[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dash wcale by się tym nie przejął.On by zrozumiał.- Co zrozumiał? - spytał.- %7łe czasami.że czasami seks nic nie znaczy.-Aha.- Oboje byliśmy samotni i.Nie budz we mnie poczucia winy.Nawetsię nie całowaliśmy, Eric.- Rzeczywiście.Robiłaś inne rzeczy tą śliczną buzką, ale mnie nie pocałowałaś.Podszedł o krok, żeby, jak się domyślała, to zmienić.Powtarzała sobie,że powinna się cofnąć, ale nie ruszała się z miejsca.W tej chwili oddałaby278wszystko, byleby założył jedną ze swoich masek, wszystko jedno którą.Dopiero teraz pojęła, że chronił nie tylko siebie, lecz także ją.Teraz nie dzieliłyich żadne przeszkody.Czuła jego ból i pragnienie, tak samo jak czuła własne.- Wiesz, że marzyłem o twoich ustach? - Jego oczy pociemniały, głosochrypł.- Zimno mi - stwierdziła.- Wracam do przyczepy.- Chciałem wiedzieć, jakie są w dotyku, jak smakują.Złapał ją za ramiona.Nie była w stanie się poruszyć, gdy delikatnieobrysował jej usta kciukiem.Rozchyliła je odruchowo.Tak dawno nikt jejnie całował.Eric pochylił głowę, zmrużył oczy, aż ciemne rzęsy rzucałycień na policzki.Czuła już ciepło jego ust.Nagle przeszyło ją pragnienie.Zrozumiała,że jeśli mu ulegnie, popełni okropną, niewybaczalną zdradę i nie będziew stanie spojrzeć w lustro.Już miał ją pocałować, ale wyrwała się w ostatniej chwili.- Nie! Nie zgodzę się! Nie zdradzę męża!Nigdy nie widziała równie smutnej twarzy.Rozpacz w jego oczach tylko potęgowała jej cierpienie.- Idę o zakład, że pocałowałabyś klauna - szepnął.Wtedy uciekła, od niego i od pokusy, której tak bardzo chciała ulec.Eric jeszcze długo stał u podnóża Czarnego Gromu.Piekły go oczy.Przekonywał się, że żył z bólem tak długo, iż jeszcze odrobina nie robi mu różnicy.Ale logika nie może wygrać z emocjami.Wiatr smagał sosny nagłymipodmuchami, a on wspominał Honey, jaką znał kiedyś; dziewczynę, którawodziła za nim rozmarzonymi oczami.Nawet wtedy coś go w niej pociągało.Teraz Honey jest kobietą.A on ją kocha.Rozumiała go lepiej niż ktokolwiek inny.Sama nie ma dzieci, a od razu wyczuła, jak bardzo on kochacóreczki.A jej szaleńcza determinacja, żeby skończyć odbudowę kolejkigórskiej, bez względu na koszty, przypominała do złudzenia jego dążeniedo perfekcji w pracy.Wydawało się nawet, że wie, dlaczego on musi chować się cudzej skórze.Mimo różnic w pochodzeniu, mimo kłamstw i oszustwczuł, że znalazł swoją drugą połowę.A ona go nie chce.Woli nieżyjącego.Czuł, że nadchodzi nowa fala bólu, tym razem nie do zniesienia.W ostatniej chwili schronił się za pancerz cynizmu.Jest królem ogierów.Kobiety o niego zabiegają, nie odwrotnie.Wystarczy, że pstryknie palcami i już stoją w kolejce.Może mieć wszystkie:brunetki, blondynki, młode, stare, z dużymi cyckami, nogami do nieba.Kobiety tego świata leżą u jego stóp.A Honey nie zna zasad.Nie pojmuje podstawowej reguły zakichanegowszechświata! Nie rozumie, że gwiazdorzy mogą mieć każdą kobietę, której zapragną!279Honey nie dba o to, że Eric jest być może najlepszym aktorem swegopokolenia.Dla niej równie dobrze mógłby być murarzem.Nie obchodzi jej,że jest multimilionerem, ani że tylko jej jednej się zwierzył.Pewnie nieczyta zakichanego magazynu People", więc skąd mogłaby wiedzieć, że onjest najseksowniejszym mężczyzną świata?Eric zawrócił do Bullpen.Musi się spakować.Musi stąd odejść, popełnił w życiu wiele głupstw, ale to przerastało wszystkie poprzednie - zakochał się we wdowie Coogan.Powrót do domu1990Rozdział dwudziesty dziewiątyatusiu! - Lilly zerwała się z kanapy w salonie, gdzie odpoczywałapo rozpakowaniu bagaży.Pobiegła po marmurowej posadzce naspotkanie ojca.T-Witaj, skarbie.Lilly utonęła w jego ramionach.Guy Isabella wyglądał równie dobrzejak zazwyczaj.Jego gęste, srebrzystoblond włosy lśniły w styczniowym świetle wpadającym przez okno.Sweter barwy dojrzałego melona pasował dobiałej koszuli z egipskiej bawełny.Obszerne lniane spodnie były modniepogniecione.Kiedy się ostatnio widzieli, cztery miesiące temu w Londynie, Lilly zauważyła, że zrobił sobie lifting twarzy.- Cieszę się, że cię widzę- powiedziała.- Nawet nie wiesz, jak mibyło ciężko.- Odsunęła się, by na niego spojrzeć.- Masz kolczyk w uchu! -Patrzyła na małe złote kółeczko.W kącikach oczu pojawiły się zmarszczki, gdy się uśmiechnął.- Zauważyłaś? Przyjaciółka mnie namówiła podczas pobytu w Londynie.Co ty na to?Lilly nie była zachwycona [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.- Dash wcale by się tym nie przejął.On by zrozumiał.- Co zrozumiał? - spytał.- %7łe czasami.że czasami seks nic nie znaczy.-Aha.- Oboje byliśmy samotni i.Nie budz we mnie poczucia winy.Nawetsię nie całowaliśmy, Eric.- Rzeczywiście.Robiłaś inne rzeczy tą śliczną buzką, ale mnie nie pocałowałaś.Podszedł o krok, żeby, jak się domyślała, to zmienić.Powtarzała sobie,że powinna się cofnąć, ale nie ruszała się z miejsca.W tej chwili oddałaby278wszystko, byleby założył jedną ze swoich masek, wszystko jedno którą.Dopiero teraz pojęła, że chronił nie tylko siebie, lecz także ją.Teraz nie dzieliłyich żadne przeszkody.Czuła jego ból i pragnienie, tak samo jak czuła własne.- Wiesz, że marzyłem o twoich ustach? - Jego oczy pociemniały, głosochrypł.- Zimno mi - stwierdziła.- Wracam do przyczepy.- Chciałem wiedzieć, jakie są w dotyku, jak smakują.Złapał ją za ramiona.Nie była w stanie się poruszyć, gdy delikatnieobrysował jej usta kciukiem.Rozchyliła je odruchowo.Tak dawno nikt jejnie całował.Eric pochylił głowę, zmrużył oczy, aż ciemne rzęsy rzucałycień na policzki.Czuła już ciepło jego ust.Nagle przeszyło ją pragnienie.Zrozumiała,że jeśli mu ulegnie, popełni okropną, niewybaczalną zdradę i nie będziew stanie spojrzeć w lustro.Już miał ją pocałować, ale wyrwała się w ostatniej chwili.- Nie! Nie zgodzę się! Nie zdradzę męża!Nigdy nie widziała równie smutnej twarzy.Rozpacz w jego oczach tylko potęgowała jej cierpienie.- Idę o zakład, że pocałowałabyś klauna - szepnął.Wtedy uciekła, od niego i od pokusy, której tak bardzo chciała ulec.Eric jeszcze długo stał u podnóża Czarnego Gromu.Piekły go oczy.Przekonywał się, że żył z bólem tak długo, iż jeszcze odrobina nie robi mu różnicy.Ale logika nie może wygrać z emocjami.Wiatr smagał sosny nagłymipodmuchami, a on wspominał Honey, jaką znał kiedyś; dziewczynę, którawodziła za nim rozmarzonymi oczami.Nawet wtedy coś go w niej pociągało.Teraz Honey jest kobietą.A on ją kocha.Rozumiała go lepiej niż ktokolwiek inny.Sama nie ma dzieci, a od razu wyczuła, jak bardzo on kochacóreczki.A jej szaleńcza determinacja, żeby skończyć odbudowę kolejkigórskiej, bez względu na koszty, przypominała do złudzenia jego dążeniedo perfekcji w pracy.Wydawało się nawet, że wie, dlaczego on musi chować się cudzej skórze.Mimo różnic w pochodzeniu, mimo kłamstw i oszustwczuł, że znalazł swoją drugą połowę.A ona go nie chce.Woli nieżyjącego.Czuł, że nadchodzi nowa fala bólu, tym razem nie do zniesienia.W ostatniej chwili schronił się za pancerz cynizmu.Jest królem ogierów.Kobiety o niego zabiegają, nie odwrotnie.Wystarczy, że pstryknie palcami i już stoją w kolejce.Może mieć wszystkie:brunetki, blondynki, młode, stare, z dużymi cyckami, nogami do nieba.Kobiety tego świata leżą u jego stóp.A Honey nie zna zasad.Nie pojmuje podstawowej reguły zakichanegowszechświata! Nie rozumie, że gwiazdorzy mogą mieć każdą kobietę, której zapragną!279Honey nie dba o to, że Eric jest być może najlepszym aktorem swegopokolenia.Dla niej równie dobrze mógłby być murarzem.Nie obchodzi jej,że jest multimilionerem, ani że tylko jej jednej się zwierzył.Pewnie nieczyta zakichanego magazynu People", więc skąd mogłaby wiedzieć, że onjest najseksowniejszym mężczyzną świata?Eric zawrócił do Bullpen.Musi się spakować.Musi stąd odejść, popełnił w życiu wiele głupstw, ale to przerastało wszystkie poprzednie - zakochał się we wdowie Coogan.Powrót do domu1990Rozdział dwudziesty dziewiątyatusiu! - Lilly zerwała się z kanapy w salonie, gdzie odpoczywałapo rozpakowaniu bagaży.Pobiegła po marmurowej posadzce naspotkanie ojca.T-Witaj, skarbie.Lilly utonęła w jego ramionach.Guy Isabella wyglądał równie dobrzejak zazwyczaj.Jego gęste, srebrzystoblond włosy lśniły w styczniowym świetle wpadającym przez okno.Sweter barwy dojrzałego melona pasował dobiałej koszuli z egipskiej bawełny.Obszerne lniane spodnie były modniepogniecione.Kiedy się ostatnio widzieli, cztery miesiące temu w Londynie, Lilly zauważyła, że zrobił sobie lifting twarzy.- Cieszę się, że cię widzę- powiedziała.- Nawet nie wiesz, jak mibyło ciężko.- Odsunęła się, by na niego spojrzeć.- Masz kolczyk w uchu! -Patrzyła na małe złote kółeczko.W kącikach oczu pojawiły się zmarszczki, gdy się uśmiechnął.- Zauważyłaś? Przyjaciółka mnie namówiła podczas pobytu w Londynie.Co ty na to?Lilly nie była zachwycona [ Pobierz całość w formacie PDF ]