[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak ci faceci nie przyszli tu, żeby mnie zabić.WierzyÅ‚em Tay-lorowi: chcieli ze mnÄ… pogadać.Zadać mi pytania.Wykarmiony sterydami odrzut WrestleManii z fryzurÄ… na rekruta Bondarchuk  trzymaÅ‚ w rÄ™ku kilka par żółtych, nylonowych, ela-stycznych kajdanek.Nie wiedziaÅ‚em, co robi tu Burris, chyba żeprzyszedÅ‚ tutaj dla osobistej satysfakcji, chcÄ…c zobaczyć mnie skrÄ™-powanego i może trochÄ™ poturbowanego w trakcie.Ponieważ zeswoim zÅ‚amanym nadgarstkiem tylko tu zawadzaÅ‚.Zbliżali siÄ™ do mnie powoli, zajmujÄ…c pozycje.Burns kroczyÅ‚dumnie, koÅ‚yszÄ…c swoimi szerokimi ramionami, chociaż zauważyÅ‚em,308 że zatrzymaÅ‚ siÄ™ w bezpiecznej odlegÅ‚oÅ›ci.Rozstawienie ulicznychpachoÅ‚ków byÅ‚o niegÅ‚upim posuniÄ™ciem.Chcieli mieć pewność, żeżaden samochód nie wjedzie tu i im nie przeszkodzi. To nie wyglÄ…da na spotkanie grupy badaczy Pisma ZwiÄ™tego zauważyÅ‚em.StanÄ…Å‚em obok swojego land rovera, z tyÅ‚u, i nie ruszaÅ‚em siÄ™. Zróbmy to szybko i bez zamieszania  rzekÅ‚ Taylor. Zawsze siÄ™ cieszÄ™, kiedy mogÄ™ pogadać  odparÅ‚em, rozkÅ‚adajÄ…crÄ™ce. Chociaż myÅ›laÅ‚em, że Carl i ja powiedzieliÅ›my już sobiewszystko, co byÅ‚o do powiedzenia.Taylor zatrzymaÅ‚ siÄ™ jakieÅ› trzy metry przede mnÄ… i powoli pod-niósÅ‚ broÅ„, mocno Å›ciskajÄ…c rÄ™kojeść i kciukiem przesuwajÄ…c bez-piecznik.Bondarchuk podszedÅ‚ do mnie z drugiej strony, trzymajÄ…celastyczne kajdanki.W jego wielkiej dÅ‚oni żółte nylonowe paski wy-glÄ…daÅ‚y jak luzne nitki.JakaÅ› para minęła pachoÅ‚ki, przyjrzaÅ‚a siÄ™ nam uważnie, a potempospieszyÅ‚a do swojego samochodu.Neil Burris miaÅ‚ szyderczy uÅ›miech na swej szerokiej twarzy,częściowo zakrytej szczeciniastÄ… koziÄ… bródkÄ….Teraz zobaczyÅ‚em, cotrzyma w lewej dÅ‚oni, tej, którÄ… jeszcze miaÅ‚ sprawnÄ….Czarny, po-dobny do pistoletu przedmiot z żółtymi oznaczeniami i zbyt szerokÄ…lufÄ….Paralizator elektryczny, model policyjny.StaÅ‚ okoÅ‚o szeÅ›ciumetrów ode mnie.PodrÄ™cznik użytkownika dostarczany z profesjonalnym paraliza-torem mówi, że sześć metrów to maksymalna efektywna odlegÅ‚ość.Teoretycznie nabój ze sprężonym azotem w paralizatorze może wy-strzelić na takÄ… odlegÅ‚ość swoje dwie aluminiowe kolczaste sondy,poÅ‚Ä…czone cienkimi drucikami z jednostkÄ… głównÄ….Te miniaturoweharpuny przebijÄ… ubranie, a potem wyzwolÄ… paraliżujÄ…cy Å‚adunekpięćdziesiÄ™ciu tysiÄ™cy woltów i osiemnastu watów.Teoretycznie.Jednak Burris powinien byÅ‚ spÄ™dzić wiÄ™cej czasu na czytaniupodrÄ™cznika użytkownika.309 Wystrzel z tego na odlegÅ‚ość szeÅ›ciu metrów, a sondy za bardzooddalÄ… siÄ™ od siebie.A jeÅ›li obie sondy nie trafiÄ… w cel, nie zamknieszobwodu.Taser nie zadziaÅ‚a.Trzy i pół do czterech metrów to praw-dopodobnie najwiÄ™kszy jego zasiÄ™g.Jednak Burris baÅ‚ siÄ™ podejść do mnie tak blisko. RÄ™ce do góry i odwróć siÄ™  powiedziaÅ‚ Taylor.Nie musiaÅ‚em siÄ™ dÅ‚ugo namyÅ›lać, aby dojść do wniosku, że niemam innego wyjÅ›cia.Ruger i paralizator.Trzech na jednego.Chcieli tylko porozmawiać.Jednak niektórych najbardziej bezwzglÄ™dnych strażników, prze-sÅ‚uchujÄ…cych wiÄ™zniów Abu Ghraib i Guantánamo, dostarczyÅ‚o Pala-din.Może wiÄ™c tak należaÅ‚o zdefiniować sÅ‚owo  porozmawiać.WzruszyÅ‚em ramionami, podniosÅ‚em rÄ™ce i obróciÅ‚em siÄ™ plecamido Taylora.Bondarchuk, powłóczÄ…c nogami, zajÄ…Å‚ pozycjÄ™ u megolewego boku, na tyle daleko, żebym nie mógÅ‚ do niego doskoczyć. RÄ™ce za plecy, proszÄ™  rzekÅ‚ Taylor.Burris zmieniÅ‚ pozycjÄ™, stajÄ…c naprzeciwko mnie, nadal w odle-gÅ‚oÅ›ci dobrych szeÅ›ciu metrów.TrzymaÅ‚ paralizator w lewej rÄ™ce,mierzÄ…c nim we mnie, i mrużąc oko, jakby celowaÅ‚.Teatralne zagra-nie.Nie trzeba tak dokÅ‚adnie wycelować paralizatora, zresztÄ… gdybygo użyÅ‚, nie zamknÄ…Å‚by obwodu, a ponadto byÅ‚em caÅ‚kiem pewny, że itak nie zamierzaÅ‚ siÄ™ nim posÅ‚użyć.OpuÅ›ciÅ‚em dÅ‚onie wzdÅ‚uż ciaÅ‚a.Bondarchuk podszedÅ‚ bliżej, abyzaÅ‚ożyć mi elastyczne kajdanki na nadgarstki.Byli zawodowcami, a ja nie mogÅ‚em pozwolić, aby zdobyli tak-tycznÄ… przewagÄ™, inaczej byÅ‚oby po mnie.PoczuÅ‚em dÅ‚oÅ„ Taylora na moim lewym ramieniu. RÄ™ce za plecy!  zawoÅ‚aÅ‚, przystawiajÄ…c mi rugera do krÄ™go-sÅ‚upa. Ale już!W tym momencie zatoczyÅ‚em siÄ™, ale nie do przodu.PoleciaÅ‚em do tyÅ‚u, wprost na niego, czym go zaskoczyÅ‚em.Impetzderzenia sprawiÅ‚, że jego dÅ‚oÅ„, w której trzymaÅ‚ broÅ„, przesunęła siÄ™do przodu, przez lukÄ™ miÄ™dzy moim tuÅ‚owiem a prawÄ… rÄ™kÄ….310 DziaÅ‚aÅ‚em bez namysÅ‚u.BÅ‚yskawicznie zÅ‚apaÅ‚em oburÄ…cz jegonadgarstek, obracajÄ…c siÄ™ w prawo i mocno przyciskajÄ…c jego Å‚okiećdo mojego boku, po czym silnie i gwaÅ‚townie nacisnÄ…Å‚em na jegowyprostowanÄ… rÄ™kÄ™, przeciążajÄ…c staw.Aokieć ma skomplikowanÄ… budowÄ™.To zawias zbudowany z trzechkoÅ›ci, poÅ‚Ä…czonych z sobÄ… mnóstwem wiÄ…zadeÅ‚ i Å›ciÄ™gien.WiÄ™kszośćludzi potrafi wyprostować rÄ™kÄ™ w Å‚okciu pod kÄ…tem prawie stuosiemdziesiÄ™ciu stopni.ZmuÅ› Å‚okieć do wiÄ™kszego wygiÄ™cia, a wci-Å›niesz czubek koÅ›ci Å‚okciowej pod