[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ostatecznieuznała, że prawdopodobnie jest to tylko przyjazń, ale pamiętała równieżwczorajszą kłótnię Freedów.Ale czy to wszystko ma dla niej jakieś znaczenie?Miała do wykonania pewne zadanie w sprawie najwyższej wagi, aproblemy Warrena w porównaniu z tymi, jakie miał Ian, były doprawdy125Anula + emalutkausoladnacs znikome.Wmawiała w siebie, że nie obchodzi ją ten egoista, zadufany wsobie pan doktor Yeager.Nie mogła jednak opanować podniecenia, wjakim żyła od kilku dni.Wdała się w dziwną przygodę z tym osobliwym,nadpobudliwym geniuszem.Jak to się skończy? Czy uda im sięodnalezć Iana? Co wtedy?Na lotnisku Rose wjechała na odpowiedni pas, wyłączyła stacyjkę iodwróciła się do Warrena. Tym razem powinnam lecieć z tobą  powiedziała z naciskiem.Jeff z powodzeniem mógłby wykonać pozostałe testy. Ale ty to zrobisz lepiej  uciął Warren.Margery wysiadła z samochodu i podeszła do otwartego okienkaRose. Dziękuję za wszystko  powiedziała uprzejmie. Mam nadzieję,że się jeszcze zobaczymy. O, tak.Jestem tego pewna  odpowiedziała Rose, rzucającWarrenowi twarde spojrzenie.126Anula + emalutkausoladnacs 8Kolację podano w samolocie wczesnym popołudniem, stosując siędo czasu w Atlancie.Margery była rozkojarzona.Trudno jest dojść dosiebie po szybkich zmianach czasu i temperatury.Z żalem pomyślała,że nie opracowano jeszcze ostatecznie formuły pigułki zapowiadanejprzez chemików od pewnego czasu, która rzekomo ma likwidowaćniemal chorobowe stany po długich podróżach samolotem.Mimo wielkiego fizycznego zmęczenia, które czuła w całym ciele, jejumysł bezustannie pracował, nie tylko nie pozwalając jej zasnąć, alenawet odpocząć.Rose pierwotnie kupiła Warrenowi bilet w pierwszej klasie, alekiedy okazało się, że leci ich dwoje, zmieniła ten bilet na dwa w klasieturystycznej.Długie nogi Warrena ledwo się mieściły w ciasnejprzestrzeni między rzędami foteli, a jego szerokie ramiona znalazły się wkrępującym sąsiedztwie ramion Margery.Ich dotyk raz po razwywoływał w niej przyspieszone bicie serca.Co ona tu robi? DlaczegoWarrenowi udało się ją namówić do tak niewiarygodnegoprzedsięwzięcia? Nadal miała w oczach nachmurzoną twarz Rose,siedzącej w samochodzie przed terminalem w Atlancie.W pewnymstopniu współczuła jej, zbyt dobrze wiedząc, co kobieta czuje, kiedymężczyzna ją odtrąca.A przecież Warren był w stosunku do Roseokrutny.No, powiedzmy nie okrutny, ale całkowicie obojętny, podobniejak mąż przyjmujący zabiegi żony za rzecz naturalną, należną sobie.Warren zmienił lekko pozycję i mocniej dotknął jej ramienia, conatychmiast wywołało w niej drżenie.Nie pozwól mu się domyśleć.Niepowinien wiedzieć, jak na nią działa.Powinna zachować chłodny, wręczolimpijski spokój.127Anula + emalutkausoladnacs Samolot leciał, zostawiając za sobą zachód słońca.Zapadałzmierzch i jakimś cudem Margery udało się zdrzemnąć.W pewnej chwiliobudziła się.To Warren trącił ją łokciem. Jak myślisz, gdzie może być MacLaren?  Pytanie zabrzmiałowręcz naiwnie, jak gdyby musiała wiedzieć.Spojrzała na niegozaspanymi oczami. Nie wiem.Poznałam go zaledwie trzy tygodnie temu.Nie mampojęcia, dokąd uciekł. Jednak poznałaś go jako tako.Czy wspominał jakichś kolegów?Przyjaciół? Rodzinę, byłe żony? Matkę  odparła zmęczonym głosem. Mieszka w Edynburgu.Spędziłam u niej Boże Narodzenie. Więc jednak mamy jakiś trop.Nie mówiłaś mi jeszcze o tym.Aprzyjaciele? Czy on ma przyjaciół?Margery potrząsnęła głową. Nigdy nie mówił o nikim w sposób szczególny.Zapamiętałabym. Ciekawe, czy kontaktowałby się z matką?  zastanowił sięWarren. Jego pracownicy w laboratorium mogą wiedzieć coś więcej.Niektórzy pracują tam od lat  rzekła Margery. Tak, oczywiście, porozmawiamy z nimi.Nie.Ty z nimiporozmawiasz, wypytasz ich.Znają cię przecież  postanowił Warren. Nie zdradz się, po co naprawdę przyjechaliśmy.Nie można dopuścićdo paniki.Odwróciła twarz.Chętnie poprosiłaby go, żeby jej tak nieinstruował, ale czy to by coś dało? Była na razie zbyt zmęczona, żebypodjąć jakąś próbę.A przecież czy nie byłoby cudownie, gdyby Warrenbył łagodniejszy, troskliwszy, gdyby był mężczyzną, do którego kobietamoże się przytulić, na którym może się oprzeć? Jakże inaczej patrzyłabywtedy na swoją przygodę! Mogliby rozmawiać, ale serdecznie.Mogliby128Anula + emalutkausoladnacs dzielić każdą chwilę, każdą godzinę, posiłki, dnie, nawet skarżyć sięwzajemnie na zmęczenie.Tu przypomniała sobie, że Warren nigdy chyba się nie skarżył nazmęczenie i, doprawdy, co ona robi myśląc o czymś tak niemożliwymjak naturalne stosunki między nimi? Poza tym oboje nie potrafiąokazywać uczuć.Jakie to smutne.I jaki się wtedy człowiek czujesamotny!Na Heathrow poszła do toalety, żeby się orzezwić i otrząsnąć zsenności.Umyła twarz, uczesała włosy i lekko pomalowała usta jasnąpomadką.Nagle tak niespodzianie wybuchnęła śmiechem, że stojąca obokkobieta, myśląc prawdopodobnie, iż jej sąsiadka w samolocie za dużowypiła, odsunęła się wzdłuż szeregu umywalek na sam koniec.Margeryz trudem się opanowała.Szminka? Perfumy? Po co zawracać sobie tym głowę? On i tak nicnie zauważy, nawet za tysiąc lat [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl