[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hastings stał przy tej właśnie ścianie.Wydawał się tak mały,że być może wcale nie zwróciłaby na niego uwagi, gdyby nie to,że rozmawiał przez telefon.- Załatw to - powiedział i odwrócił się w jej stronę.Kiedy jązauważył, przemówił łagodniejszym tonem: - Tylko delikatnie.Tak, żeby nie bolało.Skończył rozmowę i podszedł do niej.- Magnolio! Jak miło, że przyjęłaś moje zaproszenie - ucieszyłsię.- Niczego nie przyjmowałam, panie Hastings - powiedziałagniewnie.- Po prostu zostałam porwana.Hastings spojrzał z wyrzutem na Duma, który stał jeszczeprzy drzwiach.- Porwana? To niemożliwe! Obawiam się natomiast, że moimpracownikom brakuje ogłady, do której jesteś przyzwyczajona.Wyciągnął do niej dłoń w geście powitania, ale udawała, żetego nie dostrzega.RS31- Zmusili mnie, żebym tutaj przyszła, chociaż mówiłam, żemam inne plany - odrzekła.- Nie dali mi żadnego wyboru.Tosię nazywa porwanie!Brendan machnął ręką w stronę osiłka, dając znać, żepowinien wyjść.- Miałaś inne plany? - spytał, ale Maggie wyczuła, że czekana odpowiedz.- Musiałam nawet zrezygnować z pewnej propozycji z porwodu tych planów - odparła.- Kim pan jest, do Ucha, żepozwala pan sobie na coś takiego?!Brendan rozłożył ręce.- Mężczyzną, który się tobą interesuje.I to bardzo - dodał pochwili.- Może masz ochotę na wino albo na coś innego?Maggie westchnęła głęboko, próbując się uspokoić.Pomyślała że musi zachowywać się rozsądnie.Brendan, nie czekając na odpowiedz, nalał czerwonego wina iwręczył jej kieliszek.- Spróbuj - zachęcił ją.- To wspaniały kalifornijski zinfandel.Niedawno go odkryłem.Maggie wzięła kieliszek.- Opowiedz mi o swojej siostrze, Jasmine.To do niej sięwybierałaś, prawda?Starała sienie okazywać zdziwienia.Hastings wiedział więcejojej życiu prywatnym, niż się spodziewała.Niech mu się jednaknie wydaje, że jej tym zaimponuje!Spróbowała wina, które rzeczywiście było doskonałe.- Usiądziemy? - zaproponował Brendan.- Dziękuję, postoję.- Jak wolisz.- Brendan zbliżył się do niej na odległość parukroków.- Skoro nie chcesz mówić o siostrze, powiedz wobectego, co robiłaś w Boże Narodzenie?W tym momencie przypomniała sobie o plastikowej torbie,którą przywlokła tutaj z domu.Podeszła do drzwi, a następnieprzeciągnęła ją na środek pokoju.RS32- Zwracam panu wszystkie prezenty - powiedziała.-Mówiłam, że jestem zaręczona.- Nic mi o tym nie wiadomo.- Po prostu jesteśmy dyskretni.- Ciekawe, dlaczego? Czyżby był żonaty?- Jasne, że nie!Hastings uśmiechnął się szeroko.- Droga Magnolio, obawiam się, że się ze mną drażnisz -powiedział, grożąc jej palcem.- Nic podobnego.Cofnęła się, kiedy Brendan próbował pogładzić ją po włosach.- Ależ Magnolio, wiesz, że lubię pokonywać trudności -powiedział, patrząc jej w oczy.- Nadszedł czas na kolejną fazęnaszej znajomości.Maggie uniosła głowę.- Ale ja mam miesiączkę - oznajmiła triumfalnie.Hastingswyglądał na urażonego.- Nie sądzisz chyba, że o to mi chodziło, kiedy mówiłem okolejnej fazie! - powiedział z wyrzutem.- Zapraszam cię poprostu na kolację z tańcami i.może niewinnym pocałunkiem.Maggie miała wątpliwości, czy pocałunek będzierzeczywiście niewinny.- A jeśli się nie zgodzę?- Chyba nie zostawisz mnie samego w taką noc? - odpowie-dział pytaniem.- Mam inne plany - powtórzyła z uporem:Hastings przez chwilę się wahał, a następnie w jego oczachpojawił się gniew.Wziął jeszcze pełny kieliszek z jej dłoni izaniósł go do baru.Kiedy wrócił, wyglądał na złośnika, który ztrudem hamuje swój temperament.- Radzę zmienić plany - syknął.Tak więc przeszedł do grózb.Nareszcie sytuacja stała sięjasna.Może mu się poddać albo walczyć z nim.Wybrała todrugie.RS33- Nie lubię rozkazów - powiedziała ostro.Myślała, że jąuderzy, ale Hastings Wciągnął tylko głęboko powietrze i.uśmiechnął się.- A ja jestem przyzwyczajony do ich wydawania powiedział, starając się znowu wrócić do roli dobrodusznegodżentelmena [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Hastings stał przy tej właśnie ścianie.Wydawał się tak mały,że być może wcale nie zwróciłaby na niego uwagi, gdyby nie to,że rozmawiał przez telefon.- Załatw to - powiedział i odwrócił się w jej stronę.Kiedy jązauważył, przemówił łagodniejszym tonem: - Tylko delikatnie.Tak, żeby nie bolało.Skończył rozmowę i podszedł do niej.- Magnolio! Jak miło, że przyjęłaś moje zaproszenie - ucieszyłsię.- Niczego nie przyjmowałam, panie Hastings - powiedziałagniewnie.- Po prostu zostałam porwana.Hastings spojrzał z wyrzutem na Duma, który stał jeszczeprzy drzwiach.- Porwana? To niemożliwe! Obawiam się natomiast, że moimpracownikom brakuje ogłady, do której jesteś przyzwyczajona.Wyciągnął do niej dłoń w geście powitania, ale udawała, żetego nie dostrzega.RS31- Zmusili mnie, żebym tutaj przyszła, chociaż mówiłam, żemam inne plany - odrzekła.- Nie dali mi żadnego wyboru.Tosię nazywa porwanie!Brendan machnął ręką w stronę osiłka, dając znać, żepowinien wyjść.- Miałaś inne plany? - spytał, ale Maggie wyczuła, że czekana odpowiedz.- Musiałam nawet zrezygnować z pewnej propozycji z porwodu tych planów - odparła.- Kim pan jest, do Ucha, żepozwala pan sobie na coś takiego?!Brendan rozłożył ręce.- Mężczyzną, który się tobą interesuje.I to bardzo - dodał pochwili.- Może masz ochotę na wino albo na coś innego?Maggie westchnęła głęboko, próbując się uspokoić.Pomyślała że musi zachowywać się rozsądnie.Brendan, nie czekając na odpowiedz, nalał czerwonego wina iwręczył jej kieliszek.- Spróbuj - zachęcił ją.- To wspaniały kalifornijski zinfandel.Niedawno go odkryłem.Maggie wzięła kieliszek.- Opowiedz mi o swojej siostrze, Jasmine.To do niej sięwybierałaś, prawda?Starała sienie okazywać zdziwienia.Hastings wiedział więcejojej życiu prywatnym, niż się spodziewała.Niech mu się jednaknie wydaje, że jej tym zaimponuje!Spróbowała wina, które rzeczywiście było doskonałe.- Usiądziemy? - zaproponował Brendan.- Dziękuję, postoję.- Jak wolisz.- Brendan zbliżył się do niej na odległość parukroków.- Skoro nie chcesz mówić o siostrze, powiedz wobectego, co robiłaś w Boże Narodzenie?W tym momencie przypomniała sobie o plastikowej torbie,którą przywlokła tutaj z domu.Podeszła do drzwi, a następnieprzeciągnęła ją na środek pokoju.RS32- Zwracam panu wszystkie prezenty - powiedziała.-Mówiłam, że jestem zaręczona.- Nic mi o tym nie wiadomo.- Po prostu jesteśmy dyskretni.- Ciekawe, dlaczego? Czyżby był żonaty?- Jasne, że nie!Hastings uśmiechnął się szeroko.- Droga Magnolio, obawiam się, że się ze mną drażnisz -powiedział, grożąc jej palcem.- Nic podobnego.Cofnęła się, kiedy Brendan próbował pogładzić ją po włosach.- Ależ Magnolio, wiesz, że lubię pokonywać trudności -powiedział, patrząc jej w oczy.- Nadszedł czas na kolejną fazęnaszej znajomości.Maggie uniosła głowę.- Ale ja mam miesiączkę - oznajmiła triumfalnie.Hastingswyglądał na urażonego.- Nie sądzisz chyba, że o to mi chodziło, kiedy mówiłem okolejnej fazie! - powiedział z wyrzutem.- Zapraszam cię poprostu na kolację z tańcami i.może niewinnym pocałunkiem.Maggie miała wątpliwości, czy pocałunek będzierzeczywiście niewinny.- A jeśli się nie zgodzę?- Chyba nie zostawisz mnie samego w taką noc? - odpowie-dział pytaniem.- Mam inne plany - powtórzyła z uporem:Hastings przez chwilę się wahał, a następnie w jego oczachpojawił się gniew.Wziął jeszcze pełny kieliszek z jej dłoni izaniósł go do baru.Kiedy wrócił, wyglądał na złośnika, który ztrudem hamuje swój temperament.- Radzę zmienić plany - syknął.Tak więc przeszedł do grózb.Nareszcie sytuacja stała sięjasna.Może mu się poddać albo walczyć z nim.Wybrała todrugie.RS33- Nie lubię rozkazów - powiedziała ostro.Myślała, że jąuderzy, ale Hastings Wciągnął tylko głęboko powietrze i.uśmiechnął się.- A ja jestem przyzwyczajony do ich wydawania powiedział, starając się znowu wrócić do roli dobrodusznegodżentelmena [ Pobierz całość w formacie PDF ]