[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To najbardziej tajna amerykańska agencja informacyjna i najbardziejniezależna.Dysponuje kolosalnym budżetem, który w 2000 rokuwynosił 20 miliardów dolarów (przyp.autora).] Analizuje on sposóbuderzania w klawiaturę, szybkość uderzeń, czas trwania, częstotliwość ityp popełnianych błędów, stosowaną składnię i tak dalej.Kiedy tylkoprogram panią zarejestruje i przeanalizuje, będzie w stanie bardzoszybko stwierdzić, czy to pani pisze na klawiaturze, czy też ktoś inny.Jeśli się okaże, że to nie pani, może sprawdzić w banku danych, czy tadruga osoba już w nim figuruje i czy może ją rozpoznać.To bardzoskuteczny i praktyczny program.Moim zdaniem lepiej by było, gdybyten komputerowy geniusz myślał, że pani jest sama. Nie sądzę, żeby to był haker.Nie byłby w stanie włamać siędo lustra  odrzekła Yael, siląc się na spokój. Mimo wszystko spróbujmy, zgoda? W tej chwili to jedynarzecz, jaką możemy zrobić.Yael niechętnie chwyciła mysz. Co mam im powiedzieć? Zacznijmy od tego.kim są albo za kogo się uważają.Dziewczyna spełniła polecenie.Natychmiast pojawiła się odpowiedz:Jesteśmy wszędzie.Po drugiej stronie. Thomas dyktował kolejne pytania: Czego ode mnie chcecie? Dlaczego właśnie ja?Powinnaś wiedzieć.Być z nami.Słowa układały się w zdania, tym razem szybko.Ale najpierw musisz zrozumieć.Lincoln i Kennedy. Co?  zdumiała się głośno Yael.Szukaj.Zrozum.To ważne.dla ciebie.Yael.Natychmiast odsunęła się od biurka. Oni znają moje imię!Thomas podniósł dłoń w uspokajającym geście, po czymokrążył komputer i odłączył kabel od modemu. Proszę bardzo, przynajmniej to mamy z głowy.Kimkolwiekjest, teraz nie będzie już się z panią bawił.Przynajmniej nie zapośrednictwem komputera.Tymczasem Yael zakryła usta dłońmi, wbijając wzrok w ekran.Słowa pojawiały się nadal.Nie zapominaj, Yael: Lincoln i Kennedy.Gorzej.MorganRobertson i.Titanic.Uwierz.A będziesz gotowa.Do zobaczenia wkrótce.Komputer wyłączył się, mrucząc.Przez długą minutę ciszę zakłócało jedynie bębnienie deszczu oświetlisty dach.Po czym Yael popatrzyła w oczy swojemutowarzyszowi, który odwzajemnił jej spojrzenie. Nadal pan uważa, że to haker?  zapytała.Potarł sobie skroń w zamyśleniu.  Sam nie wiem  przyznał wreszcie.Zaczął się przechadzać po podłodze niewielkiego pomieszczeniaw tę i z powrotem, aż w końcu stanął przed Yael z uśmiechem. Przykro mi, że muszę zadać to pytanie, ale czy nie ma paniprzypadkiem.Przerwała mu nieco oschle: Thomas, czy moglibyśmy mówić sobie po imieniu?Skinąwszy głową na znak zgody, ciągnął dalej: Czy jest coś szczególnego, co powinienem wiedzieć na twójtemat? Jak to? Coś nietypowego w pani, przepraszam, w twojej rodzinie albocoś, co zrobiłaś, coś, co wykracza poza normalność? Thomas, przecież wszystko ci powiedziałam.Czego tyszukasz? Nie mam pojęcia.Szukam jakiegokolwiek wytłumaczenia,które pomogłoby nam wyjaśnić to, co się dzieje w twoim domu.Niemasz żadnych rodzinnych sekretów? Nie było żadnego dramatycznegowydarzenia w twoim życiu.?Zamarł.Yael wpatrywała się weń z uwagą.Właśnieprzypomniał sobie to, co mówiła na temat śmierci swojej matki, któranastąpiła cztery miesiące temu. Mój ojciec nie jest tajnym agentem  zapewniła. Matka zginęła wiosną w wypadku samochodowym.To byławyłącznie jej wina: za dużo alkoholu i zmęczenia, a za mało koncentracji.Co do mnie, moje życie zawsze mieściło się w normie.Jako dziecko cały czas chciałam być mistrzynią sportu, mocnotrenowałam lekkoatletykę i byłam raczej dobra aż do wypadku naskuterze, kiedy potrącił mnie samochód i pękła mi miednica, przez conie wolno mi uprawiać sportu wyczynowo.Skończyłam najbanalniejszestudia z możliwych, nie mogę tylko zdobyć się na napisaniemagisterium.Co roku wyjeżdżam na wakacje, mam prawo jazdy iuwielbiam sok pomidorowy.Co mogłabym jeszcze powiedzieć?Prowadzę takie życie jak przeważająca większość Francuzów!Thomas położył jej dłonie na ramionach. Uspokój się.Nie jesteś wariatką, zgadza się.Ja też towszystko widzę.To przynajmniej jakaś dobra wiadomość.Terazmusimy zrozumieć, co to jest.Co albo kto.I dlaczego.Yael potulnie skinęła głową. Co ci powiedzieli na początku? Zanim wspomnieli oKennedym i Lincolnie.Yael wyciągnęła z kieszeni płóciennych spodni banknotjednodolarowy. Kazali mi szukać symboli na zielonym banknocie.A jest ichsporo i wszystkie mają podtekst ezoteryczny.Można je powiązać zpewną starą sektą, z zakonem iluminatów.Pózniej podsunęli mi innąorganizację, równie tajemniczą, za to bardziej konkretną: Skull andBones.Ta ostatnia wygląda jak przedłużenie tej pierwszej.Ale ledwienatrafiłam na ślad tych grup.Cienie powiedziały, że to wszystko totylko.iluzja, drzewa, które zasłaniają las.  A teraz Lincoln i Kennedy, niejaki Morgan Robertson iTitanic.I nic więcej!  przypomniał Thomas. Musimy trochęposzperać, żeby odnalezć powiązania, żeby połączyć z sobą te nazwiskai zrozumieć, dokąd oni zmierzają.Zanim zdążył uruchomić komputer, Yael położyła mu dłoń naramieniu. Nie dzisiaj.Nie chcę, żebyśmy znów włączali tę maszynę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl