[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na moich oczach stawała sięcoraz bledsza, była astmatyczna i miała podkrą\one oczy.Kołyszący się powóz, a potempociąg, kurz na drodze i jej naturalna skłonność do mdłości sprawiły, \e traciła energię, cobyło widać gołym okiem, a ja nie za bardzo mogłem jej pomóc, poniewa\ gdy czuła się zle,wolała, by z nią nie rozmawiać.Gdy wysiadała z pociągu, musiałem ją podtrzymać, gdy\osłabły jej nogi.- Myślę, \e się poderwę - powiedziała.- Nie tutaj! - krzyknąłem przera\ony, wyobra\ając sobie \e mo\e pofrunąć nad głowamipasa\erów stojących na peronie.Lecz ona nie miała konkretnie na myśli lewitacji; chodziło jej o to, by wznieść się napoziom, na którym mogłaby uwolnić się od niewygody, cią\y i przemo\nego zmęczenia,które czuła w kościach.Znów zaczął się jeden z jej długich okresów milczenia; trwał onchyba kilka miesięcy, w ciągu których posługiwała się tabliczką, jak w czasach niemoty.Tymrazem nie wpadłem w panikę, poniewa\ zakładałem, \e stanie się normalna, jak po urodzeniuBlanki, a zarazem zrozumiałem, \e milczenie jest azylem mojej \ony, nie zaś chorobąumysłową, jak twierdził doktor Cuevas.Ferula opiekowała się Clarą w ten sam obsesyjnysposób, jak poprzednio opiekowała się matką, traktowała ją tak, jakby była inwalidką, nigdynie chciała zostawiać jej samej i zaniedbała Blankę, która płakała całymi dniami, gdy\ chciaławrócić do Las Tres Marias.Clara snuła się po domu jak gruby, milczący cień, okazując iściebuddyjski brak zainteresowania dla wszystkiego, co ją otaczało.Na mnie nawet niespoglądała, przechodziła obok, jakbym był meblem, i gdy odzywałem się do niej, ona wcią\bujała w obłokach i zdawała się mnie nie słyszeć i nie znać.Nie sypialiśmy ze sobą.Bezczynność, na którą byłem skazany w mieście, i irracjonalna atmosfera w domuwyczerpywały mnie nerwowo.Starałem się znalezć dla siebie zajęcie, ale to nie pomogło;byłem ciągle w złym humorze.Wychodziłem codziennie i pilnowałem interesów.W tymokresie zacząłem spekulować na Giełdzie Towarowej i całymi godzinami studiowałem wzlotyi upadki kursów walut na świecie, inwestowałem, zakładałem spółki, zajmowałem sięimportem.Wiele godzin spędzałem w klubie.Zacząłem równie\ interesować się polityką, anawet zapisałem się na gimnastykę - trener, istny olbrzym, zmuszał mnie do ćwiczeniamięśni, o których istnieniu w ogóle nie wiedziałem.Zalecono mi masa\e, ale nie gustowałemw nich: nie znoszę, gdy dotykają mnie najemne ręce.Lecz to wszystko nie było w staniewypełnić mi dnia, czułem się nieswojo, byłem znudzony, chciałem wrócić na wieś, ale niemiałem odwagi zostawić domu, gdy\, jak wiele na to wskazywało, rozhisteryzowanymkobietom potrzebna była obecność rozsądnego mę\czyzny.Ponadto Clara tyła nadmiernie, ajej kruchy szkielet z trudem mógł unieść brzuch niesamowitych rozmiarów.Wstydziła sięobna\ać na moich oczach, a poniewa\ była moją \oną, nie mogłem się z tym pogodzić.Pomagałem jej kąpać się i ubierać, gdy Ferula mnie nie uprzedzała, i było mi ogromnie \al60 Clary, tak małej i szczupłej, a obcią\onej tym monstrualnym brzuchem.Tymczasemnadchodziła niebezpieczna chwila porodu.Wiele razy budziłem się z myślą, \e mo\e umrzećprzy porodzie; zamykałem się z doktorem Cuevasem i dyskutowaliśmy, jak jej pomóc.Uzgodniliśmy, \e jeśli sprawy zle się potoczą, lepiej będzie znów zrobić cesarskie cięcie, alenie chciałem, by zabrano ją do kliniki, a on odmawiał przeprowadzenia zabiegu tak jak zapierwszym razem - w kuchni.Mówiłem, \e w klinikach nie ma wygód, \e są to wylęgarniezarazków i \e więcej ludzi tam umiera, ni\ wraca do zdrowia.Pewnego dnia, gdy bliska była data porodu, Clara opuściła swój bramiński azyl i zaczęłamówić.Chciała fili\anki czekolady i poprosiła, \ebym zabrał ją na spacer.Serce mi zabiło.Cały dom wypełnił się radością, otworzyliśmy szampana, kazałem wstawić do wszystkichdzbanów świe\e kwiaty, zamówiłem kamelie, które lubiła, i wstawiłem do jej pokoju, alezaczęły powodować u niej astmę i szybko musieliśmy je wynieść.Pobiegłem na ulicę\ydowskich jubilerów po diamentową broszkę.Clara podziękowała mi za nią serdecznie,powiedziała, \e jest bardzo ładna, ale nigdy nie widziałem, by ją nosiła.Sądzę, \e le\y gdzieś,gdzie jej obecność nie przyszłaby nikomu na myśl - schowała ją tam, po czym zapomniała,podobnie jak niemal o wszystkich klejnotach, które jej kupiłem w ciągu całego naszegopo\ycia.Wezwałem doktora Cuevasa, który przyszedł rzekomo na herbatę, a wrzeczywistości miał zbadać Clarę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl