[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oszalałbym.Najważniejsze to oddzielić życie zawodowe od prywatnego, żeby choć we własnychoczach być kimś więcej niż osobą do towarzystwa.Właśnie dlatego Emma do mniezadzwoniła.Kiedy mieszkasz i pracujesz w tym samym miejscu, jedyny sposób, żeby zapomnieć,że jesteś dziwką, to zaprosić drugą dziwkę i pogadać o czymś innym.Taka prawda.Wszyscy musieliśmy trochę odpocząć.Emma zadzwoniła do mnie, bo wyjątkowo niechciała rozmawiać o pracy.Właściwie nic w tym dziwnego - spośród koleżanek po fachu nieona pierwsza zaprosiła mnie do siebie.Szybko się przekonałem, że w grę wchodzi przyjazń.Starałem się zawsze okazywać szacunek wszystkim dziewczynom, z którymi spotykałem sięna gruncie zawodowym; okazało się, że niewielu facetów zachowuje się podobnie.Więckiedy dziewczyny łapały dół i szukały męskiego ramienia, żeby się wypłakać, albo po prostuchciały z kimś pogadać, bardzo często myślały właśnie o mnie.Bo życie to coś więcej niżsama praca.Poza tym wierzyły, że dzięki mnie odzyskają optymizm, który jest ważny wrelacjach z ludzmi.- Co będziecie robić, no.pózniej? Przecież nie zostaniecie w Notting Hill do końcażycia? - Chodziło mi o to, że wszyscy musieliśmy mieć nadzieję, że czeka nas jeszcze cośinnego.%7łe nie jesteśmy tylko osobami do towarzystwa.Emma odbiła piłeczkę.- A ty? Wracasz do Australii? - Pewnie tak.Kiedyś.Jeśli uda mi się zaoszczędzić tyle, żeby tam nie łapać pierwszejlepszej pracy.Rozumiesz, chciałbym założyć własną firmę.Louise pokręciła głową.- Ciekawe, jakim cudem udaje ci się zaoszczędzić cokolwiek, mieszkając w Londynie.- Aatwo nie jest - przyznałem.Odruchowo drapałem paznokciem wyblakły kwiatowywzór na kubku.- Ale pomaga mi myśl, że nie będę całe życie żigolakiem.To motywuje mnieteż do oszczędzania.Louise zerknęła na Emmę.- Mnie udało się uciułać tylko kilka tysięcy.Ocholera! Liczyłem na co najmniej dziesięć razy tyle! Kurczę, dlaczego zebrała takmało? Przecież pracuje w tej branży dużo dłużej niż ja!No tak, ale ja nie mieszkam w eleganckim mieszkanku w modnej dzielnicy NottingMili.Spojrzałem Louise prosto w oczy i nagle to zrozumiałem.Regularne wizyty u fryzjera,kosmetyki z najwyższej półki, manikiur, pedikiur.Ciuchy od znanych projektantów iprofesjonalne sesje fotograficzne, dzięki którym wpadniesz klientowi w oko.I do tegoekskluzywnie urządzone mieszkanie.Zrobiło mi się słabo na samą myśl o kosztach.A ja muszę tylko przeczesać włosy, umyć się, ogolić, założyć czyste ubranie i stawićsię w umówionym miejscu!Owszem, fakt, że ostatnimi czasy wydawałem więcej na ciuchy i kosmetyki niżdawniej - już nie używałem najtańszego żelu do kąpieli, a koszulki kupowałem wAbercrombie & Fitch.Liczyłem jednak, że uda mi się utrzymać równowagę - kupić sobie cośfajnego i zarazem trochę zaoszczędzić.Pieniądze miały być dowodem na to, że ciężko tupracowałem.- Emmo, a co potem?Obawiałem się, że zdołuję ją tym pytaniem, ona jednak odpowiedziała z uśmiechem,który przeraził mnie bardziej niż słowa Louise.- jestem dobra w tym, co robię.Mam jeszcze czas, żeby się zastanowić, co dalej.W tejchwili po prostu najbardziej zależy mi, żeby stać się jedną z najlepszych.Ani przez moment nie wątpiłem w ich umiejętności, czy to solo, czy w duecie.Pomyślałem jednak też o pieniądzach, które muszą wydawać, żeby utrzymać formę.Kosztowało je to o wiele więcej niż mnie przy podobnych zyskach.A ponieważ w ich branżynigdy nie brakowało nowych, młodszych koleżanek, mało prawdopodobne, żeby z czasemzaczęły zarabiać więcej.Jeśli nie będą ostrożniejsze, zaharują się na śmierć.Przynajmniej jedna z nich powinna mieć jakąś alternatywę, opcję, która pozwoli im uciec z zaklętegokręgu.A mężczyzni.klienci też na pewno nie będą coraz lepsi.Emma spojrzała mi prosto w twarz.- Często trafiają ci się paskudy, Luke? - spytała, jakby czytała mi w myślach.Zamknąłem oczy i pokręciłem głową, powoli, żeby podkreślić, jaki to ze mniefarciarz.- Nie.W ogóle.Louise gwizdnęła pod nosem.- Naprawdę? A zasuszone staruszki?Roześmiałem się, upiłem łyk herbaty, odstawiłem kubek.- Nie do wiary, co? Ilekroć idę na spotkanie z nową klientką, boję się, że może tymrazem szczęście mnie opuściło, ale nie, na razie.Odpukać w niemalowane.- Postu - kałemsię w głowę.Dziewczyny wymieniły zdumione spojrzenia.- Naprawdę? - sapnęła Emma.Wzruszyłem ramionami.- Mhm.Kiedy przeglądam w pamięci wszystkie swoje klientki, nie przypominamsobie takich, których nie chciałbym zabrać na wypad do pubu z chłopakami.Gdy to mówiłem, coraz wyrazniej uświadamiałem sobie, że jestem szczęściarzem.Uniosłem kubek w toaście na cześć nieznanych bóstw, które najwyrazniej stały po mojejstronie.Zerknąłem na Emmę i Louise.Najwyrazniej one też nie mogły uwierzyć, że aż taksprzyja mi los.A potem zrobiło mi się niedobrze, gdy wyobraziłem sobie, jaki typ facetów zwraca siędo prostytutek.Orany, dziewczyny mają dużo gorzej.Emma opierała łokcie na stole.Zaciskała palce na kubku.Kiedy się odezwała, mówiłacichutkim, słabym głosem iwłaściwie nie podnosiła wzroku, jej oczy kryły się za długimirzęsami.- A nas chciałbyś zabrać kiedyś na wspólny wypad z kumplami, Luke?Louise także wyczuła nutę goryczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • include("s/6.php") ?>