[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ja tak naprawdę mam na pierwsze Afrodita, ale też wołano na mnie Pia.Czasami ni stąd, ni zowąd jakiś zapach albo gest mi ją przypominają.Ale umarła, kiedybyłam mała.Nie wiem, w jaki sposób ani nawet skąd to wiem, ale wiem.Mieszkałam gdzieśw mieście z moim ojcem Burimem i jego starszym bratem, Drilonem.Byli Albańczykami,takimi prawdziwymi Albańczykami prosto z Albanii, prostymi i nieokrzesanymi.Ojca częstonie było i zajmował się mną stryj, prawdziwa kreatura.Mogę się napić wody? - zaschło jej wgardle. Rothman wyciągnął butelkę z małej lodówki pod ekspresem.Przesunął ją razem zkubkiem po obitym skórą blacie.- Kilka razy mi przylał.Zdarzało się też, że mnie obmacywał, choć nigdy w obecnościojca, bardzo się pilnował.Zmuszał mnie, żebym ja dotykała jego, wiadomo jak, nie chcęwchodzić w szczegóły.Robił mi zdjęcia, wywoływał je i chyba sprzedawał podobnym dosiebie bydlakom.Rozkręcił z tego taki mały interesik na boku.Którejś nocy nie wytrzymałami rzuciłam się na niego.- Co zrobiłaś?- Próbowałam dzgnąć go nożyczkami w penis.Niestety, nie trafiłam, ale i tak bardzokrwawił.Pamiętam, jak pózniej, na pierwszym roku zajęć z anatomii, profesor mówił otętnicy udowej i żartował, że powinno się raczej unikać ran kłutych w tej okolicy.A ja chybawłaśnie tam go dzgnęłam.Kiedy wyszedł ze szpitala, sprał mnie na kwaśnie jabłko i ktośmusiał zadzwonić na policję, widząc posiniaczoną małą dziewczynkę, bo przyjechalifunkcjonariusze i mnie zabrali, a ojca i stryja aresztowano.I tak stałam się własnością SłużbyOchrony Dziecka miasta Nowy Jork.Wzięła kolejny łyk wody.- A pani ojciec?- Zniknął.Wiele lat pózniej poprosiłam Sheilę Brown, moją ostatnią i najlepsząkuratorkę, żeby mi powiedziała, co się stało.Udało jej się ustalić, że wyszli ze stryjem zakaucją i rozpłynęli się gdzieś w mieście.Nie mam pojęcia, co się z nim teraz dzieje, ani nawetczy jeszcze żyje.Chyba wmówiłam sobie, że nie ponosi winy za to, co zrobił mi jego brat.Kiedy potem tułałam się po ośrodkach wychowawczych i rodzinach zastępczych, marzyłam,że kiedyś się pojawi i mnie stamtąd zabierze, ale się nie pojawił.Po kilku latach przestałammarzyć.- Ile miałaś lat, kiedy zabrała cię opieka społeczna?- Sześć.Od samego początku mieli ze mną problemy.Ojciec nie zrzekł się formalniepraw rodzicielskich, zatem nie mogłam zostać adoptowana.Musiał się zarejestrować w opiecewcześniej, chyba przed przyjęciem mnie do szkoły, i powiedział, że jestem muzułmanką,może dlatego, że jako Albańczykowi najbliższy był mu islam.Sheila twierdziła, że pewnieuważał, że jako przedstawicielka mniejszości będę lepiej traktowana, ale efekt był taki, żeżadna z religijnych instytucji wychowawczych mnie nie chciała.Wtedy system byłzdominowany przez organizacje katolickie, protestanckie i żydowskie.Więc zamiast trafić dojakiegoś przyzwoitego zakładu opiekuńczego, zostałam umieszczona w izbie dziecka.Jejkierownik próbował się do mnie dobierać, tak jak wcześniej stryj, ale stawiałam opór.No i podnosiłam larum, więc z miejsca zarobiłam etykietkę wichrzycielki.Kilka razy lądowałam wsądzie dla nieletnich.Chyba miałam szczęście, że mnie nie zamknięto, ale za to uznano za małoletnią wymagającą nadzoru.Uwielbiam to określenie.Najpierw umieszczono mnie wjednym ze schronisk dla trudnych dzieci.Tam raz po raz lądowałam na dywaniku,dostawałam naganę za naganą.Na przykład za to, że nie patrzę wychowawcom w oczy, cointerpretowano jako butę i brak skruchy, te sprawy.- Popatrzyła na Rothmana.Miałnieprzeniknioną twarz i niemal niezauważalnie skinął głową.- Gdy miałam dwanaście lat lubcoś koło tego, przeniesiono mnie do Akademii dla Dziewcząt w miasteczku zwanym EdenFalls.Brzmi pięknie, co? Eden Falls, Rajskie Wodospady.Ta rzekoma akademia okazała siędziewiętnastowieczną instytucją.Kiedyś wysyłano tam nastoletnie prostytutki, żeby, no wiepan, je resocjalizować, ale za mojej bytności kierowano tam wszystkie najtrudniejszeprzypadki, z którymi nie dawano sobie rady gdzie indziej: dziewczęta, których nikt nie chciaładoptować ani zająć się nimi odpowiednio.Mieszkałyśmy w takich domkach, w którychodłaziła farba, kanalizacja nie działała, latem było gorąco jak w piekle, a zimą potworniezimno.Ale to wszystko dało się przeżyć.Prawdziwym problemem były inne dziewczęta.Wośrodku rządziły gangi zorganizowane na wzór mafijnych rodzin:  tatusiowie na szczycie,potem  żony ,  kuzynki ,  wujkowie i tak dalej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl