[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zostałbym po-rucznikiem na zawsze, wierz mi Elizabeth, gdyby Pellamore nie umarł w czasieświąt, robiąc mi prezent ze swojego stopnia.  Mam nadzieję, że nie stałeś u jego łoża, broniąc mu dostępu dolekarstw, żeby zapewnić sobie ten podarunek.  Elizabeth!LRT   Oburzasz się, rzecz jasna.a jednak podejrzewasz o tak grubo-skórne zachowanie człowieka, z którym dzieliłeś kiedyś tę kwaterę.Nie wydajeci się to nikczemne?Ta kłótnia wprawiła go w zakłopotanie.Dowodziła jasno słuszności jegoprzekonania, że Elizabeth nie posiada godnych podziwu cech jego zgodnejmatki i sióstr.William czuł się więc głęboko urażony sytuacją, w której zostałpostawiony.Zazwyczaj rozwiązywał tego typu problemy wychodząc, co uczy-nił i teraz.  Robi się cholernie gorąco  warknął zmierzając w stronę swojejsypialni i odpinając mundur. Opłuczę się trochę przed śniadaniem.Jego żona udała się do swojego pokoju, gdzie młoda, spokojna hinduskasłużąca pomogła jej zdjąć czarną suknię z krepy i odpowiednią na pogrzeb bi-żuterię, po czym Elizabeth umyła się w perfumowanej wodzie i założyła mięk-ką, batystową sukienkę poranną ozdobioną wstążkami w kolorze zielonych ja-błek.Cały czas pozostawała myślami przy tej sztywnej postaci, która dziś ranostała przy mogile.Chociaż czako zawsze zasłaniało nieco twarz, oblicze Ruper-ta podobne było do śmiertelnej maski.Serce ciągnęło ją do niego, ale wiedziała,że nie może go pocieszyć.Tylko czas załagodzi szok i poczucie straty.Chłopakbył na tyle młody, że w końcu całkiem się z tego otrząśnie.Jednak oskarżenie,które skierował przeciw Johnowi, spowodowało, iż człowiek ten został po-wszechnie potępiony.Ukochany brat Ruperta nie żył, ale zniszczenie innegooficera nie przywróci mu go ani nie ulży jego cierpieniom.Ktoś musi mu touświadomić, nim będzie za pózno.Osobą, która przede wszystkim powinna tozrobić, był jego rotmistrz.Usiedli pod chwiejącym się wachlarzem do podanego przez sługę śnia-dania.Tego ranka Elizabeth nie była w stanie zjeść jak zwykle plastra mangoani nawet chleba z masłem.Smutna uroczystość, w której dopiero co uczestni-czyli, nie wpłynęła natomiast na apetyt Williama.Prócz zjedzenia kilku owo-ców, zabrał się jeszcze do kiełbasek, szynki, jajek, plastra pasztetu, placuszkówi marmolady.Wszystko to popijał kuflami piwa.Obserwowała, jak je, i ogar-niała ją coraz większa złość.Ależ bezduszny był ten jej mąż! Czemu pozwoliła,by wuj Matthew ją za niego wydał? Popijając kawę, zmuszona była sobie przy-pomnieć, że niezwykle oczarowała ją wesołość przystojnego, młodego zalotni-ka, który wprowadził ją w świat prostych rozkoszy, takich jak pikniki, rewiewojskowe i inne rozrywki na świeżym powietrzu.Nie dostrzegła, nierozsądna,że jego osobowości brak głębi.LRT Patrząc jak pożera swoje zwykłe, duże śniadanie, odgadła, że nie zdaje so-bie sprawy z tego, co przeżywają teraz John i Rupert.Szok i gniew, jaki wy-wołała w nim ta sprawa, były szczere, ale Williama obchodziły tylko jego włas-ne uczucia.Teraz akurat czuł głód, więc go zaspokajał.Kiedy prześladowaćbędą go żądze, również je zaspokoi, bez względu na jej pragnienia i uczucia.  Sama porozmawiałabym o tym z Rupertem, gdybym nie byłapewna, że teraz, po pogrzebie, ty z pewnością się tym zajmiesz  powiedziałacicho.Podniósł wzrok znad grapefruita, którego właśnie obierał. Porozmawiaćz nim? O czym?  O jego przynoszącym ujmę oskarżeniu przeciw majorowiStaven- hamowi.Trzeba go skłonić, by je odwołał.Patrząc na nią groznie, odparł:  Myślałem, że zakończyliśmy już ten temat.  Ja go nie zakończyłam.Porozmawiasz z nim, Williamie?  Z pewnością nie  oświadczył rzucając nóż i zanurzając palcew misie wody z pływającymi w niej płatkami kwiatów. Jego sprawa, co my-śli na ten temat.To samo dotyczy wszystkich innych.  Ja akurat myślę, że major Stavenham jest wolny od jakiejkol-wiek winy.Wiem, że dla ciebie nie ma to znaczenia.Wszyscy inni to dla ciebierzecz jasna wszyscy gentlemani.Kobieta nie jest stworzona do wyrażania wła-snych opinii, nieprawdaż?William, rozdrażniony, wstał, wycierając palce w ręczniczek leżący obokjego talerza.  Potrafisz człowieka doprowadzić do kresu wytrzymałości.Czyza dużo wymagam, pragnąc zjeść śniadanie bez zawracania sobie głowy kon-wersacją? Boże, ależ wspaniałe było życie, zanim przyjechałaś!  Nie moje  odparła szybko. Teraz, gdy tu jestem, próbuję cipomóc.Nie zmartwiłeś się, kiedy lady Mason poprosiła mnie o pomoc w swojejakcji charytatywnej, prawda?  Dała mu czas na zapalenie cygara, po czymmówiła dalej:  Częścią tej akcji na rzecz żołnierzy, która z pewnością wy-szłaby im na dobre, wydaje się być zachowanie zgody w pułku.Biorą przykładLRT z oficerów.Jeśli wszyscy okażecie potępienie dla majora Stavenhama, oni zro-bią to samo.  I tu się mylisz, moja pani  oświadczył, wypuszczając w powie-trze dym. Te łajdaki są zbyt zajęte własnymi zmartwieniami, by przejmowaćsię tym, co robią czy myślą ich oficerowie.Major stoi na zbyt wielkich dla nichwyżynach, by się nim przejmowali, możesz mi wierzyć.  Z pewnością nie wtedy, gdy zagraża niebezpieczeństwo i ocze-kują, że będzie nimi dowodził  odparła żarliwie. Muszą mu ufać albo bę-dzie po nich.To samo dotyczy podległych mu oficerów.Co zrobisz, Williamie,gdy otrzymasz rozkaz od Johna Stavenhama? Czy macie przegrać bitwę tylko zpowodu twojego i innych przekonania, że człowiek ten w imię awansu i sławybędzie gotów bez potrzeby narazić wasze życie?  Tego już za wiele!  krzyknął z wściekłością. Nie pozwolę,żeby moja żona dowodziła pułkiem i zadawała mi impertynenckie pytania!  Twierdzisz, że są impertynenckie, tylko dlatego, że nie chcesz nanie odpowiedzieć  powiedziała wstając, by z determianacją stanąć z nim twa-rzą w twarz. Podejrzewam, że Sir Francis Mason został lubianym i dobrymgenerałem dzięki temu, że całkowicie szczerze odpowiadał na pytania Amelii.Jest ona, jak wiele żon, niezwykle bystrą kobietą, a on był na tyle rozsądny, byto docenić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl