrzÄ™st klucza w zamku.Z każdym takim trzaÅ›niÄ™-ciem i z każdym chrzÄ™stem Jake coraz bardziej pogrążaÅ‚siÄ™ w rozpaczy.Chociaż optymizm nie leżaÅ‚ w jego naturze, z poczÄ…t­ku Jake wierzyÅ‚ w sprawiedliwość, w to, że niewinni lu­dzie nie trafiajÄ… za kratki.Ale kiedy tak siedziaÅ‚ w celi,czekajÄ…c na proces, powoli traciÅ‚ nadziejÄ™ i zÅ‚udzenia.- CoÅ› nowego? - spytaÅ‚ prawnika. Zamiast odpowiedzieć, Sterling wskazaÅ‚ gÅ‚owÄ… naÅ›cianÄ™ za plecami Jake'a.W tej samej chwili znajomy,lekko ochrypÅ‚y gÅ‚os powiedziaÅ‚: |- Witaj, Jake.Jake podskoczyÅ‚.W pierwszej chwili byÅ‚ pewien, żema halucynacje, że ciÄ…gnÄ…ce siÄ™ w nieskoÅ„czoność dnii dÅ‚ugie, niespokojne noce spÄ™dzane w ciasnej celi do­prowadziÅ‚y go do obÅ‚Ä™du.- Mama?CzujÄ…c bolesne kÅ‚ucie w sercu, Kate postÄ…piÅ‚a krokdo przodu, by dotknąć swojego syna [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl