[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na szczycie wzgórza Nynaeve UzdrowiÅ‚a ich licz-ne obrażenia, nic prawie nie mówiÄ…c, a już na pewno za nic ich nie karcÄ…c.NiezwykÅ‚y tobyÅ‚ znak, ale z pewnoÅ›ciÄ… mile widziany.Ulga Nynaeve, że oto odnalazÅ‚a je żywe, zma-gaÅ‚a siÄ™ na jej twarzy z niepokojem.OkazaÅ‚o siÄ™, że przed Uzdrowieniem jej rany należy wpierw usunąć seanchaÅ„ski beÅ‚tz uda Birgitte, a do tego niezbÄ™dna bÄ™dzie siÅ‚a Lana.Podczas operacji Birgitte tylko syk-nęła przez zÄ™by, mimo że z twarzy zÅ‚otowÅ‚osego Strażnika uciekÅ‚a wszelka krew, ElaynezaÅ› dziÄ™ki wiÄ™zi poczuÅ‚a ukÅ‚ucie Å›miertelnego bólu, bólu tak ogromnego, że miaÅ‚a ocho-tÄ™ gÅ‚oÅ›no wrzasnąć. Tai shar Kandor  mruknÄ…Å‚ Lan, ciskajÄ…c na ziemiÄ™ grot beÅ‚tu tak ostrego, że mógÅ‚przebić najgrubszÄ… zbrojÄ™.Prawdziwa krew Kandoru.Birgitte zamrugaÅ‚a, a on milczaÅ‚przez chwilÄ™. Wybacz, jeÅ›li siÄ™ pomyliÅ‚em.Na podstawie twojego ubioru uznaÅ‚em, żepochodzisz z Kandoru. O, tak. wydyszaÅ‚a Birgitte. PochodzÄ™ z Kandoru. UÅ›miechaÅ‚a siÄ™ z wysiÅ‚-kiem, zapewne z bólu, natomiast zniecierpliwiona Nynaeve odganiaÅ‚a już Lana, chcÄ…cjak najszybciej poÅ‚ożyć na niej swe dÅ‚onie.Elayne miaÅ‚a nadziejÄ™, że ta kobieta wieo Kandorze coÅ› wiÄ™cej niż tylko tyle, że to takie paÅ„stwo, kiedy Birgitte rodziÅ‚a siÄ™ poraz ostatni, mapa Å›wiata jeszcze nie obejmowaÅ‚a Kandoru.Ów epizod należaÅ‚o trakto-wać chyba jako omen.Pięć mil drogi wiodÄ…cej do krytego dachówkami dworu Birgitte przejechaÅ‚a razemz Nynaeve na jej krÄ™pej brÄ…zowej klaczy, a Elayne i Aviendha dosiadÅ‚y wspólnie wyso-kiego ogiera Lana.W każdym razie w siodle siedziaÅ‚a sama Elayne, Aviendha obejmo-waÅ‚a jÄ… w pasie od tyÅ‚u, a Lan prowadziÅ‚ Mandarba.Dobrze uÅ‚ożone rumaki bojowe po-342 trafiÅ‚y być takÄ… samÄ… broniÄ… jak miecz i bywaÅ‚y grozne dla nie znanych sobie jezdzców. BÄ…dz pewna siebie, dziewczyno  zawsze powtarzaÅ‚a jej Lini   ale nie nazbyt pew-na , i Elayne staraÅ‚a siÄ™ o tym pamiÄ™tać.PamiÄ™tać zwÅ‚aszcza o tym, że nad zdarzeniamima kontrolÄ™ nie lepszÄ… niż panowanie nad wodzami Mandarba.Kiedy dojechali do trzypiÄ™trowego kamiennego domostwa, pan Hornwell, krÄ™py i si-wowÅ‚osy, oraz pani Hornwell, nieznacznie tylko szczuplejsza i nie tak siwa, ale nad wy-raz podobna do męża, zapÄ™dzili wszystkich ludzi, którzy pracowali w majÄ…tku, a takżePol, pokojówkÄ™ Merilille, oraz odzianych w biaÅ‚o-zielone liberie sÅ‚użących z PaÅ‚acu Ta-rasin do szykowania noclegu dla ponad dwustu goÅ›ci, przeważnie kobiet, którzy poja-wili siÄ™ jakby znikÄ…d, i to tuż przed zapadniÄ™ciem nocy.Przygotowania miaÅ‚y zaskaku-jÄ…co sprawny przebieg, mimo że niektórym mieszkaÅ„com majÄ…tku zdarzaÅ‚o siÄ™ niekie-dy przystanąć i zagapić na pozbawione Å›ladów wieku oblicza Aes Sedai, na Strażnikóww mieniÄ…cych siÄ™ pÅ‚aszczach, wzglÄ™dnie na odziane w barwne jedwabie kobiety z Lu-du Morza.Kuzynki z Rodziny stwierdziÅ‚y, że teraz już mogÄ… siÄ™ bać i popÅ‚akać sobiedo woli, nie zważajÄ…c na to, co mówi im Reanne i czÅ‚onkinie Kółka Dziewiarskiego, Po-szukiwaczki Wiatru narzekaÅ‚y, że oto znalazÅ‚y siÄ™ tak daleko od morza, wbrew ich woli,co gÅ‚oÅ›no podkreÅ›laÅ‚a Renaile din Calon, natomiast arystokratki i rzemieÅ›lniczki, którejeszcze niedawno za wszelkÄ… cenÄ™ chciaÅ‚y uciec przed tym, co im groziÅ‚o w Ebou Dar,gotowe nawet byÅ‚y nieść caÅ‚y swój dobytek na plecach, teraz dÄ…saÅ‚y siÄ™, gdy pokazanoim posÅ‚ania przygotowane na stryszku z sianem.Kiedy Elayne i jej przyjaciółki dotarÅ‚y nareszcie do majÄ…tku  a wielka czerwonakula sÅ‚oÅ„ca muskaÅ‚a już zachodni horyzont  wielki rwetes i bieganina wokół dworui otaczajÄ…cych go krytych sÅ‚omianymi strzechami zabudowaÅ„ zdążyÅ‚y rozkrÄ™cić siÄ™ nadobre, przy czym Alise Tenjile, ciepÅ‚o uÅ›miechniÄ™ta i nieubÅ‚agana niczym lawina, zda-waÅ‚a siÄ™ panować nad wszystkim znacznie lepiej niż Hornwellowie.Kobietom z Rodzi-ny, które rozszlochaÅ‚y siÄ™ jeszcze rozpaczliwiej, gdy Reanne spróbowaÅ‚a je pocieszyć,wystarczyÅ‚o tylko jedno mrukniÄ™cie Alise i zaraz otarÅ‚y Å‚zy, po czym zaczęły siÄ™ krzÄ…-tać z wprawÄ… nabytÄ… podczas wielu lat, kiedy to musiaÅ‚y same dbać o swoje interesy wewrogim Å›wiecie.WyniosÅ‚e arystokratki z małżeÅ„skimi nożami dyndajÄ…cymi w owal-nych, obrzeżonych koronkÄ… dekoltach i rzemieÅ›lniczki, które demonstrowaÅ‚y niemaltyle samo arogancji co ciaÅ‚a, nawet jeÅ›li nie obleczonego w jedwabie, wzdrygaÅ‚y siÄ™ nawidok zbliżajÄ…cej siÄ™ Alise i natychmiast czmychaÅ‚y w stronÄ™ wysokich stodół, tulÄ…c dopiersi toboÅ‚ki i gÅ‚oÅ›no siÄ™ zarzekajÄ…c, że pomysÅ‚ spania na sianie zawsze im siÄ™ wyda-waÅ‚ kuszÄ…cy.Również Poszukiwaczki Wiatru, w tym kobiety cieszÄ…ce siÄ™ wielkim auto-rytetem wÅ›ród Atha an Miere, przestawaÅ‚y narzekać, kiedy obok byÅ‚a Alise.Nawet Sa-reitha, która jeszcze nie dorobiÅ‚a siÄ™ charakterystycznego oblicza Aes Sedai, spojrzaÅ‚az ukosa na tÄ™ kobietÄ™ i odruchowo dotknęła szala z brÄ…zowymi frÄ™dzlami, jakby chciaÅ‚asobie przypomnieć, że ciÄ…gle go ma na sobie.Wreszcie Merilille  Merilille, której nic343 nigdy nie wytrÄ…caÅ‚o z równowagi  obserwowaÅ‚a Alise z mieszaninÄ… aprobaty i jawne-go zdumienia.Nynaeve zsiadÅ‚a niezdarnie z konia przed frontowymi drzwiami dworu, spojrzaÅ‚aspode Å‚ba na Alise, potraktowaÅ‚a swój warkocz jednym, zdecydowanym szarpniÄ™ciem,którego tamta, zanadto zajÄ™ta, nie zauważyÅ‚a i dopiero wtedy wkroczyÅ‚a do Å›rodka, podrodze Å›ciÄ…gajÄ…c niebieskie rÄ™kawiczki i mruczÄ…c coÅ› pod nosem.Lan, który odprowa-dzaÅ‚ jÄ… wzrokiem, zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ cicho, ale kiedy Elayne zsiadÅ‚a z konia, natychmiast stÅ‚u-miÅ‚ Å›miech.ZwiatÅ‚oÅ›ci, jakiż on miaÅ‚ zimny wzrok! Dla dobra Nynaeve żywiÅ‚a nadziejÄ™,że tego mężczyznÄ™ uda siÄ™ uchronić przed przeznaczeniem, a jednak teraz, kiedy wej-rzaÅ‚a w jego oczy, niemal straciÅ‚a wiarÄ™. Gdzie Ispan?  mruknęła, jednoczeÅ›nie pomagajÄ…c Aviendzie przy zsiadaniuz konia.Tyle towarzyszÄ…cych im kobiet wiedziaÅ‚o o Aes Sedai, Czarnej siostrze, trzy-manej przez nie w niewoli, że informacja musiaÅ‚a siÄ™ rozejść po majÄ…tku niczym ogieÅ„po uschÅ‚ej trawie, niemniej jednak trzeba byÅ‚o w miarÄ™ oficjalnie uprzedzić tutejszych,z kim majÄ… do czynienia. Adeleas i Vandene zabraÅ‚y jÄ… do maÅ‚ej chatki drwala, pół mili stÄ…d  odparÅ‚ rów-nie cicho. Moim zdaniem, przy takim zamieszaniu nikt nie zauważyÅ‚ kobiety z wor-kiem na gÅ‚owie.Siostry obiecaÅ‚y, że zostanÄ… tam z niÄ… na noc.Elayne zadygotaÅ‚a.WychodziÅ‚o na to, że gdy tylko wzejdzie sÅ‚oÅ„ce, ta kobieta zno-wu bÄ™dzie przesÅ‚uchiwana.Znajdowali siÄ™ już na terytorium Andoru, co sprawiaÅ‚o, żeprzejmowaÅ‚a siÄ™ tym o wiele bardziej, prawie jakby sama wydaÅ‚a rozkaz.Niebawem siedziaÅ‚a w miedzianej wannie, rozkoszujÄ…c siÄ™ perfumowanym mydÅ‚emi tym, że jej ciaÅ‚o jest znowu czyste, Å›miejÄ…c siÄ™ i bryzgajÄ…c wodÄ… na Birgitte, która nu-rzaÅ‚a siÄ™ w drugiej wannie i też na niÄ… pryskaÅ‚a, obie chichotaÅ‚y na widok Aviendhy,która krzywiÅ‚a siÄ™ przerażona, że oto siedzi po piersi w wodzie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl