[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pracuje społecznie  dodała inna. Możemy na nią poczekad na parkingu i jąprzycisnąd.Po tym jak ją odpowiednio nastraszymy, to już się do nich nie zbliży.Do niego! poprawiła się szybko, co znaczyło, że była adoratorką Gaba, bo pewnie nie Curtisa, alepróbowała się z tym kryd.Ash drgnął, jakby mu ktoś wbił igłę w oko i tak gwałtownie spojrzał w stronę stolikaKrólowej, że aż chrząstnęło mu w karku.Natomiast Gabe odstawił frytki, co u niegooznaczało zmianę w nastroju, po czym leniwie bujając się na tylnich nogach krzesła, uniósłjedną brew i też spojrzał na ślicznotki.- Nie gapcie się tam  szepnęłam do nich, ale wiedziałam, że doskonale usłyszą. Niemieliście prawa niczego słyszed.Przenieśli wzrok na mnie i tak jak po Gabrielu nie można było poznad, o czym myśli, towściekłośd Asha aż parowała z jego twarzy.- Nie będzie takiej potrzeby  wyniośle oznajmiła Alexia, czym mnie zaskoczyła, alewróciłam do siebie, gdy dokooczyła wypowiedz: - Spójrzcie na tego dziwoląga.W czym TO mimoże zaszkodzid? Uwierzcie mi, Ashton ma o wiele lepszy gust.- I naprawdę w ogóle się nie niepokoisz? Ja to cię naprawdę podziwiam.Nic niezrobisz?- Oczywiście, że zrobię  stwierdziła dośd nieprzyjemnie groznym głosem, po czymrozległ się dzwięk odsuwanego krzesła. Rzecz w tym, że trzeba zmienid taktykę i przyjaciółtrzymad blisko, ale wrogów jeszcze bliżej.Patrzcie.Wyraznie usłyszałam, że wstaje.Równie wyraznie usłyszałam stukot jej wysokichobcasów.Stukot, który się zbliżał.362 Poczułam, że wpadam w autentyczną panikę.Nie chciałam kolejnej konfrontacji,zupełnie mi wystarczały te poprzednie.A dzisiaj ponownie byłam na celowniku wszystkich inie chciałam przyciągad jeszcze więcej uwagi.Rozejrzałam się rozpaczliwie dookoła, zastanawiając się nad drogą najszybszejucieczki, ale Curtis nakrył moją dłoo swoją i lekko pokręcił głową.- Lepiej nie  doradził, współczującym tonem. Jak teraz uciekniesz, to potem będzietylko gorzej.Jęknęłam, ale posłuchałam go, głęboko przekonana na temat tego, iż on to wie zdoświadczenia z Ray em.Ale naprawdę nie miałam ochoty czekad na to, co się teraz wydarzy,zwłaszcza po tym, co usłyszałam.Dosłownie liczyłam wszystkie jej kroki i kiedy ucichły tuż obok mojego krzesła, nachwilę zacisnęłam powieki z nadzieją, że to sen i zaraz się obudzę z krzykiem.Niestety to niebył sen, a Alexia chrząknęła i zmuszona byłam na nią spojrzed.Gabe, Curtis i Ash też na niąspojrzeli, przy czym ten ostatni w taki sposób, że powinna odwrócid się na pięcie i odejśd.Niestety, nie odeszła.W pierwszej chwili, gdy na mnie spojrzała, w jej oczach była odmalowana takanienawiśd, że aż się skrzywiłam, ale po trzech sekundach przybrała niemal anielski wyraztwarzy, na który mogłabym się nabrad, gdybym już nie miała z nią wspólnej historii.- Cześd  rzuciła Alexia do wszystkich, a potem skupiła się na mnie i dodała doprawdysłodko: - Julie.Zcisnął mi się żołądek.Słodki ton w ustach żmii nie może znaczyd niczego dobrego.- Tak?  odparłam niepewnie i nerwowo zerknęłam na Ashtona, ale on też czujnie i zezłością obserwował swoją dziewczynę.- Myślę, że miałyśmy bardzo zły początek  oznajmiła prawie wesoło, co było o tylebardziej komiczne, że na nosie nadal miała siniaka po moim prawym sierpowym. Nieuważasz, że powinnyśmy zacząd jeszcze raz?O mało nie zemdlałam.Sądząc po minie Curtisa on też był w pełnym szoku, a poGabrielu nadal nie dawało niczego się poznad, ale przechylił głowę do ramienia i taksowałAlexię z lekko kpiąco uniesionymi brwiami, tak jak to nieraz miał w zwyczaju, kiedy ktośbudził w nim szyderczą nutę.Ash też nie odrywał wzroku od Alexii, ale było to naprawdęnieprzyjemne spojrzenie.- Co robisz, Alex?  warknął.363 Nerw na policzku jej drgnął, kiedy usłyszała przemienioną wersję swojego imienia, alezaraz potem się do niego uśmiechnęła.- Dokładnie to, co chciałeś, żebym zrobiła, kochanie.Powiedziałeś, że mam byd dlaniej miła, więc będę.A skoro uważasz ją za swoją przyjaciółkę, to nie ma powodu, dlaktórego ja też nie miałabym się z nią przyjaznid.Szczęka mi opadła do samej podłogi i to musiało byd widad.Ale co miałam na toporadzid? Przecież ona właśnie powiedziała, że ONA miałaby się ze mną przyjaznid! Nawetnie wyobrażałam sobie czegoś straszniejszego! To by było jak chodzenie wiosną pozamarzniętym jeziorze  każdy krok mógłby byd tym ostatnim.- Alex, co ty& - zaczął Ash, ale przerwała mu słodziutko i znowu na mnie spojrzała.- Ależ wszystko w porządku, Ashtonie.Jeżeli obie z Julie zapomnimy o wszystkimzłym, co między nami się wydarzyło, to na pewno znajdziemy wiele wspólnych tematów.Bądz co bądz, jeśli wy takie znalezliście, to nam tym bardziej się to uda.Co ty na to, Julie? wyciągnęła do mnie swoją wypielęgnowaną dłoo. Spróbujemy jeszcze raz?Wzięłam tak głęboki oddech, że o mało nie rozsadziło mi płuc.Teraz naprawdężałowałam, że nie uciekłam.To tak jakbym miała podad dłoo tarantuli, a potem tylko czekad,aż mnie ugryzie.- Przyjaznid się  powtórzyłam tępo. My.Wdzięcznie wzruszyła ramionami.- Zawsze jest dobra chwila, żeby naprawid to, co było złe.Mój chłopak uważa, żejesteś jego nową przyjaciółką, więc chcę cię lepiej poznad i też się zaprzyjaznid.Czułam się jak pionek w jakiejś grze, których zasad nikt mi nie przedstawił i oczekiwał,że będę w nią grała na równi ze wszystkimi.W poczuciu absolutnej bezradności podałam jejrękę i poczułam jak szponiasta dłoo o czerwonych paznokciach się na niej zaciska w wyrazietriumfu.Przy okazji mój wyostrzony słuch wyłapał zbiorowe westchnienie niedowierzania wcałej sali.- Zwietnie  wesoło oznajmiła Alexia i przeniosła odrobinę lekceważący wzrok naCurtisa. Pod ścianą jest wolne krzesło, Chris, możesz mi je podad?Curtis wyglądał jakby to było najdłuższe zdanie jakie od niej w życiu usłyszał, omiótłoszołomionym spojrzeniem nasze twarze, po czym wstał, żeby jej dad to krzesło.A ta wredna suka znała go całe życie i nawet nie wiedziała, jak on ma na imię!- Curtis  poprawiłam ją z naciskiem. Ma na imię Curtis.364 Alexia nienawidziła byd poprawiana, więc w jej oczach błysnął gniew, ale zgasiła go izbyła kwestię wzruszeniem ramion.Miałam ochotę rozłożyd na boki ręce z okrzykiem:  Co tusię dzieje?! , ale pewnie nie był to teraz dobry pomysł.- Co robisz, Alex?  groznie powtórzył Ash, podczas, gdy Alexia wzięła przyniesionekrzesło i wepchnęła się z nim między mnie i Curtisa.- Och, dosiadam się do swoich przyjaciół, to chyba oczywiste, kochanie.Teraz, kiedywszyscy jesteśmy paczką, nie ma powodu, żebyśmy wszystkiego nie mogli robid razem.Wpiątkę.Curtis zakrztusił się popijanym czekoladowym mlekiem i chętnie bym go poklepała poplecach, ale miałam teraz po lewej Alexię, a nie jego.A może by tak jej przywalid.?- Więc  rzuciła do mnie Alexia, jednocześnie z niesmakiem odsuwając od siebie mójtalerzyk z niedojedzoną pizzą, bo zapewne wszystko co miało więcej niż pięddziesiąt kaloriibudziło w niej obrzydzenie. Co powiesz na popołudniowy wypad na zakupy doprawdziwego miasta? A nie, zaraz, popołudniami roznosisz talerze w  Kafeterii.To możewieczorem?Chyba bym już wolała wskoczyd pod koła pociągu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl