[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To, co pan zrobił, było dobre,ale nie było właściwe.Z prawa nie należy szydzić.Tojedyna tarcza, która chroni nas wszystkich przed dobrymi" ludzmi.Dlatego zgłoszę to do sędziegoGustava.Muszę postąpić  właściwie".Nie mam wyboru.W sądzie jest pan niebezpiecznym człowiekiem.  Rozumiem  stwierdził Tibo. Dziękuję za omlet.Dzwony katedry wybiły drugą.Tego dnia czekała ichjeszcze tylko jedna sprawa.Sekretarz ogłosił: Hektor Stopak!I podał Tibowi dokumenty. Stopak  zastanawiał się Tibo  czy to może byćStopak, mąż Agathe? Z pewnością muszą być też inniStopakowie".W ławie oskarżonych pojawił się Hektor.Całkiemwysoki mężczyzna z całkiem szykownym wąsikiem,ciemnowłosy i przystojny, choć nieco brudny izaniedbany.Młody.Za młody, by być tym Stopakiem. Panie Stopak  Tibo postukał piórem w papiery,które przed nim leżały  widzę, że jest pan oskarżony ocałkiem poważne naruszenie spokoju w tawernie TrzyKorony.Dużo krzyków i przeklinania, sporo połamanychmebli, a jeden z pańskich towarzyszy został zabrany doszpitala ze złamanym nosem i innymi, pomniejszymiobrażeniami.Mam tu raport z obdukcji.Czy przyznaje siępan do winy?Yemko Guillaume znów się ruszył, niczym balonzaporowy wznoszący się na końcu liny. Reprezentuję pana Stopaka, wysoki sądzie. A czy pański klient przyznaje się do winy? Przyznaje się, wysoki sądzie. Okoliczności łagodzące? Czy wysoki sąd ma ochotę ich wysłuchać? Nieprzesadnie.  W takim razie powiem jedynie, że pan Stopak jestdość obiecującym artystą malarzem.I jako taki przebywaw dość  Yemko przerwał, by po raz kolejny unieść brew swobodnym towarzystwie.Sam posiada artystycznytemperament, a jego towarzysze dzielą to wybuchoweusposobienie. Nie wiedziałem, że Trzy Korony są wylęgarniąartystycznych przedsięwzięć  stwierdził Tibo. Czy touznana szkoła? Raczej ulubione miejsce spotkań, wysoki sądzie.Okoliczności incydentu zostały przestawione w dużejmierze w raporcie.Dyskusja między braćmi artystami,która stała się gorąca, do tego trunki. Et cetera, et cetera, et cetera  przerwał Tibo. Nie wiedziałem, że wysoki sąd studiował łacinę.Tak, rzeczywiście, znajoma historia, często powtarzana wtym sądzie.Jednak z przyjemnością poinformuję wysokisąd, że tego właśnie ranka mój klient znalazł zatrudnienieu swojego kuzyna. Yemko odwrócił się z sapnięciem iwskazał na smutnego mężczyznę o napuchniętej twarzy,siedzącego w białym kombinezonie na tyłach sali.Starszy pan Stopak jest przedsiębiorcą, malarzem idekoratorem wnętrz o nieposzlakowanej reputacji,nieznanym sądowi. Ach, nie tak do końca nieznanym sądowi" pomyślał Tibo..który gotów jest zaproponować mojemuklientowi pełnoetatowe zatrudnienie i regularny dochód.  Czyli będzie mógł zapłacić grzywnę?  upewnił sięTibo. Tak, wysoki sądzie, mój klient będzie zdolny dojakiegoś zadośćuczynienia sądowi. Dobrze.Panie Stopak, proszę wstać.Biorąc poduwagę okoliczności i pokazną historię pańskichwcześniejszych wykroczeń, zostanie pan ukaranygrzywną wynoszącą sto.Właściciel Trzech Korontwierdzi, że zniszczenia, jakich pan dokonał, są warte stodwadzieścia, co pewnie oznacza raczej sześćdziesiąt, ikolejne sześćdziesiąt dla człowieka, któremu złamał pannos. Już był złamany  stwierdził Yemko. W takim razie może zgodzimy się na pięćdziesiąt,W sumie daje to dwieście dziesięć. Po dziesięć tygodniowo, wysoki sądzie. Nie, panie Guillaume, sądzę raczej, że potrzydzieści tygodniowo, skoro pański klient ma teraz stałąpracę. I Tibo się nachylił, by ostrzec:  Jeśli przegapipan choć jedną wpłatę, panie Stopak, będzie pan malowałściany celi.I tak skończyły się sprawy tego dnia. Dochodziła już niemal trzecia, kiedy Tibo skończyłpapierkową robotę i spacerkiem wrócił przez miasto dobiura na rynku.Sandor, chłopiec na posyłki, zdążył jużprzynieść  Popołudniówkę Kropki" i Agathe podała jąbez słowa, kiedy Tibo mijał jej biurko.Rozłożył gazetę.Tytuł na pierwszej stronie grzmiał:BURMISTRZ KROVIC GARDZIPROPOZYCJ UMLAUTUPoniżej, obok zdjęcia przedstawiającego Tiba zponurą miną, podtytuł:ODRZUCA OBELG ZAPFA Z UMLAUTUJeszcze niżej zaś, malutką czcionką:Barni Knorrsen, artykuł na wyłączność.Pod spodem znajdował się list Tiba przerobiony nacoś w rodzaju artykułu.Agathe postawiła na biurku obok gazety filiżankękawy z dwoma ciasteczkami imbirowymi na spodeczku.Podziękował jej. Stopak jest tapeciarzem, prawda? Zgadza się  odparła. Prowadzi własną firmę.Dlaczego pan pyta? Bez powodu.Był dzisiaj zajęty? Nie wiem.Pewnie tak.Wyszedł z domu bardzowcześnie.zanim wstałam.A o co chodzi? Ma pan dlaniego jakąś robotę? Nie, nie sądzę.Ale teraz mam trochę pracy.Lepiejsię do niej zabiorę.Odwracając się do wyjścia, Agathe postukała szkarłatnym paznokciem w złożoną gazetę. Zrobili literówkę w słowie  bordello" powiedziała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl