[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziwny i wilgotny supeł powrócił, tym razem w żołądku i w piersi.Ale mieszał się zczymś wstrętnym i szybko wzbierającym.O nie.Runęłam w tył i wyrwałam się z jego objęć. O mój Boże  jęknęłam. Nie wierzę, że próbowałam&  Wydałam odgłospodobny do wstrętnej czkawki. Wow. Nic się nie stało.Może usiądziesz?  zaproponował i zrobił krok w moją stronę.Kolejne czknięcie. Tequila to dziwka.Jax zmarszczył brwi. Callo&Odwróciłam się na pięcie i runęłam do sypialni.Apokalipsa już się zbliżała.Niezdarnie okrążyłam łóżko, poślizgnęłam się w drzwiach łazienki i wyrżnęłam w nieobiema rękami.Walnęły w ścianę i jestem pewna, że zrobiły w niej dziurę.Padłam na kolana przed sedesem.Boże, nie wiedziałam nawet, czy był czysty, aleza pózno.Chwyciłam się krawędzi, a mój żołądek kurczył się i rozkurczał, wyrzucającwszystko, co zawierał.Tequila to cholerna dziwka. Rozdział 13Tequila była narzędziem szatana i nie zamierzałam już nigdy więcej wchodzić z nią wżadne konszachty.Najgorsze było to, że zawsze wszyscy mówili, że nie pamiętają, co robili po pijaku.Gówno prawda.Ja pamiętałam wszystko.Każdy bolesny, upokarzający szczególik.Powiedziałam Jaksowi, czego nigdy nie robiłam.Włącznie z tym, co było naprawdężałosne.Wyglądało na to, że wychowałam się w schronie przeciwbombowym.Potem przytulałam butelkę.Przytulałam! Jak szczeniaczka.Albo kociaka.Nieważne.Jak coś puszystego, a nie butelkę cholernej gorzały.Pokazałam mu moją nagrodę i zdjęcie siebie w roli lalki.I wyznałam, że kiedyśbyłam ładna.Już samo to sprawiało, że miałam ochotę wsadzić głowę do piekarnika,ale to oczywiście nie było jeszcze wszystko.Powiedziałam mu takie rzeczy o mamie, że wstyd byłby to w ogóle powtarzać.I próbowałam go pocałować.Nooooo, a potem wyrzygiwałam wnętrzności, a on trzymał mi włosy i masowałmnie po plecach.Naprawdę, wow, masował mnie po plecach i chyba na dodatek cośdo mnie mówił.Nie wiem co, ale pamiętam jego głos, niski i kojący, gdy jednocześniemój żołądek przewlekał się na lewą stronę.Musiał czuć nierówności.Moja skóra naplecach nie była całkiem gładka.Miejscami była szorstka i wybrzuszona i wiedziałam,że blizny są wyczuwalne przez materiał.Jak już skończyłam pozbywać się wraz z tequilą resztek dumy, padłam na podłogęw łazience, która była gładka, zimna i cudowna.Pozwolił mi tak leżeć, a sam zmoczyłręcznik i  Boże, to jeszcze grosze  wytarł mi twarz.Co więcej, jak już byłam pewna,że się na niego nie porzygam, wziął mnie na ręce, zaniósł do łóżka, a na koniecwepchnął mi do gardła dwie pastylki czegoś na ból głowy i zalał szklanką wody.Zasnęłam, leżąc na boku.Jax siedział obok, z nogą przyciśniętą do mojego biodra.Jak się obudziłam rano, czując się, jakbym się zderzyła z wozem strażackim pełnymnagrzanych, muskularnych strażaków, cały czas tu był.Leżał obok mnie, przytulony do moich pleców.Ciężkie ramię położył mi na biodrze.Może, gdyby głowa nie łupała mnie tak, jakby zaraz miała dokonać spontanicznejautotrepanacji, takie przebudzenie całkiem by mi się podobało.Ale w obecnej sytuacjispanikowałam, jakbym obudziła się w cudzym łóżku.Dosłownie wystrzeliłam spod kołdry i prawie zaliczyłam glebę.Nie pamiętam, jakudało mi się wziąć czyste ubranie i zmyć z siebie pod prysznicem cały ten tequilowysyf, nie siadając przy tym na dnie brodzika i nie płacząc z powodu bólu za oczami iwszystkich głupich, kretyńskich rzeczy, które zrobiłam i powiedziałam poprzedniego wieczoru.Jak wyszłam, Jax już nie spał.Jasnooki i piękny wkroczył do łazienki ze swojąszczoteczką do zębów, którą przywiózł po drugim noclegu u mnie.Wyszedł z wilgotnymi włosami; widocznie ochlapał twarz i głowę.Siedziałam nakanapie i szybko odwróciłam wzrok.Wpatrywałam się w miejsce na podłodze, gdziewczoraj leżałam, tuląc do piersi butelkę tequili.Która w tajemniczych okolicznościach zniknęła.Mam nadzieję, że wcisnęła się wjakąś ciemną dziurę, z której już nie wylezie.Chciałam go pocałować, a on się odsunął.Boże, niech mnie ktoś zastrzeli.Nie mogłam na niego patrzeć.Po prostu nie mogłam.Nawet, kiedy się do mniezwrócił. Jak się czujesz?  spytał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl