[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odkąd mi powiedziała, że jest w ciąży, zżerał mnie niewytłumaczalny strach.Gdybym posłuchała instynktu i pojechała do niej, może nie popadłaby w taką rozpacz.może teraz by żyła.Z oczu popłynęły jej łzy i Zandro wziął ją za rękę.– Cara, ona sama decydowała o sobie.Nie były to dobre decyzje, ale ty zrobiłaś wszystko, co mogłaś, by skierować sprawy na właściwą drogę.– Tak.– Jednak nawet po tym, jak jej intryga się wydała, po ślubie z Zandrem, pozostawała w przekonaniu, że tylko całkowitym poświęceniem dziecku Lii może zadośćuczynić za to, że ją zawiodła.Aż do chwili, gdy Zandro sprawił, że go pokochała i sam obdarzył ją miłością, chociaż ciągle jeszcze na ślepo brnęła w narzuconą sobie reparacje, win, i nie zdołała tego rozpoznać.– Zdenerwowałem cię – powiedział Zandro, wycierając jej z twarzy łzy, które już płynęły strumieniem.– Może to nie jest odpowiednia chwila.– Nie – załkała.– Nie.Bałam się, że nie będziesz chciał tego, co mam ci do ofiarowania.I może także.może czułam, że nie mam prawa do szczęścia.– Na Boga! Dlaczego?– Moja siostra straciła wszystko – Rica, dziecko.życie.I ja, jak powiedziałeś, nie potrafiłam jej uratować.Apotem.nawet nie dotrzymałam ostatniej obietnicy, jaką jej złożyłam.To nie było uczciwe, bym zyskała tyle dzięki jej śmierci.– Cara, nikt nie mógł jej uratować.Śmierć nigdy nie jest uczciwa.A ty zrobiłaś dla Nicky'ego więcej, niż Lia miała prawo cię prosić.– Wziął jej głowę w ręce, żeby musiała patrzeć mu w oczy.– Jeżeli naprawdę kochała Nicky'ego, nade wszystko pragnęłaby, żeby był szczęśliwy, prawda? A ty.ciebie też kochała i pragnęła twojego szczęścia Cara zastanowiła sie nad słowami Zandra, zadziwioną, że odpowiedź na jej dylematy mogłaby być taka prosta.Bała się, że chwyta się słomki, bo tak bardzo chciała, by Zandro miał rację.Ale on miał rację.To było takie oczywiste, gdy już jej to wykazał.Jej własne spotkanie ze śmiercią i świadomość, że Zandro ją kocha, w końcu wymiotły jej z głowy poczucie winy, uwolniły od pokuty, którą sobie narzuciła.– Tak, tego właśnie chciała – powiedziała, wreszcie spokojna.Oparła głowę na ramieniu Zandra, pozwoliła, by spłynęła na nią jego miłość, pozwoliła sobie czuć się wolną, i uniosła usta do pocałunku, przyjmując jego namiętność i jego pożądanie tak dorównujące jej namiętności i pożądaniu.EpilogNicky miał prawie dwa lata, gdy w burzliwą noc przyszedł na świat jego braciszek.Zandro był przy Carze, trzymał ją za rękę, gdy położna pokazywała im ich drugiego syna.Potem przyprowadził Nicky'ego.Cara objęła go i przedstawiła mu najnowszego członka rodziny, spokojnie śpiącego u jej piersi.– Dzidzia! – zawołał Nicky, wpatrując się w niemowlę szeroko otwartymi oczami.– To twój maleńki braciszek – oznajmiła.– Liam.Jej spojrzenie napotkało wzrok Zandra, i w milczeniu jeszcze raz mu podziękowała, że zgodził się dać synowi imię jej ojca.– Blacisek – powtórzył Nicky.Przygotowywano go na to wydarzenie, ale Cara nie była pewna, ile zrozumiał.Liam otworzył oczy i Nicky zaśmiał się.– Ocka – wskazał z zachwytem.Cara rozwinęła synka i pokazała Nicky'emu jego paluszki, rączki.Gdy Nicky się znudził, Zandro odprowadził go do babci i wrócił.– Nicky opowiada mamie o swoim nowym braciszku.A jak ty się czujesz? – Usiadł na łóżku i wziął Carę za rękę.– Bardzo dobrze.Spojrzał na ich złączone dłonie.– Gdybym wiedział, przez co musiałaś przejść – powiedział – nigdy bym do tego nie dopuścił.– Patrzył na nią z niepokojem i czymś jeszcze, co spowodowało, że zabrakło jej tchu.– Czy ty masz pojęcie – spytał głosem tak drżącym, jakiego jeszcze u niego nie słyszała, zaciskając aż do bólu uścisk na jej ręce – jak bardzo cię kocham? Sam nie zdawałem sobie z tego sprawy aż do chwili, gdy urodziłaś to dziecko i włożyłaś mi je w ramiona.Przez chwilę ze wzruszenia nie mogła mówić, oczy zamgliły jej się od łez.– Ja też cię kocham, Zandro.Jesteś takim mężczyzną, jakiego zawsze pragnęłam.Nie zasługuję na to.– Dał jej dwa najcudowniejsze dary na świecie.Dziecko i miłość.– To nieprawda.Ja jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.– Delikatnie wziął ją w ramiona i pocałował, rozkoszując się namiętnością, z jaką go przyjęła.Liam zakwilił.Jego rodzice niechętnie się rozdzielili i popatrzyli na swojego nowo narodzonego syna, który miał otwarte oczy i, jak się wydawało, przyglądał im się z zainteresowaniem.– Jesteś najedzony – powiedziała mu Cara.– Teraz powinieneś spać.Liam ułożył buzię w podkówkę i zmarszczył czoło, rozśmieszając tym ojca i matkę.– Będzie tak samo stanowczy, jak jego brat – stwierdził Zandro.– Wziął maleńką rączkę, która wysunęła się spod kocyka, a na jego palcu natychmiast zacisnęła się drobna piąstka.– Twój syn – powiedziała Cara.– Mój drugi syn.Uśmiechnęła się do niego – Nicky jest tak samo nasz jak Liam, prawda?– Tak.Jesteśmy prawdziwą rodziną.Mama, tato i dzieci.Ale więcej dzieci już nie będzie.Nie pozwolę, byś.Położyła mu palec na ustach.– Cii.Ta decyzja nie należy do ciebie.Poza tym warto było.A pewnego dnia może będę chciała mieć córkę, i mam wrażenie, że ty też byś chciał.Pocałował ją we wnętrze dłoni.– Miałabyś jeszcze raz przez to przechodzić? – Pokręcił głową.– Nigdy nie przypuszczałem, że można aż tak kogoś kochać.Cara, dziękuję ci.Oczywiście będzie tak, jak zechcesz.– Zawsze? – Uśmiechnęła się do niego kpiąco.– Może nie zawsze.Nie pozwolę, byś zrobiła sobie krzywdę.Jako mąż mam prawo temu się sprzeciwić.Cara była na tyle mądra, że nie protestowała.Nie teraz.Będą okazje, kiedy się pokłócą, i inne, kiedy ona się podda, ale Zandro już wiedział, że nie zawsze wygra.A wzajemna miłość powstrzyma ich przed doprowadzaniem do ostrych konfliktów i narzucaniem drugiemu swojej woli za wszelką cenę.Byli małżeństwem, mieli dzieci i siebie nawzajem, łączyła ich nierozerwalna więź miłości.I to jej wystarczało.Bo to był cały ich cudowny świat [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl