[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To wszystko stało się takcholernie szybko.Nie chcę się usprawiedliwiać, ale naprawdęnie wiedziałem, co robić.Myślę, \e bałem się odpowiedzialności.- Co się stało, \e zmieniłeś zdanie? - zapytał Jake z wahaniem.- Jesteś moim synem - powiedział Mad Dog.- Nie wyobra\aszsobie nawet, co czuję, mówiąc te słowa.Gdy uświadomiłem tosobie, gdy zacząłem o tym myśleć, nie mogłem ju\ być z dala odciebie.- Odwrócił głowę i dokończył cichym gardłowym szeptem:- Bo\e, straciłem ju\ tyle lat twojego \ycia i nie chciałbym stracićani dnia więcej.312 ZAGUBIENIKrótki szloch wstrząsnął ciałem Jake'a.Chłopiec rzucił się wobjęcia ojca.Mad Dog przytulił go do siebie w gorącym czułymuścisku.- Tęskniłem za tobą- powiedział Jake, opierając głowęna ramieniu ojca.Mad Dog odchylił głowę i spojrzał w jego załzawione oczy.- Nie uwa\asz, \e mógłbyś mówić do mnie tato?- Przez całe \ycie na to czekałem - odparł Jake, uśmiechającsię przez łzy.- Szkoda, \e nie wiedziałem o tym wcześniej.- Mad Doguświadomił sobie, jak bardzo \ałuje, \e tak długo nie wiedział oistnieniu syna.Uwierzył teraz, \e zdoła się zmienić, \e potrafi znim zostać.- Ja te\ \ałuję, tato.Tato.To słowo przyprawiło Mad Doga o niemal bolesny skurczserca, szybko jednak opanował ten przypływ nieznanych muuczuć.- Pójdę przywitać sie z Mariah - oznajmił.- Rozumiesz, chcęją zaskoczyć i przekonać, \e mo\emy stać się jedną rodziną.- Mariah.zmieniła się - powiedział nieśmiało Jake.- Zauwa\yłem to po tym, \e zniknął płot.Bo\e, jak ja za niątęskniłem.Chłopiec przygryzł dolną wargę.Milczał przez chwilę, potempowiedział:- Zostanę tutaj i zaczekam.- Myślę, \e to dobry pomysł.Poprzednim razem, jak jązaskoczyłem, oberwałem kolbą strzelby w głowę.- Nie wykluczyłbym, \e teraz mo\e być podobnie.Mad Dog roześmiał się, rozbawiony \artem syna.Rzuciłworek w stronę chaty dła pracowników i spojrzał na dommieszkalny.Nie mógł się ju\ doczekać spotkania z Mariah.Pragnął znów wziąć ją w objęcia, przytulić.Marzył o tym odmomentu, gdy opuścił to miejsce.313 KRISTIN HANNAH~ Za chwilę się zobaczymy, chłopcze - powiedział, klepiąc Jake'a poramieniu.- Ruszam w zaloty.- Powodzenia, tato.- Nie musisz \yczyć mi powodzenia.Ja oczekuję miłości.Uśmiechając się, Mad Dog ruszył przez zaśnie\one podwórze i pochwili znalazł się na ganku.Nacisnął klamkę drzwi wejściowych i wszedłdo sieni.Dom przywitał go jak zawsze ciepłem, spokojem, wygodą.Słyszałtrzaskanie ognia na kominku w salonie, z kuchni docierał zapachgotującego się boczku.Zamknął za sobą drzwi i poszedł w stronę kuchni.Mariah stałapochylona nad zlewem.Natychmiast zauwa\ył, \e nie jest ubrana nabrązowo.Miała na sobie jasnoniebieską suknię w drobne \ółte kwiatki.Naplecy opadał jej luzny warkocz, przewiązany ró\ową wstą\ką.Usłyszała widać jakiś szelest i odwróciła się.Mad Dog oparł się niedbale o framugę drzwi i skrzy\ował ręce napiersi.- Witaj, kochanie - powiedział z uśmiechem.- Matt.- szepnęła.śółta gliniana miska wysunęła jej się z rąk irozprysnęła na podłodze.- Wróciłem.Patrzyła na niego.Usta miała rozchylone, na policzkach pojawił sięrumieniec.Przez sekundę jej wzrok był ciepły, przyjazny, potem twarznabrała surowego wyrazu, który znał tak dobrze.- Nie, nie wróciłeś.- Co takiego?- Nie wróciłeś.Po prostu znów przyszedłeś, Matt.-Wytarła ręce wścierkę.- Jesteś tutaj, a to jest całkiem coś innego.- Ja wróciłem - powtórzył.Spróbowała się uśmiechnąć, ale jej spojrzenie było chłodne, nieufne.314 ZAGUBIENI- Jake ogromnie się ucieszy.Tęsknił za tobą.Twój pokójw chacie dla pracowników będzie jak zwykle gotowy w sobotę.Na razie mo\esz korzystać ze swojego śpiwora.Ona oszalała, pomyślał.Rzucił jej najbardziej uwodzicielskie zeswoich spojrzeń, uśmiechnął się, zatknął kciuki za pasek spodni iruszył w jej stronę.- A co z tobą, kochanie.Czy te\ za mną tęskniłaś?- Tęskniłam - powiedziała oschle.- Przez pewien czas.Zatrzymał się zaskoczony.- A potem przestałaś?- Wydoroślałam.- Uśmiechnęła się.Patrzyła mu w oczy,lecz w jej spojrzeniu nie było nieufności i chłodu.Zastąpiłaje szczerość.- Odmieniłeś mnie, Matt.Najpierw wdzierającsię w moje \ycie, a potem opuszczając mnie.Zrozumiałam,\e sama potrafię się o siebie troszczyć.Mad Dog utracił całą pewność siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl