[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chcę cię tylko objąć.Chcę być blisko ciebie, Kate.Dzisiaj zrozumiałem,jak puste jest moje życie.tak, jak bym nie widział tego wcześniej.Przekonała ją gorycz w jego słowach i ból, nad którym - czuła to -starał się zapanować.Spotkanie z Sophy musiało ożywić w nim tęsknotę za wszystkim, coominęło go w latach jej dorastania.Podeszła więc do niego i pozwoliła mu się objąć.Przytulił jąmocno, a ona oparła głowę na jego ramieniu.Przywarła do niegć całym ciałem.Tak mi z tobą dobrze, Kate.Jej też było dobrze.zbyt dobrze.Przy każdym oddechu czuła jego męski powab, zapach iciepłaPamiętała, że kiedyś ciała ich połączyły się, by zaowocować cudem nowego życia.Było tobardzo erotyczne wspomnienie, które niebezpiecznie drażniło jej i tak już pobudzonązmysłowość.Nie mogła wykonać żadnego ruchu, nie dotykając Jossa.Była wtulona w niego prawie cała, odramion aż po uda.Jedno jej ramię uwięzło w niewygodnej pozycji między ich ciałami, podczasgdy drugie nie mogło znalezć dla siebie innego miejsca, jak tylko na którejś części jego tułowia.Joss zdawał się tego nie dostrzegać.Oczy miał przymknięte, a oddech równy i wolny, zupełniejakby spał.Kate ostrożnie uniosła głowę i popatrzyła. Naprawdę zasnął! Uczucie zawodu mieszało się w niej z rozbawieniem.To ona się bała, by niezdradzić się ze swym uczuciem, a on w tym czasie spał? Po chwilowej konfuzji górę wzięłorozbawienie.Uśmiechając się do siebie, spróbowała wysunąć się z jego objęć.Ale ramiona trzymały jąmocno.Usłyszała, jak wymawia jej imię, zaciskając ręce na jej plecach.Najwyrazniej nie ma innego sposobu, by uwolnić się z jego uścisku, jak tylko obudzić go.Alespojrzawszy na jego spokojne oblicze, straciła odwagę.Wysunęła ostrożnie zdrętwiałą rękę i przyjęła trochę wygodniejszą pozycję.Ramiona zarzuciłamu na szyję - to przecież i tak nie ma znaczenia, skoro on śpi.A jednak miało to widocznie znaczenie dla jej ciała, które na bliskość ciała Jossa odpowiedziałotakim podnieceniem, że aż zagryzła wargi.Przez chwilę myślała, że oszaleje, ale zaczęłodawać się jej we znaki zmęczenie, a regularność, z jaką pierś Jossa unosiła się i opadała,działała lepiej niż jakikolwiek środek nasenny.Powieki ciążyły jej tak, że nie mogła już dłużej trzymać oczu otwartych.Obudziło ją światło wczesnego, letniego poranka, wpadające przez niezasłonięte okno.Chciałasię rozprostować, ale nie była w stanie - wciąż obejmowały ją ramiona Jossa.Kiedy zaczęła sięz nich wyswobadzać, spostrzegła, że powoli otwiera oczy.- Kate? - wymówił jej imię pytającym tonem.- Puść mnie, Joss - poprosiła.- Zasnęliśmy tutaj.- Tak, widzę - przytaknął i usiadł, ale nie wypuścił jej z objęć.Spojrzał na zegarek.- Czwarta rano! - westchnął.Boże, muszę teraz wyglądać okropnie, pomyślała Kate, odruchowo zwieszając głowę, by ukryćtwarz.Dostrzegł to i w odpowiedzi łagodnym ruchem ręki odgarnął włosy, zasłaniające jejtwarz.- Chodz ze mną do łóżka, Kate - powiedział cicho, patrząc jej w oczy.Nie spodziewała się tych słów.Rumieniec oblał jej twarz, a oczy jak oszalałe starały się uciecprzed jego wzrokiem.Nie mogła zbyć jego słów, brzmiały o wiele poważniej niż to, co mówiłdotychczas.Bóg jeden wiedział, jak bardzo chciała odpowiedzieć mu  tak. Ale nie była w stanie tego zrobić.Nie mogłaby kochać się z Jossem, a potem z łatwością o nimzapomnieć.- Chodzmy, Kate - powtórzył jej wprost do ucha, tak, że dreszcz przeszedł jej ciało.- Pragnęcię, Kate.- Nie.Tak ci się tylko wydaje - odpowiedziała sucho, odsuwając go od siebie.- Tak myślisz, boprzeżyłeś dziś wiele wzruszeń.Ale to nie miałoby sensu.Oboje byśmy tego potem żałowali.Przemogła się, by spojrzeć mu w oczy.- Może masz rację - odpowiedział bezbarwnym głosem, a potem dodał: - Przemawia przezciebie rozsądek.Tamta Kate, którą znałem, wcale nie była rozsądna.- Nie, nie była - Kate przytaknęła, uwalniając się ostatecznie z jego objęć.- Wiesz, co się z niąstało.Nie zasłużył na tę ironię, ale przecież miała prawo poczuć się dotknięta tym, że nazwał ją rozsądną.Kpił sobie z tego, że przez ostatnie tygodnie starała się pamiętać o paru ważnychrzeczach.O tym, że była już kobietą, a nie dziewczyną, że nie jest w wieku, w którym idzie sięz kimś od razu do łóżka tylko z powodu fizycznego pożądania.Ale była jeszcze jedna okoliczność, komplikująca sprawę, o której nie mogła powiedziećJossowi.To śmieszne, ale nie używała dotąd żadnych środków antykoncepcyjnych, nie byłobowiem takiej potrzeby.Wciąż jeszcze mogła zajść w ciążę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl