[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Należy tu rozważyć - mówi - czy te zabiegi u papieża są użytecznedla całego narodu.Wierzy, że tak.- To sposób, aby związać z nami nowe kraje.255Co jeszcze będą mogli mi zarzucać, gdy zostanę namaszczony przezpapieża?-Jedynie podkopując wszystkie władze po kolei, mogę umocnićwłasną pozycję.Wraca do generała Caffarellego, zażywa kilkakrotnie tabaki.-A więc chodzi o władzę rewolucyjną, to ją właśnie chcemyskonsolidować - kończy.Ale kto rozumie jego „system"? Czy mechanizm, który on uru-chomił 18 brumaire'a, będzie działać? Czy zaakceptują cesarstwofrancuskie, którego rewolucyjne pochodzenie pragnie on terazprzysłonić złotem i sakrą pontyfikalną?Rusza znowu w drogę, dociera do Moguncji.Czy to zmęczenie?Zmarszczki na jego twarzy się pogłębiły.Dowiaduje się, źe Anglicybez wypowiedzenia wojny przechwycili okręty hiszpańskie i że wKalmarze w Szwecji bracia Ludwika XVI na wygnaniu ponowniepotępili uzurpatora.Ja, skazany na piekło, pomimo wszystkich mszy dziękczynnych, wktórych bratem udział, pomimo wszystkich błogosławieństw biskupów,które otrzymuję w każdym mieście od czasu konkordatu!Ja, którego nie chcą zaakceptować, przeciw któremu królowiezawiązują koalicje!Patrzy z grymasem pogardy na książąt niemieckich, którzy skupiająsię wokół niego w wielkiej iluminowanej sali pałacu elektora.Nieodpowiada na pytania co do swoich zamiarów.Mówi tylko:- W Europie od dwustu lat nie ma już nic do roboty.Jedynie naWschodzie można pracować na wielką skalę.Robi przy tym grymas, który ma ich przekonać, że wypowiada tesłowa, aby zamaskować swe prawdziwe projekty.Odchodząc, myśli jednak o Egipcie, o drodze do Indii, która mu sięmarzyła i którą pragnął otworzyć niczym niegdyś Aleksander.Alemoże Karol Wielki też rozmyślał o Aleksandrze?Nazajutrz, w niedzielę 30 września 1804 roku, rozkazuje, aby zamurami Moguncji zebrały się cztery pułki kawalerii garnizonu.Jestdość chłodno, ale on lubi wiatr z deszczem chłoszczącym twarz.256Przez wiele godzin, rzucając wyraźnym głosem komendy, dowodzimanewrami tych pułków jak zwykły generał.Tutaj, na polu ćwiczeń, tak jak na polu bitwy, miejsce jałowychroztrząsań zastępują konkretne działania.Trzeba iść naprzód, jest tylko jedno prawo: przeć naprzód dozwycięstwa.Rusza znowu w drogę.Frankenthal, Kaiserslautern, Simmern, Trewir, Luksemburg, Ste-nay.Przejeżdża przez kolejne miasta, przyjmuje hołdy władz, dokonujeprzeglądu wojsk, ogląda fortyfikacje, w końcu obiera drogę do Paryża.Przybywa do pałacu Saint-Cloud niedługo po jedenastej, w piątek12 października 1804 roku.Rozdział 29Nie było go w Saint-Cloud od ponad dwóch miesięcy.Teraz,chodząc po galeriach, ma wrażenie, jakby trafił do pałacu ŚpiącejKrólewny.Unosi się gniewem.Co robią adiutanci? Szarpie Constanta iRustana, niech przyniosą mu nowy mundur, żeby wreszcie mógł zdjąć zsiebie zabrudzone ubranie podróżne.Posiłek mają mu podać tutaj, dogabinetu.Na obiad wystarczą dwa sadzone jajka, kawałek parmezanu ikieliszek wina.W pośpiechu zjada jajka.Czy oni sądzą, że można rządzić, le-niuchując? Często zdaje mu się, że jest jedynym motorem całego rządui władzy.Czytając pierwsze depesze, oburza się.Jak to? Pius VII nie nadesłałjeszcze dotąd oficjalnej odpowiedzi na zaproszenie, które wystosowałdo niego Napoleon?! A więc papież nie wyruszy w drogę przed końcemmiesiąca i koronacja nie będzie się mogła odbyć w rocznicę 18brumaire'a! Niechże tam mocniej nacisną biskupa Rzymu.Czasubrakuje zawsze, trzeba go spiesznie połykać, zanim on nas połknie.Trzeba postępować tak, jakby za chwilę miał zaatakować nieprzyjaciel.Czyta szybko raporty Fouchégo i policyjnych szpiegów.Swymsarkastycznym tonem Fouché donosi o działalności angielskiego charged'affaires w Hamburgu, niejakiego Rumbolda, który przyjmuje u siebieemigrantów, utrzymuje siatkę rojalistyczną, sypie na wszystkie stronypieniędzmi.I coś takiego się toleruje! Mamy przecież wojnę!Wystarczy porwać Rumbolda, przewieźć go do Paryża i zmusić domówienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl