[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ann? - Nicco przywołał ją do rzeczywistości.- Słyszysz, comówię?- Oczywiście - odparła potulnie.- Może przekona cię argument, że w ten sposób będziesz golepiej rozumieć, a to przecież podstawa dobrego małżeństwa.Nasze małżeństwo w ogóle nie ma podstaw, odpowiedziała muw duchu.Przecież on mnie nie kocha.Nabrała głęboko powietrza.Nigdy dotąd Nicco o nic jej nieprosił.Jak mogłaby mu odmówić? A Callie? Nawet nie musiała na niąpatrzeć, żeby zgadnąć, jak wiele jej zgoda znaczyłaby dla siostry.- Możesz mi przynajmniej wyjaśnić, skąd wzięły się te kolory?- Widziałem, jak Riley zachwycił się nimi.- No dobrze! - Nie potrafiła się dłużej opierać.- Pamiętaj, żejeśli się rozbiję, nie będę mogła oddać ci pieniędzy.- To już moje zmartwienie - zaśmiał się Nicco.94Anulaouslaandcs - W porządku.Od czego mam zacząć?Oboje rzucili się do pomocy.Trochę czasu zajęło dopasowaniekasku, następnym etapem była obsługa sprzęgła.Przypominało tomozolne lekcje na farmie, kiedy mama uczyła je, jak zmieniać biegi wtraktorze.Pózniej nauczyła się uruchamiać silnik i startować.Największą trudność sprawiało jej ustawienie nóg na podpórkach.Wkrótce jednak zaczęła jezdzić wokół dziedzińca.Kiedyzataczała wielkie kręgi, poczuła, że nawet sprawia jej to przyjemność.Nie zamierzała się do tego przyznawać, a przynajmniej nie od razu.Zresztą wiedziała, że musi wyglądać jak dwulatek, który próbuje siłna pierwszym trzykołowym rowerku.Zapadł już wieczór, kiedy zrobiła ostatnie okrążenie.Zatrzymałasię i wyłączyła silnik.- Jestem zmęczona.Mogę już iść? - spytała, oddając Callierękawice i kask.Nicco objął ją i przytulił serdecznie.- Kochana dziewczyna! Wiedziałem, że potrafisz! Boże! Cotakiego jest w motocyklach, że potrafią do tego stopnia zafascynowaćtakich mężczyzn jak Nicco i Riley?- Jutro pojezdzimy trochę po torze.Wezmę cię także na swójmotocykl, żebyś mogła potem bez obaw jezdzić z Rileyem.A jeśli nie zechcę? - pomyślała, ale oczywiście nie ośmieliła siępowiedzieć tego głośno.Jej szwagier zachowywał się jak małychłopczyk, który pod choinką znalazł wymarzony prezent.95Anulaouslaandcs Zresztą, prawdę mówiąc, sama zaczęła się zastanawiać, jak tobędzie, gdy już przestanie poruszać się w takim ślimaczym tempie.Póznym wieczorem padła na łóżko całkiem wyczerpana.Masowała napięte z wysiłku i emocji mięśnie, kiedy w głębi pałacurozległ się dzwonek.Po chwili zadzwonił telefon w jej pokoju.Zbijącym sercem podniosła słuchawkę.- Halo?- Ann? Wszędzie cię szukam.Czemu nie powiedziałaś, żewyjeżdżasz do Włoch?- D.L.? Przepraszam.To była nagła decyzja.- No, nic.Na szczęście miałem numer twojej siostry.Słuchaj,kochanie.Właśnie lecę na lunch, ale najpierw chciałem przekazać ciwspaniałą nowinę.Kapcie spadną ci z nóg.Zamierzają kręcić drugączęść filmu z Corym.Na razie nie mówi się o tym oficjalnie, alezałożę się, że za dwa tygodnie będziesz na planie.Poderwała się gwałtownie.Od chwili gdy Riley pojawił się wTurynie, zupełnie przestała zastanawiać się nad swoją karierą.Właściwie potrafiła myśleć wyłącznie o nim.A za dwa tygodnie miałstartować w Misano.- Co tak zamilkłaś? Tym razem zarobisz kupę kasy! Odgarnęławłosy z twarzy.- Naprawdę nie wiem, co powiedzieć, D.L.- Słuchaj, chyba nie zaangażowałaś się tam do niczego głupiego?- zdenerwował się.96Anulaouslaandcs Otóż to, pomyślała.Uzależniłam się od Rileya Garrowa.Cogorsza, śmiertelnie.- Wyrwałeś mnie z głębokiego snu.To rzeczywiście rewelacyjnainformacja - powiedziała, choć myśl o nowym filmie Wydała się jejprzerażająca.Musiałaby przecież stąd wyjechać, a to oznaczałobyrozstanie z Rileyem.Tego już nie potrafiła sobie wyobrazić.Dobry Boże! - uświadomiła sobie nagle.Ja go kocham.- Ann? - zniecierpliwił się agent.- Tak, słucham cię [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl