[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ten jakby tylko na to czekał  z niekłamanysatysfakcja obrzuci on Everymana stekiem wyzwisk, mszcząc na nim wszystkie swoje, z koleiniepowodzenia; na kimże bowiem może on lepiej ulżyć sobie i skwitować gorycze swejciężkiej i zle płatnej pracy, jak nie na swojej żonie i swoich klientach.Nie jest onzainteresowany w sprzedawaniu, swą marną pensję otrzyma zawsze, o swoją premię odsprzedaży, czyli tzw.bodziec ekonomiczny, troszczy się niewiele ze względu na jegominimalność, jest pracownikiem państwowego sklepu, który nie zostanie zlikwidowany nawetjak nie sprzeda ani jednej pary spodni w ciągu całego Planu Pięcioletniego.Ponadto  comoże jest najistotniejsze  ma on zupełną rację: innych spodni po prostu nie ma, a jeślinawet są, to muszą czekać swojej kolejki dopóki bieżący zapas nie zostanie sprzedany, abynie mącić klientom w głowie tym co w zdeprawowanym kapitalizmie nazywa się wyborem.Rzecz jasna, Everyman wychodzi bez spodni.Aczkolwiek może nastąpić rzecz następująca:sprzedawca poczuje przypływ idealizmu, ocknie się w nim chęć służby własnemu narodowi,bądz zatli się w nim nagła sympatia osobista dla Everymana lub zwykłe ludzkie współczuciena widok jego rozpaczy.Wtedy uda się na zaplecze sklepu i przyniesie interesującą paręspodni odpowiadających skromnym wymogom Everymana.Fakt, że jedna nogawka okaże siękrótsza i węższa od drugiej jest już bez znaczenia.Everyman zobowiązany takim dowodemczłowieczeństwa nie będzie grymasił.Everyman płaci, otrzymuje spodnie niemal nie nadającesię do noszenia, ale duszę jego wypełnia uczucie błogości.Nabył spodnie i zetknął się zCzłowiekiem, który go zrozumiał i wyciągnął do niego rękę aby mu pomóc w jego niedoli.Człowiek zaś może wytrzymać komunizm, komunistyczny sklep i handel, i komunistycznąmękę kupowania, jeśli wśród tych mroków błyśnie mu czasem nikły płomykczłowieczeństwa. JAK BY OSZUKIWANYM PRZEZ PACSTWOTytuł niniejszego rozdziału sformułowany jest mało precyzyjnie.Oszukiwanie obywateliprzez państwo jest tak stare jak samo istnienie instytucji państwa, nie ma w tym nic nowego ikomunistyczne państwo nie ma bynajmniej monopolu na działalność tego typu.Rzecz w tym,że w tradycji państwowości leży oszustwo na wielką skalę: obywateli okłamuje się, conazywa się oficjalnie informacją, lub kontaktem z masami narodu, inne państwa wprowadzasię w błąd, co znane jest pod nazwą polityki zagranicznej bądz dyplomacji, co słabsze narodyzmusza się brutalnie do kupowania lub sprzedawania po szalbierczych cenach, co zwie siętakże ożywioną wymianą handlową lub wolnością mórz.Państwo komunistyczne, o ile ma potemu warunki, stosuje identycznie te same metody w gromadzeniu i konserwowaniu własnejpotęgi państwowej, mnożąc jedynie ich brutalność przez totalitarny system zasadideologicznych stanowiących podstawę jego działań.Nowością w jego praktykach jestnatomiast notoryczna skłonność do okradania swych obywateli, i to nawet najuboższych, zsum minimalnych, groszowych, których powstydziłby się co przyzwoitszy złodziejkieszonkowy.O ile możemy sobie mniej lub więcej słusznie wyobrazić obrabowanie jakiegośkraju z bogatych złóż naftowych przez potężną demokrację zachodnią, to przecież nawetamerykańska International Revenue Service, znana ze swej drobiazgowej zachłanności, niedostarcza przykładów zabierania obywatelom gwałtem pieniędzy jakie się jej nie należą i dorutyny zaliczyć można fakty zwrotu pieniędzy, które wpłacone zostały przez pomyłkę.Jeśliopowiedzieć mieszkańcowi komunizmu, że w Ameryce można się sprzeczać z władzamipodatkowymi o sumę do zapłacenia, a także wykazać owym władzom, że w czymś nie mająracji, mieszkaniec zawoła karetkę pogotowia dla odwiezienia opowiadającego do szpitalawariatów.Albowiem wie on, że w komunizmie, o ile władze podatkowe zażądają i zainkasująod niego dwa razy tyle ile w rzeczywistości winien jest zapłacić, zostanie on zmuszony zarazpotem do zapłacenia prawidłowej sumy, ukarany grzywną za wprowadzenie władz w błąd,podczas gdy pierwszych wpłaconych pieniędzy nie ujrzy on już nigdy w życiu.Jeśli zaśzechce dochodzić swej słuszności na drodze prawnej, pójdzie do więzienia za oszczercząpropagandę przeciw władzy ludowej i jej urzędom podatkowym.Oszukańcze manipulacje podatkowe wobec własnych obywateli wydają się jednakoperacjami na wielką skalę w porównaniu z innymi zródłami dochodu komunistycznegopaństwa.Każdy człowiek w komunizmie wie, że najlepszy poziom usług otrzymać możnawyłącznie zaraz po uruchomieniu czy otwarciu nowego przedsiębiorstwa i jest on ściśleograniczony czasem.Znaczy to, że na przykład dobre posiłki otrzymać można w nowootwartej restauracji jedynie przez kilka wstępnych dni jej istnienia.Otwarcie zostało, rzeczjasna, przedstawione w prasie jako niebywałe zwycięstwo socjalizmu, a podawane w niejzupy i kotlety uznane zostały za triumf marksizmu, biorąc pod uwagę ich rozmiar w stosunkudo niskości ich ceny.Ten stan rzeczy odpowiada prawdzie przez tydzień, po czym kotlet w tejsamej cenie okaże się o jedną trzecią mniejszy.Jak to się dzieje? Nader prosto kierownictwo restauracji widząc, że nie daje ona zaplanowanego dochodu, co może fatalniewpłynąć na dalszą karierę kierownictwa, zwraca się do swych zwierzchnich władz wpaństwowym koncernie, do którego należy restauracja, z propozycją ograniczenia ilości mięsaw pojedynczym daniu.Odpowiedz otrzymuje z reguły pozytywną, bowiem koncern walczy ztrudnościami w zdobyciu dostatecznej ilości mięsa od wiecznie niedomagającegoministerstwa rolnictwa.O zmianie ceny nikt nie wspomina, byłoby to nietaktem wobecustalonego raz na zawsze ogólnopaństwowego planu gospodarczego, w którym restauracjafiguruje na swoim miejscu W ten sposób konsument zostaje lekko okradziony na kilkacentów.Ale państwo ma wspólników, z którymi musi się dzielić.Jest nim w pierwszymrzędzie kucharz, który nie mogąc wyżyć z pensji musi wykroić dla siebie coś z kotleta, ale nie może tego uczynić dość efektywnie o ile nie odpali coś dyrektorowi Tak więc państwo, abyokraść konsumenta z jednej trzeciej kotleta, musi się zgodzić, że dwaj jego wspólnicy zabiorąjedną trzecią  i tak konsument, po miesiącu, płaci tę samą cenę za połowę tego samegokotleta, który jeszcze tak niedawno był chlubą restauracji i socjalizmu.Pomysłowość komunistycznego państwa w dziedzinie wyrywania nędznych groszy zkieszeni swych poddanych jest zdumiewająca.Na jednym z odległych przedmieśćBudapesztu kończyła się linia autobusowa.Droga do śródmieścia była długa i uciążliwa, nicwięc dziwnego, że mieszkańcy przedmieścia ze wzruszeniem ujrzeli pewnego ranka, oboknormalnego autobusu, autobus z napisem  Express , obwieszony licznymi transparentamigłoszącymi, że w rocznicę Rewolucji Pazdziernikowej i w dowód dbałości o zdrowiemieszkańców państwowe przedsiębiorstwo transportowe wprowadza tę oto epokowąinnowację.,,Express miał łączyć bezpośrednio przedmieście ze śródmieściem, bez anijednego przystanku po drodze, skracając czas przejazdu o połowę.W zamian za to opłata zaprzejazd miała być czterokrotnie wyższa, ale też i jego wyposażenie było lepsze niż zwykłegoautobusu, podłoga czyściejsza i siedzenia wygodniejsze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl