[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No i tak towÅ‚aÅ›nie wyglÄ…daÅ‚o. dokoÅ„czyÅ‚a już ciszej, znów spuszczajÄ…c wzrok w obrus.Znów zapadÅ‚a nieznoÅ›na cisza. Mamo, chodz! Jagna wstaÅ‚a nagle i wyciÄ…gnęła do mnie rÄ™kÄ™.Janek odsunÄ…Å‚ mi krzesÅ‚oi poszÅ‚am za JagusiÄ… do sypialni Ireny.Tam na jej tapczanie Jagna przytuliÅ‚a siÄ™ do mnie i wreszcierozpÅ‚akaÅ‚a gÅ‚Ä™bokim szlochem.KoÅ‚ysaÅ‚am jÄ… w ramionach jak kiedyÅ›, gdy stÅ‚ukÅ‚a kolanko.Ileż to jÄ… musiaÅ‚o kosztować!Nie zabraÅ‚yÅ›my z pokoju chusteczek, ale znalazÅ‚am jednÄ… koÅ‚o lampki nocnej, a potem JagnawycieraÅ‚a Å‚zy i nos w koszulÄ™ nocnÄ… Ireny. WypiorÄ™ jej szepnęła przez zatkany nos.RozmawiaÅ‚yÅ›my o tej jej zlekceważonej miÅ‚oÅ›ci i poronieniu, o tym, co czuÅ‚a i co ja czuÅ‚am.WywlokÅ‚yÅ›my nasze demony, żeby je pogonić precz.Pierwszy raz od dawna Jagoda byÅ‚a mojÄ… JagodÄ…! Jakby jej kto wyjÄ…Å‚ z oka i serca lodowykolec.NaobiecywaÅ‚yÅ›my sobie masÄ™ rzeczy, aż weszÅ‚a Irena i powiedziaÅ‚a spokojnie: My tam siedzimy sami, wiÄ™c chodzcie już, zrazy wystygÅ‚y!Radek siedziaÅ‚ spokojnie, wodzÄ…c za JagnÄ… oczami.Ona podeszÅ‚a do ojca i pocaÅ‚owaÅ‚a gow czoÅ‚o.Popatrzyli na siebie ciepÅ‚o.Potem podeszÅ‚a do Radka i wyciÄ…gnęła dÅ‚oÅ„. Chodz, no chodz! Teraz my. Co my ? zapytaÅ‚ jakoÅ› dziwnie, jakby chciaÅ‚ siÄ™ upewnić, że to do niego.Jagna staÅ‚a wyczekujÄ…co, wiÄ™c wstaÅ‚ i wyszli do ogródka.ZamknÄ™li drzwi i widziaÅ‚am tylko,jak idÄ… schodkami w dół i zatrzymujÄ… siÄ™ koÅ‚o krzaka wciąż kwitnÄ…cych Felkowych róż. Jeszcze tylko zapalenia pÅ‚uc jej potrzeba sarknęła Irena i wziÄ…wszy z szafy sweter,podeszÅ‚a do okna. Daj im spokój zganiÅ‚am jÄ….Jagoda zasyczaÅ‚aby mnie za takÄ… nadopiekuÅ„czość.Ale IrenaotworzyÅ‚a balkon. Dziuniu, proszÄ™ siÄ™ natychmiast ubrać! powiedziaÅ‚a bardzo twardo.Moja krnÄ…brna córka z uÅ›miechem wÅ‚ożyÅ‚a wielki bury sweter Ireny i posÅ‚aÅ‚a jej buziaka.Potem znów zwróciÅ‚a siÄ™ do Radka.Nie sÅ‚yszeliÅ›my, o czym rozmawiajÄ….To byÅ‚a dla naspantomima, bo oczywiÅ›cie udajÄ…c, że trzeba uszanować ich intymność, każde z nas wlepiaÅ‚o wzrokw okno.Travis siedziaÅ‚ koÅ‚o Ireny, bo wyczuÅ‚, że ta pani gÅ‚aszcze chÄ™tniej niż my.Radek staÅ‚ vis-à-vis JaguÅ›ki i sÅ‚uchaÅ‚.Ona gestykulowaÅ‚a i poprawiaÅ‚a wÅ‚osy, znam ten gest,zawsze tak robi, gdy jest niepewna siebie.W koÅ„cu Radek wziÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™kÄ™ i przytrzymaÅ‚.Ta chwilaciÄ…gnęła siÄ™ dÅ‚ugo.WróciliÅ›my do stoÅ‚u, gdy on jÄ… przytuliÅ‚ i chyba już nic nie mówili.Irena mruczaÅ‚a coÅ› do Travisa, klepiÄ…c go po gÅ‚owie, a ja i Janek popatrzeliÅ›my na siebiei pociÄ…gnÄ™liÅ›my równoczeÅ›nie nosami.How sweeet!, powiedziaÅ‚aby Jagna teatralnie.Ale akuratteraz gra w innej scenie. Trzeba by te zrazy, co? Irena wstaÅ‚a z krzesÅ‚a, zerkajÄ…c za okno. Dwa e-maile.PierwszyMamuÅ›!JesteÅ›my z Radkiem w Bieszczadach.Nie masz pojÄ™cia, jak tu jest piÄ™knie! PamiÄ™tasz, jakbyÅ‚am w podstawówce i na chemii w ramach pracy domowej robiliÅ›my takie doÅ›wiadczenie z nitkÄ…zawieszonÄ… nad solankÄ…? I ta sól siÄ™ z czasem tak niesamowicie delikatnie na tej nitcekrystalizowaÅ‚a? Tak wÅ‚aÅ›nie wyglÄ…dajÄ… tu drzewa kiedy podejdziesz blisko i przyjrzysz siÄ™ takiejgaÅ‚Ä…zce, zobaczysz każdy pojedynczy krysztaÅ‚ek lodu, każdÄ… gwiazdkÄ™ Å›niegu, które na niej osiadÅ‚y.CoÅ› niepowtarzalnie zjawiskowego! Z daleka wyglÄ…da to tak, jakby ktoÅ› obsypaÅ‚ okolicÄ™ cukrempudrem, na gÅ‚adko, idealnie.%7Å‚adnych haÅ‚d czarnego, bÅ‚otnistego Å›niegu, żadnych kaÅ‚uż, żadnychwyÅ›lizganych butami dziur.I nikt tu sobie nie zawraca gÅ‚owy strÄ…caniem sopli ot, wiszÄ… sobiei odbijajÄ… Å›wiatÅ‚o sÅ‚oÅ„ca jak pryzmaty, a dzieciaki zrywajÄ… je i liżą jak lody.OczywiÅ›cie musiaÅ‚amspróbować, choć Radek mnie z charakterystycznym dla niego dystansem i spokojem poinformowaÅ‚,że zapewne zasysam ptasie siki.A trudno! Za to poczuÅ‚am siÄ™ znowu jak dzieciak! Travis jestwniebowziÄ™ty i bryka w tym Å›niegu jak wÅ›ciekÅ‚y, Å‚apiÄ…c w pysk rzucane mu Å›nieżki.A wÅ‚aÅ›nie czy ty wiedziaÅ‚aÅ›, że skórzane rÄ™kawiczki tak naprawdÄ™ nie chroniÄ… przedzimnem?? MusiaÅ‚am kupić takie weÅ‚niane grube paskudy, inaczej rÄ™ce by mi odpadÅ‚y!!Mieszkamy w takim sporym schronisku wyposażone ku czci Gierka chyba, a możei GomuÅ‚ki jeszcze? Ale uważaj: majÄ… WiFi! Ot, panie, technologia w górskiej chacie! Ja jestemwiÄ™c przeszczęśliwa Radek mniej.Mówi, że mieszkam w laptopie, konieczny mi detoks, aleprzesadza.MuszÄ™, naprawdÄ™ muszÄ™ czasem zajrzeć na sÅ‚użbowÄ… skrzynkÄ™ albo napisać maila dowÅ‚asnej matki, no nie?Nie wiem jeszcze, kiedy wracamy.PowinniÅ›my w sumie w czwartek, ale Karol zgodziÅ‚ siÄ™ naprzedÅ‚użenie mi urlopu, jeÅ›li trzy, cztery godziny dziennie popracujÄ™ zdalnie, wiÄ™c możeprzedÅ‚użymy.Nie chce mi siÄ™ jeszcze do Warszawy.Poza tym, wiesz, tu majÄ… kominek i gotujÄ…naprawdÄ™ przepysznie! Co ja mam wracać do kaloryfera i parówek?A, mamuÅ›, tylko jedna rzecz zapomniaÅ‚am piguÅ‚ek, a w poniedziaÅ‚ek powinnam już zacząćnowe opakowanie.DoÅ›lesz mi kurierem? Nadaj za pobraniem ja zapÅ‚acÄ™ tu na miejscu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
. No i tak towÅ‚aÅ›nie wyglÄ…daÅ‚o. dokoÅ„czyÅ‚a już ciszej, znów spuszczajÄ…c wzrok w obrus.Znów zapadÅ‚a nieznoÅ›na cisza. Mamo, chodz! Jagna wstaÅ‚a nagle i wyciÄ…gnęła do mnie rÄ™kÄ™.Janek odsunÄ…Å‚ mi krzesÅ‚oi poszÅ‚am za JagusiÄ… do sypialni Ireny.Tam na jej tapczanie Jagna przytuliÅ‚a siÄ™ do mnie i wreszcierozpÅ‚akaÅ‚a gÅ‚Ä™bokim szlochem.KoÅ‚ysaÅ‚am jÄ… w ramionach jak kiedyÅ›, gdy stÅ‚ukÅ‚a kolanko.Ileż to jÄ… musiaÅ‚o kosztować!Nie zabraÅ‚yÅ›my z pokoju chusteczek, ale znalazÅ‚am jednÄ… koÅ‚o lampki nocnej, a potem JagnawycieraÅ‚a Å‚zy i nos w koszulÄ™ nocnÄ… Ireny. WypiorÄ™ jej szepnęła przez zatkany nos.RozmawiaÅ‚yÅ›my o tej jej zlekceważonej miÅ‚oÅ›ci i poronieniu, o tym, co czuÅ‚a i co ja czuÅ‚am.WywlokÅ‚yÅ›my nasze demony, żeby je pogonić precz.Pierwszy raz od dawna Jagoda byÅ‚a mojÄ… JagodÄ…! Jakby jej kto wyjÄ…Å‚ z oka i serca lodowykolec.NaobiecywaÅ‚yÅ›my sobie masÄ™ rzeczy, aż weszÅ‚a Irena i powiedziaÅ‚a spokojnie: My tam siedzimy sami, wiÄ™c chodzcie już, zrazy wystygÅ‚y!Radek siedziaÅ‚ spokojnie, wodzÄ…c za JagnÄ… oczami.Ona podeszÅ‚a do ojca i pocaÅ‚owaÅ‚a gow czoÅ‚o.Popatrzyli na siebie ciepÅ‚o.Potem podeszÅ‚a do Radka i wyciÄ…gnęła dÅ‚oÅ„. Chodz, no chodz! Teraz my. Co my ? zapytaÅ‚ jakoÅ› dziwnie, jakby chciaÅ‚ siÄ™ upewnić, że to do niego.Jagna staÅ‚a wyczekujÄ…co, wiÄ™c wstaÅ‚ i wyszli do ogródka.ZamknÄ™li drzwi i widziaÅ‚am tylko,jak idÄ… schodkami w dół i zatrzymujÄ… siÄ™ koÅ‚o krzaka wciąż kwitnÄ…cych Felkowych róż. Jeszcze tylko zapalenia pÅ‚uc jej potrzeba sarknęła Irena i wziÄ…wszy z szafy sweter,podeszÅ‚a do okna. Daj im spokój zganiÅ‚am jÄ….Jagoda zasyczaÅ‚aby mnie za takÄ… nadopiekuÅ„czość.Ale IrenaotworzyÅ‚a balkon. Dziuniu, proszÄ™ siÄ™ natychmiast ubrać! powiedziaÅ‚a bardzo twardo.Moja krnÄ…brna córka z uÅ›miechem wÅ‚ożyÅ‚a wielki bury sweter Ireny i posÅ‚aÅ‚a jej buziaka.Potem znów zwróciÅ‚a siÄ™ do Radka.Nie sÅ‚yszeliÅ›my, o czym rozmawiajÄ….To byÅ‚a dla naspantomima, bo oczywiÅ›cie udajÄ…c, że trzeba uszanować ich intymność, każde z nas wlepiaÅ‚o wzrokw okno.Travis siedziaÅ‚ koÅ‚o Ireny, bo wyczuÅ‚, że ta pani gÅ‚aszcze chÄ™tniej niż my.Radek staÅ‚ vis-à-vis JaguÅ›ki i sÅ‚uchaÅ‚.Ona gestykulowaÅ‚a i poprawiaÅ‚a wÅ‚osy, znam ten gest,zawsze tak robi, gdy jest niepewna siebie.W koÅ„cu Radek wziÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™kÄ™ i przytrzymaÅ‚.Ta chwilaciÄ…gnęła siÄ™ dÅ‚ugo.WróciliÅ›my do stoÅ‚u, gdy on jÄ… przytuliÅ‚ i chyba już nic nie mówili.Irena mruczaÅ‚a coÅ› do Travisa, klepiÄ…c go po gÅ‚owie, a ja i Janek popatrzeliÅ›my na siebiei pociÄ…gnÄ™liÅ›my równoczeÅ›nie nosami.How sweeet!, powiedziaÅ‚aby Jagna teatralnie.Ale akuratteraz gra w innej scenie. Trzeba by te zrazy, co? Irena wstaÅ‚a z krzesÅ‚a, zerkajÄ…c za okno. Dwa e-maile.PierwszyMamuÅ›!JesteÅ›my z Radkiem w Bieszczadach.Nie masz pojÄ™cia, jak tu jest piÄ™knie! PamiÄ™tasz, jakbyÅ‚am w podstawówce i na chemii w ramach pracy domowej robiliÅ›my takie doÅ›wiadczenie z nitkÄ…zawieszonÄ… nad solankÄ…? I ta sól siÄ™ z czasem tak niesamowicie delikatnie na tej nitcekrystalizowaÅ‚a? Tak wÅ‚aÅ›nie wyglÄ…dajÄ… tu drzewa kiedy podejdziesz blisko i przyjrzysz siÄ™ takiejgaÅ‚Ä…zce, zobaczysz każdy pojedynczy krysztaÅ‚ek lodu, każdÄ… gwiazdkÄ™ Å›niegu, które na niej osiadÅ‚y.CoÅ› niepowtarzalnie zjawiskowego! Z daleka wyglÄ…da to tak, jakby ktoÅ› obsypaÅ‚ okolicÄ™ cukrempudrem, na gÅ‚adko, idealnie.%7Å‚adnych haÅ‚d czarnego, bÅ‚otnistego Å›niegu, żadnych kaÅ‚uż, żadnychwyÅ›lizganych butami dziur.I nikt tu sobie nie zawraca gÅ‚owy strÄ…caniem sopli ot, wiszÄ… sobiei odbijajÄ… Å›wiatÅ‚o sÅ‚oÅ„ca jak pryzmaty, a dzieciaki zrywajÄ… je i liżą jak lody.OczywiÅ›cie musiaÅ‚amspróbować, choć Radek mnie z charakterystycznym dla niego dystansem i spokojem poinformowaÅ‚,że zapewne zasysam ptasie siki.A trudno! Za to poczuÅ‚am siÄ™ znowu jak dzieciak! Travis jestwniebowziÄ™ty i bryka w tym Å›niegu jak wÅ›ciekÅ‚y, Å‚apiÄ…c w pysk rzucane mu Å›nieżki.A wÅ‚aÅ›nie czy ty wiedziaÅ‚aÅ›, że skórzane rÄ™kawiczki tak naprawdÄ™ nie chroniÄ… przedzimnem?? MusiaÅ‚am kupić takie weÅ‚niane grube paskudy, inaczej rÄ™ce by mi odpadÅ‚y!!Mieszkamy w takim sporym schronisku wyposażone ku czci Gierka chyba, a możei GomuÅ‚ki jeszcze? Ale uważaj: majÄ… WiFi! Ot, panie, technologia w górskiej chacie! Ja jestemwiÄ™c przeszczęśliwa Radek mniej.Mówi, że mieszkam w laptopie, konieczny mi detoks, aleprzesadza.MuszÄ™, naprawdÄ™ muszÄ™ czasem zajrzeć na sÅ‚użbowÄ… skrzynkÄ™ albo napisać maila dowÅ‚asnej matki, no nie?Nie wiem jeszcze, kiedy wracamy.PowinniÅ›my w sumie w czwartek, ale Karol zgodziÅ‚ siÄ™ naprzedÅ‚użenie mi urlopu, jeÅ›li trzy, cztery godziny dziennie popracujÄ™ zdalnie, wiÄ™c możeprzedÅ‚użymy.Nie chce mi siÄ™ jeszcze do Warszawy.Poza tym, wiesz, tu majÄ… kominek i gotujÄ…naprawdÄ™ przepysznie! Co ja mam wracać do kaloryfera i parówek?A, mamuÅ›, tylko jedna rzecz zapomniaÅ‚am piguÅ‚ek, a w poniedziaÅ‚ek powinnam już zacząćnowe opakowanie.DoÅ›lesz mi kurierem? Nadaj za pobraniem ja zapÅ‚acÄ™ tu na miejscu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]