[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz już popatrzyła w jego oczy i poznała go.- Wez, Miro, pożyczę ci.Przyglądała się zaskoczona, jak zdejmował z szyi rzemień, na którym zawieszona byłamandragora.- Ach - szepnęła, szeroko otwierając oczy.- Cóż to takiego?- To najcenniejsze, co posiadam - odparł.- Miro, to miejsce jest zauroczone, przeklęte,śmiertelnie niebezpieczne! Zawieś ją na szyi tak, by nikt jej nie widział.Dopóki ją nosisz,jesteś bezpieczna.Ona będzie cię chronić, by nie dosięgło cię to, co chciało dostać się dociebie dziś w nocy.Mira tym razem z powagą potraktowała słowa Heikego.- Czy wiesz, co to było?- Nie mam pojęcia.Ale dowiem się.Wez teraz ten amulet, to korzeń mandragory, alrauna.Toona sprawiła, że księżniczka Feodora zawróciła w drzwiach wczoraj wieczorem.Nie mogęjej teraz nosić, bo z nią nigdy nie dostanę się do twierdzy, jestem o tym przekonany.O ile rzeczywiście przyczyną tego była mandragora, pomyślał z powątpiewaniem.A może toon sam? Krew Ludzi Lodu płynąca w jego żyłach?Nie, to mandragora! Teraz, gdy się odwrócił, tam gdzie wcześniej widział jedynie zarośniętetrawą ślady kół, ujrzał szeroką dobrze utrzymaną drogę prowadzącą w stronę urwiska.Głośno powiedział:- Czy wiesz, jaką ona ma moc?85 Mira skinęła głową.Mandragora łaskotała jej skórę, ale była ciepła!- Zdołasz uratować Petera? - zapytała z błyszczącymi oczami.- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, obiecuję.- I tę biedną, nieszczęśliwą dziewczynę? Tę o pięknych, smutnych oczach?- Nicolę? To będzie znacznie trudniejsze, bo ona jest jak w niewoli u tej księżniczki.Aleoczywiście, będę się starał.Tylko nie oczekuj ode mnie zbyt wiele! Nie mam pojęcia, jakpowinienem postępować.Wiem jedynie, że muszę uwolnić Petera.Mira zerknęła na niego ukradkiem.- Czy ty się.boisz?- Tak.Bardzo się boję.- Ale twierdza wyglądała tak pięknie.Heike nie odpowiedział.Mira zauważyła tylko oznaczające napięcie drganie w kąciku ust.Kiedy Heike wraz z nią skierował się ku karczmie, szybko zaprotestowała.- Nie, nie trać czasu na mnie, sama sobie poradzę!- I tak muszę pomówić z Zeno.- Ale Peter.Zmarszczył czoło.- Może to niemądre z mojej strony, ale sądzę, że prawdziwe niebezpieczeństwo budzi siędopiero po zapadnięciu ciemności.Takie mam przeczucie.Szybko przeszli przez rynek.- Niech cię nie zwiedzie jasny blask słońca - powiedziała Mira.- jesteś mądrą dziewczynką - uśmiechnął się Heike, ale przez cały czas widać było, że jestbardzo spięty.- Postaram się nie ulegać omamom.No, jesteśmy na miejscu.Szybko rozmówił się z Zeno i jego żoną.86 - Zostawiam dziewczynę pod waszą opieką.Nie pozwólcie jej wychodzić samej! Iprzestrzegajcie tych reguł bezpieczeństwa, co wczoraj wieczorem.Teraz sam pójdę dotwierdzy.Gdybym nie wrócił, wsadzcie ją na konia i wyprowadzcie z lasu.- Jak długo mamy czekać?- O ile dobrze rozumiem, mam tylko tę jedną noc.Gdybyście tylko chcieli powiedzieć mi coświęcej!Twarze ich zastygły w kamiennym wyrazie.- Nie możemy - cicho powiedział Zeno.Dali mu jedzenie i napitek na drogę, i poszedł.Ale tym razem wszyscy mieszkańcy miasteczka stali w drzwiach lub oknach, odprowadzającgo wzrokiem.W oczach mieli coś, czego nie można było nazwać nadzieją, ale nie było teżcałkowitym zwątpieniem.Już raczej i jednym, i drugim.Przypuszczali, że jeśli ktokolwiek może ocalić ich przeklęte miasteczko, uczyni to tylko tenza młody na to chłopak o diabelsko dzikim wyglądzie i łagodnym spojrzeniu.Heike szedł przez łąki, skąpane teraz w gorącym, prażącym słońcu.Rozgrzane powietrzedrgało, wibrowało, aż wzgórza w oddali wydawały się bladą, błękitnozieloną żywą masą,spowitą w chmury.Zaczarowaną.Jasny przejrzysty dzień powinien sprzyjać opanowaniu itrzezwości, ale na Heikego sprowadzał jedynie poczucie coraz większego zagubienia.Bez mandragory był jak nagi, miał uczucie, że ją zdradził.Ale mając amulet przy sobie nigdynie zdołałby dostać się do twierdzy, nie mógłby wczuć się w iluzoryczny świat Petera, nieodnalazłby go na czas.Kruki krążyły wysoko, wysoko nad jego głową.Nie przejmował się nimi, nie na krukipowinien zwracać uwagę.Tak przynajmniej sądził.Ale jeśli w tym momencie popełnia fatalny w skutkach błąd?Nie, odrzucił tę myśl od siebie.Z pewnością chodzi tu o księżniczkę.La strega.Czarownica.Dotarł do wznoszącego się w górę urwiska, minął zakręt.Z ogromną niechęcią podniósłwzrok.87 Wówczas ujrzał twierdzę - taką, jaką widzieli ją inni? Majestatyczną, dostojną powagą lat,prastarą.Patrzył na nią oczyma Miry, Petera, Francuzów i wszystkich pozostałych, terazbowiem nie miał mandragory, która ujawniłaby prawdę.Twierdza była naprawdę piękna.Grube mury zbudowano z białego i szarego kamienia.I tenimponujący portal.A jeżeli to właśnie jest prawdą? Jeśli twierdza rzeczywiście wygląda tak, jak ją teraz ujrzał?Byłoby to przecież logiczniejsze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl