[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To nie w porządku, Melbourne - burknął, gdy kartkajednak się nie zapaliła.- Byłem pijany, gdy to pisałem.-Klnąc, jednym haustem wypił pół kieliszka.Do licha.- A ja byłem pijany, gdy to przyjąłem.Byliśmy tak samowstawieni, więc nie możesz twierdzić, że cię wykorzystałem.- Powinieneś zostać jakimś cholernym adwokatem,Sebastianie.Książę tylko znów się uśmiechnął.- Obrażanie mnie nic ci nie pomoże, - Kołysząc kartką,Melbourne rozsiadł się w jednym z krzeseł przy kominku, oddawna nieużywanych do czytania.- Mógłbym ci to odczytać,chociaż tak właściwie znam to na pamięć.- Oszczędz mi tego.Nie wypada przypominać komuśjednej chwili jego słabości.- Jednej? Hm.W zamian za usługi wyświadczone wzwiązku z pozbyciem się pewnej natrętnej damy - recytowałjego książęca mość - niniejszym winien jestem okazicielowitego pisma jedną przysługę wedle jego wyboru.Podpisano:Valentine Eugene Corbett, markiz Deverill.Valentine opadł na krzesło naprzeciwko.- Na miłość boską, dobrze już.Wygrałeś, draniu.Tylkonigdy więcej nie powtarzaj mojego pełnego nazwiska nikomu,wliczając w to mnie samego.- Doskonale.- Książę Melbourne znów się podniósł,chowając przeklęty świstek.- Do tej pory powinna już byćgdzieś w Hyde Parku.Sugeruję, żebyś się nie ociągał.- Chcesz, żebym teraz tam pojechał?- Cobb-Harding przyjechał po nią faetonem z wysokimkozłem.To powinno ułatwić ci poszukiwania.- Melbourne.46 Przystanąwszy w progu, książę raz jeszcze spojrzał wczeluście biblioteki.- Trzymaj ją z dala od kłopotów, Valentine.Towszystko, o co cię proszę.W tobie pokładam zaufanie.Wtwoje ręce składam honor mojej rodziny.Valentine zasalutował dwoma palcami, gdy tylko książęwyszedł, a potem na powrót rozsiadł się, żeby dokończyćwhisky.Sprawa nie wyglądała dobrze, jakkolwiek by o tymmyśleć.Z powodu tej przeklętej notki Valentine właśnie zostałwplątany w rodzinny spór, coś, czego starał się unikać, odkądskończył osiemnaście lat i od chwili, gdy jego ojciecostatecznie zobojętniał na wszystko.Sebastian musiał być zdesperowany, skoro posunął siędo tego.Pomimo to, nawet posiadając wymienione przezksięcia cechy rzeczywiście kwalifikujące go do tej misji,markiz był całkowicie pewien, że powołanie go naczyjąkolwiek przyzwoitkę nie jest najmądrzejszą decyzją.Ichociaż tydzień temu uznałby tę przysługę za drobiazg tylkoodrobinę irytujący, od wczoraj było to coś znacznie bardziejniepokojącego.- To jakby posłać lisa do strzeżenia kurnika - mruknął,wstając, żeby kazać osiodłać konia.Problem polegał na tym, że teraz lis dzierżył w swoichrękach honor znakomitej rodziny, honor przyjaciela.A zatemEleanor Griffin będzie musiała pozostawać bezpieczna pozajego zasięgiem, bez względu na to, co Valentine myślał wduchu.47 Rozdział 4- Nadal nie rozumiem, jak zdołała pani tego dokonać -powiedział Stephen Cobb-Harding, wjeżdżając eleganckimwyścigowym faetonem z wysokim kozłem w cień pod dębami.Po drugiej stronie ścieżki zebrała się grupka matek,zapewne po to, by omawiać małżeńskie plany synów i córek.Eleanor nie potrafiła wyobrazić sobie swojego poważnegobrata Melbourne'a w takim stadku, ale też nie sądziła, bykiedykolwiek omawiał jej małżeńską przyszłość z kimkolwiek.- Jak mówiłam, jego książęca mość i ja mamy umowę.Wolę nie dyskutować o jej szczegółach.- Dobrze.Daleki jestem od tego, by rujnować ten dzieńniezręcznymi pytaniami.Jego czarujący uśmiech sprawił, że i ona odpowiedziałauśmiechem.- To bardzo dyplomatycznie z twojej strony, Stephenie.Wzruszył ramionami.- Mam wrażenie, że brak niesnasek może być dla panimiłą odmianą.Jej uśmiech stał się szerszy.Jaka szkoda, że jej braciatrzymali ją z dala od takich przyjemnych pogawędek.Namiłość boską, rozmowa z panem Cobb-Hardingiem nieoznacza, że skończy jako jego żona.Oznacza tylko, że możesię śmiać, czuć beztrosko i przez parę godzin zaznać niecorozrywki.Oczywiście, mogła też rozważać fragment swojejdeklaracji tyczący małżeństwa, jeżeli tego chciała.- Dyplomatyczny i spostrzegawczy.Wielkie nieba.- Przyda mi się coś na ochłodę.Czy miałaby pani ochotęna lody cytrynowe?48 - To brzmi znakomicie.W tych okolicznościach brzmiało to również nie-prawdopodobnie, chociaż tego nie dopowiedziała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl