[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała zamiar sprzeciwić się, ale głos Thada brzmiałtak kategorycznie, że wzruszyła tylko ramionami i rzuciła:- Dobra.Nie mówiąc nic więcej, podeszła do boksu Diablai podstawiła dłoń do jego nozdrzy, by poczuł jej zapach.Koń parsknął.Heather otworzyła drzwi boksui weszła do środka.66 RUTH LANGANThad tymczasem zbliżył się do nich i obserwował,jak Heather ze znajomością rzeczy zarzuca na grzbietkonia koc, potem siodło i wreszcie popręg.Kiedy podniosła uzdę, Diablo zarzucił łbem, ale Heather szybkouspokoiła go paroma łagodnymi słowami.Zdumiał się, jak łatwo się z tym wszystkim uporała.- Myślałem, że poprosisz o pomoc.Potrząsnęła głową.- Jezdziec musi znać swój sprzęt, żeby nikogo niewinić, kiedy coś nie gra.To podstawowa zasada.Zasada numer dwa mówi: dbaj o potrzeby swojego konia.To znaczy, że trzeba go po przejażdżce dobrze wyszczotkować, napoić i nakarmić, a potem dopiero biecsamemu pod prysznic.Thad uśmiechnął się ze zrozumieniem.- Gdyby wymienić kilka słów w twojej wypowiedzi, to samo dotyczy dobrego policjanta.Heather zatrzymała się, pomyślała i skinęła głową.- Nigdy się nad tym nie zastanawiałam.Ale chybamasz rację.Nie ulega wątpliwości, że policjant powinien mieć na względzie przede wszystkim dobro publiczne, a potem dopiero myśleć o sobie.- I ufać przede wszystkim sobie, często sprawdzaćswój sprzęt.Jeśli zdarzy mi się spudłować, to tylkomój błąd.Była pewna, że Thad traktuje swoją broń z równątroską, co ona swojego konia.%7łe tak samo traktujesystem alarmowy w posiadłości wuja.ZAKAAD Z HAZARDZIST67Po kilku minutach wyprowadziła konia ze stajni.Obróciła się jeszcze do Thada ze słowami:- Nie chcesz jechać ze mną?Pokręcił głową.- Mam tu robotę.Potem muszę sprawdzić monitori pokazać twojemu wujowi, które pokrętło włącza kamerę w stajni.- Naprawdę szkoda.Piękny dzień na przejażdżkę.- Po jej twarzy przemknął chytry uśmiech.- Możeznowu byśmy się o coś założyli? I tak bym wygrała.Thad patrzył, jak Heather wskakuje na konia i wkłada stopy w strzemiona.Koń ruszył z kopyta, unosząckurz.Kiedy koń i jezdziec mknęli przez falującą łąkę,Thad stał nieruchomo, urzeczony ich widokiem.Miałprzed sobą najładniejszą ze znanych mu kobiet, i tona tak fantastycznym rumaku.Ni stąd, ni zowąd poczułsię idiotycznie.Co też mu przychodzi do głowy? To przecież absurd.Skąd wzięło mu się to porównanie: anioł ujeżdżający diabła? Założyłby się jednak, że to anioł miałw tej parze decydujący głos.- Na frontowej i tylnej ścianie są zamontowaneświetlne czujniki, a wewnątrz stajni kamery.- Stojącobok biurka Joego, Thad przeprowadzał demonstracjęwłaściwej obsługi kolejnych pokręteł.- Każdy, ktozbliży się na odległość trzech metrów do budynku, spo-RUTH LANGAN68woduje, że natychmiast zapalą się światła.A kiedy dostanie się do środka, zobaczysz go tutaj.- włączyłkamerę, by pokazać Joemu widok na stajnię - a takzrobisz zbliżenie.Poruszył kolejnym pokrętłem i skierował obiektywna zjadającego właśnie swój posiłek konia.- Wykonałeś dobrą robotę, Thad.Widzę nawet muchę, która mu lata koło ucha - powiedział z uśmiechem Joe i podniósł wzrok, słysząc dzwonek telefonu.- Przepraszam cię na chwilę.Okręcił się na krześle i nie przerywając rozmowy,sięgnął po jakieś dokumenty.Thad wpatrywał się w monitory.Na jednym z nichspostrzegł nagle Heather, która na grzbiecie Diablawspinała się właśnie na wzgórze.Potem, zerkając najpierw na pochyloną, odwróconą głowę Joego, Thadzbliżył oko kamery do twarzy Heather.Roześmiała sięakurat, bo wiatr porwał jej dżokejkę i rozrzucił włosy.Jego wzrok przylgnął do niej łapczywie.Zwolniła, ściągając mocno cugle, aż koń posłuszniezawrócił.Kiedy dotarli do miejsca, gdzie leżała jej dżokejka, pochyliła się, zsuwając się z siodła, chwyciłaczapkę, a koń ciężko tupnął kopytami.Thad wstrzymał oddech.Był pewny, że Heatherspadnie i zostanie stratowana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Miała zamiar sprzeciwić się, ale głos Thada brzmiałtak kategorycznie, że wzruszyła tylko ramionami i rzuciła:- Dobra.Nie mówiąc nic więcej, podeszła do boksu Diablai podstawiła dłoń do jego nozdrzy, by poczuł jej zapach.Koń parsknął.Heather otworzyła drzwi boksui weszła do środka.66 RUTH LANGANThad tymczasem zbliżył się do nich i obserwował,jak Heather ze znajomością rzeczy zarzuca na grzbietkonia koc, potem siodło i wreszcie popręg.Kiedy podniosła uzdę, Diablo zarzucił łbem, ale Heather szybkouspokoiła go paroma łagodnymi słowami.Zdumiał się, jak łatwo się z tym wszystkim uporała.- Myślałem, że poprosisz o pomoc.Potrząsnęła głową.- Jezdziec musi znać swój sprzęt, żeby nikogo niewinić, kiedy coś nie gra.To podstawowa zasada.Zasada numer dwa mówi: dbaj o potrzeby swojego konia.To znaczy, że trzeba go po przejażdżce dobrze wyszczotkować, napoić i nakarmić, a potem dopiero biecsamemu pod prysznic.Thad uśmiechnął się ze zrozumieniem.- Gdyby wymienić kilka słów w twojej wypowiedzi, to samo dotyczy dobrego policjanta.Heather zatrzymała się, pomyślała i skinęła głową.- Nigdy się nad tym nie zastanawiałam.Ale chybamasz rację.Nie ulega wątpliwości, że policjant powinien mieć na względzie przede wszystkim dobro publiczne, a potem dopiero myśleć o sobie.- I ufać przede wszystkim sobie, często sprawdzaćswój sprzęt.Jeśli zdarzy mi się spudłować, to tylkomój błąd.Była pewna, że Thad traktuje swoją broń z równątroską, co ona swojego konia.%7łe tak samo traktujesystem alarmowy w posiadłości wuja.ZAKAAD Z HAZARDZIST67Po kilku minutach wyprowadziła konia ze stajni.Obróciła się jeszcze do Thada ze słowami:- Nie chcesz jechać ze mną?Pokręcił głową.- Mam tu robotę.Potem muszę sprawdzić monitori pokazać twojemu wujowi, które pokrętło włącza kamerę w stajni.- Naprawdę szkoda.Piękny dzień na przejażdżkę.- Po jej twarzy przemknął chytry uśmiech.- Możeznowu byśmy się o coś założyli? I tak bym wygrała.Thad patrzył, jak Heather wskakuje na konia i wkłada stopy w strzemiona.Koń ruszył z kopyta, unosząckurz.Kiedy koń i jezdziec mknęli przez falującą łąkę,Thad stał nieruchomo, urzeczony ich widokiem.Miałprzed sobą najładniejszą ze znanych mu kobiet, i tona tak fantastycznym rumaku.Ni stąd, ni zowąd poczułsię idiotycznie.Co też mu przychodzi do głowy? To przecież absurd.Skąd wzięło mu się to porównanie: anioł ujeżdżający diabła? Założyłby się jednak, że to anioł miałw tej parze decydujący głos.- Na frontowej i tylnej ścianie są zamontowaneświetlne czujniki, a wewnątrz stajni kamery.- Stojącobok biurka Joego, Thad przeprowadzał demonstracjęwłaściwej obsługi kolejnych pokręteł.- Każdy, ktozbliży się na odległość trzech metrów do budynku, spo-RUTH LANGAN68woduje, że natychmiast zapalą się światła.A kiedy dostanie się do środka, zobaczysz go tutaj.- włączyłkamerę, by pokazać Joemu widok na stajnię - a takzrobisz zbliżenie.Poruszył kolejnym pokrętłem i skierował obiektywna zjadającego właśnie swój posiłek konia.- Wykonałeś dobrą robotę, Thad.Widzę nawet muchę, która mu lata koło ucha - powiedział z uśmiechem Joe i podniósł wzrok, słysząc dzwonek telefonu.- Przepraszam cię na chwilę.Okręcił się na krześle i nie przerywając rozmowy,sięgnął po jakieś dokumenty.Thad wpatrywał się w monitory.Na jednym z nichspostrzegł nagle Heather, która na grzbiecie Diablawspinała się właśnie na wzgórze.Potem, zerkając najpierw na pochyloną, odwróconą głowę Joego, Thadzbliżył oko kamery do twarzy Heather.Roześmiała sięakurat, bo wiatr porwał jej dżokejkę i rozrzucił włosy.Jego wzrok przylgnął do niej łapczywie.Zwolniła, ściągając mocno cugle, aż koń posłuszniezawrócił.Kiedy dotarli do miejsca, gdzie leżała jej dżokejka, pochyliła się, zsuwając się z siodła, chwyciłaczapkę, a koń ciężko tupnął kopytami.Thad wstrzymał oddech.Był pewny, że Heatherspadnie i zostanie stratowana [ Pobierz całość w formacie PDF ]