[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.księcia, nie pojmował,równie jak Lubecki, do czego by Polskę konstytucyjną zerwanie z Moskwą doprowadzić mo-gło; ale żeby temu zapobiec, wskazywał staremu rządowi podpartemu nowymi nazwiskamidaleko krótszą, prostszą drogę.Tacy ludzie  mniemał  jak Czartoryski, Pac, Niemcewicz,35 Radziwiłł, wchodząc do Rady Administracyjnej, mogli i powinni byli nadać swemu pośred-nictwu w tej sprawie charakter polityczny, odpowiedni ich wziętości w kraju.%7łeby małejrzeczy żądali od w.księcia, żeby nic zgoła u niego nie wytargowali: tego nie przypuszczał.We wstrząśnieniach politycznych uprzedzić głos publiczny jest to wziąć nad nim przewagę.Rewolucja nie powiedziała jeszcze, c z e g o c h c e.Rząd ogłaszając n i e p o d l e g ł o ś ćbyłby odgadnął i obwieścił myśl ogółu.Przez to samo byłby się więc obwarował przeciwkoniemu i nabył potrzebnej nad nim mocy.Rada Administracyjna tym sposobem spopularyzo-wana, znalazłszy żywioł dalszej egzystencji dla siebie, znalazłszy siłę potrzebną do dalszegosprawowania swej władzy, mogła ją w taki sposób sprawować, żeby stąd wyniknęły dla krajuw granicach kongresowych pewne ulepszenia konstytucyjne, a nie przyszło do kreków nie-przyjacielskich z carem.N i e p o d l e g ł o ś ć bez wojny z Moskwą było to więc słowowynalezione dla zajęcia na czas imaginacji powstania, słowo bardzo dowcipne, lecz w grun-cie próżne.Innemu w Warszawie, a innemu w Petersburgu uległoby tłumaczeniu.W War-szawie oznaczałoby dobrą wolę rządu; w Petersburgu byłoby uważane jako wyciśnionegwałtownością insurekcji, jako środek uspokojenia jej, niejako n a s y c e n i a w pierwszejchwili; a zatem jako środek przeciwko niej samej obrócony.W istocie: gdyby była Rada Administracyjna albo natychmiast ogłosiła n i e p o d l e g-ł o ś ć kraju i ten akt kazała zaraz potem ulegalizować w.księciu, albo przed ogłoszeniemposłała do niego propozycją, rodzaj ultimatum, że to musi uczynić, żeby nie ulec, żeby niedać się rozwinąć ruchowi do ostateczności, zgubnej dla niej, dla niego samego i dla interesupaństwa rosyjskiego: w.książę byłby niepochybnie na to zezwolił, byłby musiał na to zezwo-lić.Lubecki sam jeden zepsuł to dzieło, ten tak sztuczny sposób opanowania i omamieniarewolucji  omamienia samego nawet cara.On jeden nie dopuścił nowemu składowi Radydojść do maksimum, który jej osiągnąć pozwalały okoliczności.On jeden wziął na siebieprzekonać w.księcia, że dotychczasowe kroki i modyfikacja rządu były dostateczne do sta-wienia czoła rosnącym wypadkom  i ciężko pobłądził w tym względzie! Zamiast wyczerp-nąć to wszystko, co miało w sobie mocnego i podobnego to położenie Rady Administracyj-nej, zamiast wyjednać przez to pokój u insurekcji, a akces do tego, co się już stało, u w księ-cia, minister skarbu wolał postawić władzę w takim stosunku do ruchu ulicznego, iż się zda-wało, że z nim bój otwarty stoczyć zamierza.Tegoż dnia wieczorem po raz pierwszy zjawił się w rządzie generał Chłopicki, którego re-wolucja i Rada Administracyjna, obiedwie w innym celu, szukały od dawna.Obecność, groz-na nawet postawa carewicza, fałszywe przekonanie o potędze samodzierżcy i o sile narodupolskiego, nade wszystko zaś brak tego młodzieńczego zapału, którego nic nie zastąpi, nic nieocuci w duszy ludzkiej, jeśli raz ostygnie, postawiły go od razu na tym punkcie widzenia całejrzeczy, z którego, aby przezeń widziana była, życzył sobie minister skarbu i ci wszyscy, któ-rzy jego widoki popierali.Kontrrewolucja rzucała się w jego objęcie.Jemu nad wojskiemporuczała dowództwo, wiedząc z pewnością, w jakim je celu przyjmuje.Chłopicki uiszczał;się z tego, co był dawniej powiedział chcącym go wciągnąć w sprzysiężenie:  że od powstań-ców nigdy żadnej władzy nie wezmie.Brał władzę, ale z rąk rządu działającego jeszcze wimieniu Mikołaja.Brał ją nie w interesie powstania, lecz przeciwnie (i tego przed rządem nieukrywał), na b u n t o w n i k ó w,  dla przywrócenia porządku  jak się wyrażał  dla po-wściągnienła r a b u n k ó w, dla ujęcia w ryzę rozpasanego żołnierstwa  i to tylko, ponie-waż go wzywano imieniem Mikołaja.Słowa te, oddające wiernie charakter, wyobrażenia,zamysły człowieka, w którym lud i wojsko pokładało zaufanie nieograniczone, nie sprawiłyna członkach Rady Administracyjnej przykrego wrażenia.Owszem ten jawny wstręt, tenostry język, to lekceważenie, ta nawet wzgarda unoszącego się za nim samym zapału po-wszechnego czyniły go tym niezbędniejszym w przekonaniu rządu.U celu życzeń wszystkichznalazł się na koniec mąż wszystkim przeciwny.W nim tedy oczywiście przychodziło douosobienia i siły, czym za zgodą i dopuszczeniem ogółu było można interes rewolucji według36 coraz innych partykularnych widoków, chwilowych okoliczności, potajemnych kabał albozastanowić i w pewnej mierze utrzymać, albo cofnąć wstecz, albo wreszcie nadać mu kieru-nek upodobany, nakłoniony do pewnych indywidualnych pojęć, uprzedzeń, małości.Układano pierwszy rozkaz do wojska.Chłopicki długo się wahał, jak by go podpisać.Ty-tułu w o d z a n a c z e l n e g o, dowódzcy siły zbrojnej, brać nie chciał.Prawdziwy  wódznaczelny był brat cara.Po wielu odmianach położył obok nazwiska swego tylko tytuł g e-n e r a ł a, którego mu i Moskwa nie odmawiała.Ten pierwszy rozkaz zalecał oddziałom woj-ska pozostać na stanowiskach, które dotąd zajmowały.Drugim czynem Chłopickiego byłozabezpieczenie jeńców rosyjskich, generałów Essakowa, Richtera, Engelmana, Lange i in-nych, których sam z odwachu pod Arsenałem odprowadził do Zamku, okazując troskliwościąwyprzedzającą tyle ważniejszych i naglejszych zatrudnień, w jakie położenie wchodziłwzględem rewolucji i nieprzyjaciela.Dzień pierwszy powstania narodowego minął, a nic jeszcze nie odejmowało umysłom nie-pewności co do dalszego obrotu rzeczy.Walka ustała, ale dążność Rady Administracyjnej nicpomyślnego nie zapowiadała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl