[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak, zgoda, w pewnym stopniu masz rację, ale kogo narażamy naryzyko? Właśnie winowajcę! To on sam o to prosi.Co gorsza, posługujesię podejrzanymi metodami, kiedy przypiera nas do muruinformacjami, które zdobył, skłaniając w jakiś sposób FBI doprzeprowadzenia nielegalnego śledztwa. Może to i prawda, ale mimo wszystko dwa zła nie dają w wynikudobra i nie rozgrzeszy to nas z winy za współudział. Myślę, że rozgrzeszy.Każemy Butlerowi podpisać oświadczenie,w którym zawrzemy to wszystko, włącznie z faktem, że jesteśmy wpełni świadomi, że wykonanie tego zabiegu zostałoby uznane zanieetyczne przez każdy badawczy komitet doradczy w tym kraju,ponieważ odbywa się bez stosownego protokołu.W oświadczeniuwyraznie zaznaczymy, że to Butler wysunął pomysł, by poddać sięzabiegowi i by odbyło się to za granicą.Zaznaczymy też, że wymusił nanas współpracę. Myślisz, że on podpisze takie oświadczenie?  Nie damy mu wyboru.Albo je podpisze, albo nici z HTRS.Odpowiada mi myśl, żeby zrobić to na Bahamach, bo dzięki temu nienaruszymy przepisów Urzędu %7ływności i Leków, a w razie potrzebybędziemy mieli niepodważalne oświadczenie.Cała odpowiedzialnośćspadnie na barki Butlera. Muszę się nad tym przez chwilę zastanowić. Proszę bardzo, ale naprawdę uważam, że względy moralneprzemawiają za przyjęciem jego oferty.Byłoby inaczej, gdybyśmyzmuszali go w jakikolwiek sposób.Ale nie robimy tego.Jest dokładnieodwrotnie. Ale można by argumentować, że on jest niedoinformowany.Jestpolitykiem, nie lekarzem.Nie zdaje sobie sprawy z ryzyka.Możeumrzeć. Nie umrze  oświadczył z naciskiem Daniel. Zachowamywszelkie środki ostrożności, co oznacza, że w najgorszym raziewstrzykniemy mu zbyt mało komórek, by stężenie dopaminy wzrosłona tyle, żeby w pełni usunąć objawy.Jeśli tak się stanie, będzie nasbłagał, żebyśmy powtórzyli zabieg, a to będzie proste, ponieważzachowamy lecznicze komórki w hodowli. Daj mi to przemyśleć. Jasne  odparł Daniel.Resztę drogi odbyli w milczeniu.Dopiero w hotelowej windzieStephanie powiedziała: Naprawdę wierzysz, że uda nam się znalezć odpowiednie miejscedo wykonania zabiegu? Butler zajął się tą sprawą solidnie  odparł Daniel. Nie zostawiłniczego na łaskę losu.Szczerze mówiąc, byłbym zaskoczony, gdyby niekazał sprawdzić tej kliniki, o której wspomniał, pod kątem jejprzydatności do naszych celów, w tym samym czasie, kiedy kazałsprawdzić mnie. Chyba masz rację.Istotnie, przypominam sobie, że jakiś rok temuczytałam coś na temat tej Kliniki Wingate a.To był popularny,niezależny ośrodek leczenia niepłodności w Bookfordzie, w stanie Massachusetts, zanim został zmuszony do przeprowadzki na Bahamy.Był z tym niezły skandal. Ja też to pamiętam.Kliniką kierowało dwóch nieszablonowychspecjalistów od niepłodności.Ich dział badawczy prowadził nieetyczneeksperymenty z klonowaniem reprodukcyjnym. Powiedziałabym raczej: szokujące, jak na przykład próbyhodowania ludzkich zarodków w macicach świń.Pamiętam, że byli teżzamieszani w zaginięcie dwóch studentek z Harvardu, które byłydawczyniami komórek jajowych.Szefowie musieli uciec za granicę i ztrudem udało im się uniknąć ekstradycji do Stanów Zjednoczonych.Wsumie wygląda to akurat na ten rodzaj miejsca i ludzi, z jakimiabsolutnie nie powinniśmy się zadawać. Nie będziemy się z nimi zadawać.Wykonamy zabieg, umyjemyręce i wrócimy do domu.Drzwi windy otworzyły się.Ruszyli korytarzem w stronęapartamentu. A co z neurochirurgiem?  zapytała Stephanie. Naprawdęmyślisz, że uda się znalezć kogoś, kto zgodzi się wziąć udział w tejszopce? Każdy zorientuje się, że coś w tym śmierdzi. Przy odpowiednich bodzcach nie powinno być z tym problemu.To samo dotyczy kliniki. Masz na myśli pieniądze. Oczywiście! Uniwersalny czynnik motywujący. A co z dyskrecją, jakiej domaga się Butler? Jak sobie z tymporadzimy? Dyskrecja to bardziej jego problem niż nasz.Nie będziemypodawać jego prawdziwego nazwiska.Przypuszczam, że bez tychokularów i ciemnego garnituru byłby dość nijakim, ofermowatymfacetem.W pstrokatej koszuli z krótkim rękawem i ciemnych okularachbyć może nikt go nawet nie rozpozna.Stephanie otworzyła kartą drzwi.Zdjęli płaszcze i weszli do salonu. Może sięgniemy do barku?  zaproponował Daniel. Jestem wnastroju do świętowania.Parę godzin temu zdawało mi się, że ugrzęzliśmy pod czarną chmurą.Teraz pojawił się promyk słońca. Chętnie napiłabym się wina  przyznała Stephanie.Zatarła dłonie,by je ogrzać, po czym zwinęła się w kłębek w rogu kanapy.Daniel odkorkował małą butelkę caberneta i nalał sowitą porcje dopękatego kielicha.Podał go Stephanie, po czym sam wziął sobiepoczciwej szkockiej.Usiadł w przeciwnym rogu kanapy.Trącili siękieliszkami i upili po łyku. Więc chcesz realizować ten wariacki plan?  odezwała sięStephanie. Tak, chyba że potrafisz podać jakiś istotny powód, żeby tego nierobić. A co z tą bzdurą z Całunem Turyńskim?  Boska interwencja ! Cóżza niedorzeczny i arogancki pomysł! Nie zgadzam się z tobą.Uważam, że jest w tym iskra geniuszu. Chyba żartujesz! Bynajmniej! To byłoby najlepsze z możliwych placebo, a wiemy,jak potężny potrafi być efekt placebo.Jeśli Butler chce wierzyć, żeotrzyma część genów Jezusa Chrystusa, niech mu będzie.To da muznakomity bodziec do wiary w powodzenie kuracji.Myślę, że togenialny pomysł.Nie twierdzę, że musimy koniecznie uzyskać DNA zcałunu.Możemy po prostu powiedzieć mu, że to zrobiliśmy, a rezultatbędzie dokładnie ten sam.Ale możemy spróbować.Jeśli, jak onutrzymuje, na całunie są ślady krwi, i jeśli, jak dał do zrozumienia,możemy otrzymać próbkę, to powinno się udać. Nawet jeśli ta krew pochodzi z trzynastego wieku? Wiek nie powinien robić żadnej różnicy.DNA będziefragmentaryczne, ale to nie jest problem.Użyjemy tej samej sondy, którąposłużylibyśmy się przy świeżej próbce DNA, by wydzielić potrzebnynam odcinek, a potem namnożymy go poprzez reakcję łańcuchowąpolimerazy.To doda naszej pracy nieco wyzwania i dreszczyku emocji [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • lude("menu4/25.php") ?>