zakoÅ„czenie koÅ›ci ramiennej imogÄ… siÄ™ zdarzyć paskudne rzeczy.KoÅ›ci mogÄ… siÄ™ rozdzielić, pÄ™knąćalbo po prostu zÅ‚amać.UsÅ‚yszaÅ‚em trzask.ZawtórowaÅ‚ mu niemal nieludzki krzyk.OdbiÅ‚ siÄ™ echem o beto-nowe Å›ciany, kiedy Taylor zgiÄ…Å‚ siÄ™ z bólu i osunÄ…Å‚ na podÅ‚ogÄ™.Jego ruger z trzaskiem upadÅ‚ na ziemiÄ™.Nie mogÅ‚em ryzykować i pochylić siÄ™, żeby go podnieść.Zamiasttego kopnÄ…Å‚em broÅ„, tak że przeÅ›lizgnęła siÄ™ po posadzce i wpadÅ‚a podmój samochód.A potem dwie rzeczy nastÄ…piÅ‚y niemal równoczeÅ›nie.Bondarchuk rzuciÅ‚ siÄ™ na mnie i wymierzyÅ‚ morderczy prawy pro-sty w mojÄ… gÅ‚owÄ™.Jego olbrzymia pięść zmierzaÅ‚a ku mnie, popartacaÅ‚ym ciężarem ogromnego ciaÅ‚a.UniosÅ‚em mojÄ… lewÄ… rÄ™kÄ™ i zablo-kowaÅ‚em cios, pozbawiajÄ…c go równowagi.PochyliÅ‚ siÄ™ do przodu imój Å‚okieć zderzyÅ‚ siÄ™ z jego podbródkiem.JÄ™knÄ…Å‚, zachwiaÅ‚ siÄ™, wy-prostowaÅ‚ i zdoÅ‚aÅ‚ jeszcze uderzyć mnie pięściÄ… w ramiÄ™.Co byÅ‚o bolesne, ale nie mogÅ‚o siÄ™ równać z bólem, jakiego do-Å›wiadczaÅ‚ Taylor.LeżaÅ‚, wijÄ…c siÄ™ i ryczÄ…c jak zdychajÄ…ce zwierzÄ™,Å›ciskajÄ…c swój groteskowo zdeformowany staw.Wtedy podchodzÄ…cy do mnie Neil Burris uniósÅ‚ swój paralizator istrzeliÅ‚. 66.Jedno, co można powiedzieć o prawdziwej walce wrÄ™cz, to żeniemal zawsze koÅ„czy siÄ™ po kilku sekundach.Nie tak jak w filmach,gdzie bohater ma luksus obmyÅ›lania strategii, manewrowania i zma-gania siÄ™ przez dÅ‚ugie minuty.Na szczęście, gdy twoje życie jest zagrożone, mózg zaczyna dzia-Å‚ać.GdzieÅ› w jego gÅ‚Ä™bi niewielki gruczoÅ‚ w ksztaÅ‚cie migdaÅ‚a na-zywany migdaÅ‚kiem móżdżkowym wysyÅ‚a sygnaÅ‚, każąc ciaÅ‚u pom-pować dopaminÄ™, adrenalinÄ™ i kortyzol.Czas jakby zwalnia, wzrok siÄ™wyostrza i nagle zaczynasz odbierać wiÄ™cej bodzców niż normalnie.Neurolodzy nazywajÄ… to tachypsychiÄ….Wszyscy pozostali zwÄ… toreakcjÄ… walki lub ucieczki.Jaskiniowcy, którzy jej nie mieli, zostalizjedzeni przez tygrysy szablastozÄ™bne.Tak wiÄ™c podjÄ…Å‚em szybkÄ… decyzjÄ™.MogÅ‚em zostać obezwÅ‚adnionyprzez paralizator albo znalezć siÄ™ w zasiÄ™gu pięści Bondarchuka.Nie miaÅ‚em wyboru.SkoczyÅ‚em na olbrzyma i kopnÄ…Å‚em go kolanem w brzuch.PadÅ‚ naposadzkÄ™, a ja wylÄ…dowaÅ‚em na nim.RozlegÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›ny huk, a potem dwa metaliczne brzÄ™kniÄ™cia, gdyparalizator Burrisa wystrzeliÅ‚ swoje dwie haczykowate sondy w sta-lowe tylne drzwi defendera.SpózniÅ‚ siÄ™ o uÅ‚amek sekundy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl