[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niemożna ich jednak traktować zbyt surowo.Facet miał zapewne trudne dzieciństwo.Piętnaście minut po dwunastej na prośbę Maurice a Peace a drugi oficer Ralph Peel ogłosił, żepodczas dwunastu godzin przed południem  Arcadia przepłynęła 636 mil morskich. Czy jest pan pewien?  zapytał go Maurice całkowicie zaskoczony. Mimo żezawróciliśmy i poszukiwaliśmy tego oficera, który utonął? Taką mam informację  odparł Ralph i wręczył Maurice owi małą kartkę papieru, naktórej nawigator napisał wyraznie  636,02 mil morskich.Maurice popatrzył przez dym papierosowy, unoszący się w pomieszczeniu klubowym, naGeorge a Weltermana, który stał spokojnie ze szklaneczką whisky w ręce. No cóż, gratuluję  powiedział do niego kilka minut pózniej, kiedy mijali się w korytarzuw drodze na lunch. Wygląda na to, że ma pan nowy samochód.George przystanął i zmierzył go zimnym spojrzeniem. Drogi panie, niech pan pamięta, że wcale nie chodziło mi o samochód  rzekł poważnymgłosem. To o co chodziło?  zdziwił się Maurice. Zemściłem się na Marku Beeneyu. Uprawia pan hazard dla zemsty? A panu nigdy to się nie zdarzało? Nie, nigdy.Uprawiam hazard bez żadnego uzasadnienia. Ale przecież musi być jakiś powód, dla którego pan to robi, bo inaczej po cóż byłoby towszystko? Po co?  zawołał Maurice. Powiem ci coś, George, chyba nie masz nic przeciwkotemu, że będę mówił ci po imieniu& Uprawiam hazard, ponieważ jest to jedyny sposóbzarabiania pieniędzy, jaki mi dobrze wychodzi.Czy wyobrażasz sobie mnie gospodarującego napięćdziesięcioakrowej farmie w Iowa? Albo zbierającego pomarańcze w Kalifornii? Robiłem jużróżne rzeczy w życiu, ale zostałem stworzony do czegoś innego.Urodziłem się hazardzistą.Uprawiam go, bo tylko to potrafię, rozumiesz? Nawet pieniądze nie są tutaj najważniejsze. Bierzesz mnie pod włos  stwierdził George. Nie, George, to nie są żarty.Weszli do sali jadalnej.Tym razem, ku radości i zaskoczeniu irlandzkich bankierów KeysShipping, sala udekorowana była zielonymi koniczynami i białymi liliami, a orkiestra,wystrojona w zielone fraki, grała irlandzkie piosenki. Czasami zastanawiam się, jak Irlandczycy mogą znosić coś takiego  powiedział GeorgeWełterman niechętnie. Ani śladu Marka Beeneya  zauważył Maurice. Niedobrze.Nie mogę się doczekać chwili, w której osobiście przekażę mu niepomyślnewieści. A w Nowym Jorku wjedziesz jego ukochanym marmonem prosto w mur.George klepnął Maurice a w plecy. Dokładnie zgadłeś.  1 jeszcze zabierzesz mi moje pięć tysięcy funtów.George pokiwał głową ze złośliwym zadowoleniem malującym się na jego twarzy. A może, skoro masz już ten samochód, mógłbyś nie pozbawiać mnie moich pieniędzy?.Nie, tego się chyba nie da zrobić. Nie  przyznał George. Z całą pewnością nie.Jako nagrodę pocieszenia masz mojepozwolenie, by zejść na dół i obejrzeć mój wspaniały samochód.Podszedł do nich główny steward i skinął im głową z szacunkiem. Czy życzą sobie panowie zasiąść do obiadu?  zapytał. Mam na dzisiaj zaproszenie do stolika kapitana  powiedział George.Na twarzy stewarda pozostał uśmiech, ale z jego oczu zniknęły nagle przyjazne ogniki. Ach, pan Welterman.Przepraszam pana, chyba zaszła jakaś pomyłka. Pomyłka? O czym mówisz, człowieku? Obawiam się, że nastąpiły zmiany w rezerwacji miejsc.W związku z tym proszę usiąśćprzy stoliku pana Charlesa.Na twarzy George a pojawiło się niedowierzanie i oburzenie. Kto wydał ci to polecenie?  zapytał. Sir Peregrine Arrowsmith, proszę pana.Bardzo mi przykro.George ponownie tego dnia z trudem zapanował nad sobą.Wziął jednak głęboki oddech i pochwili drżącym ze zdenerwowania, lecz opanowanym głosem powiedział: Proszę przekazać sir Peregrine owi wiadomość ode mnie.Proszę mu powiedzieć, żezamierzam usiąść przy jego stoliku, czy mu to się będzie podobało, czy nie.Możesz mu teżpowiedzieć, że kiedy Keys Shipping zostanie przejęta przez White Star, zrobię wszystko, abyznalezć mu pokój w domu dla emerytowanych marynarzy.Puszczę w niepamięć, że pan kapitannie chce znalezć miejsca dla mnie.Steward pobladł na twarzy. Proszę chwilę poczekać  wykrztusił i szybko gdzieś poszedł.A Maurice Peace powiedział do George a z cichą satysfakcją: Nie masz przypadkiem uczucia, że nie jesteś tutaj nadmiernie popularny?Ale George był zbyt wściekły, by mu cokolwiek odpowiedzieć.Uderzał kciukiem o kciuk igapił się przez salę na sir Peregrine a z wyrazem krańcowej złości.W tym momencie do jadalni weszła Catriona.Towarzyszył jej Charles Schwab z BethlehemSteel.Dosłownie o krok za nimi podążali: lady Cressworthy i Paul Hartley, piąty syn wbankierskiej rodzinie Hartleyow [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • "s/6.php") ?>