[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz patrzył na młodzieńca opróżniającego zawartość żołądka domiski w izbie, którą razem dzielili.Widok ten rozzłościł go jeszcze bardziejbo jeśli nie mógł wyżyć się na pijanym, to tym bardziej na chorym.Więcmiotał się tam i z powrotem po izbie z zaciśniętymi pięściami. Przepraszam, mój panie.%7łałosne skomlenie giermka nie rozbroiło Nicholasa. Dlaczego? Co cię napadło, żeś się posunął do tak skrajnej głupoty? Moje intencje były dobre. Giermek uważał.że jego pan przesadza. Dobre? Chciałeś doprowadzić do tego, bym zbrukał swoje dobre imięi honor młodej damy oddanej mi pod opiekę? Nie, mój panie.Chciałem tylko, żebyś zauważył, że Emery jest dlaciebie darem od losu.Przykro mi, jeśli nie przebierałem w środkach.Nicholas zatrzymał się.Od kiedy to jego prywatne sprawy stały sięprzedmiotem zainteresowania giermka?  zapytał sam siebie, ale po chwilprzypomniał sobie, że wydarzenia ostatniego roku sprawiły, iż praktycznienie było między nimi sekretów.Mimo wszystko jego stosunki z Emery,piękną Emery, były dlań sprawą na tyle osobistą, że nie powinny stać się121RLT przedmiotem manipulacji podpitego młodzieńca. Nie twoja sprawa  rzekł z naciskiem. Bardziej moja niż poszukiwanie człowieka, który nie chce dać sięznalezć  odciął się Guy.Nicholas szeroko otworzył oczy ze zdziwienia, bo sądził, iż Guybardziej jest zajęty swataniem niż sprawą, dla której przemierzyli taki szmatdrogi.De Burghowi również przychodziło do głowy, że Gerard nie chcezostać odnaleziony.Szpitalnik być może celowo zapadł się pod ziemię, gdyokazało się, że nie zdoła odzyskać swojej paczki.I trudno się dziwić,zważywszy na jej tajemniczą zawartość.Złota statuetka nie była zwykłą błyskotką.Nicholas nie wiedział, jakmógłby pomóc Gerardowi, gdyby ten okazał się złodziejem.Przysięgałjednak pomóc Emery, a pomoc oznaczała odnalezienie jej brata.Ale cozrobić, jeśli Gerard naprawdę nie chce zostać odnaleziony? Co z przyszłościąEmery?Guy, jakby świadomy rozterek swojego pana, starał się okazać pełnąskruchę. Leży mi na sercu tylko twoje dobro, mój panie.Tłumaczeniewydało się Nicholasowi tak absurdalne, że aż parsknął śmiechem. Bardziej prawdopodobne, że zabawiasz się moim kosztem.Nie będętolerował takiego zachowania. Ja? Zabawiam się? Myślisz panie, że łatwo sprawić, abyście obydwojezrozumieli, że jesteście dla siebie stworzeni? Przez cztery dni patrzyłem, jaksię obserwowaliście, chociaż na początku brałeś ją za chłopaka! A teraz,kiedy nadarzają się sprzyjające okoliczności, przestraszyliście się zamiast znich skorzystać.Ja tylko chciałem wam pomóc.Nicholas nie potrzebował pomocy.Tłumaczył sobie, że powinienzadowolić się tym, że ją spotkał, i postanowił się cieszyć jej towarzystwem122RLT tak długo, jak mu to będzie pisane.Jednakże był tylko mężczyzną i pragnąłwięcej.A będąc jednocześnie przedstawicielem klanu de Burghów, Nicholasbył przyzwyczajony brać, co chciał.Pokusa była silna i utrzymywanie jej wryzach wymagało wielkiej siły woli. Omal nie doprowadziłeś do jednej nocy rozkoszy, która zrujnowałabydobre imię młodej kobiety! Nie, mój panie.Dążyłem do trwalszego rozwiązania. Guy pokręciłgłową na brak zrozumienia swojego pana.Jednak Nicholas dobrze rozumiał. To niemożliwe i dobrze o tym wiesz  wycedził przez zęby. Dlaczego?  Guy nie dawał za wygraną. Przecież to oczywiste, codo siebie oboje czujecie.Byłbyś, panie, głupcem, gdybyś pozwolił jej odejść.Przecież de Burghowie nie są głupcami. Sam wiesz, że jest za pózno. Nawet ty, panie, nie znasz przyszłości.Nicholas nagle poczuł się zmęczony. Musimy akceptować to, co los nam przynosi, zamiast z tym walczyć. Ale de Burghowie nigdy się nie poddają, niczego się nie lękają powiedział Guy. Niekiedy trzeba więcej odwagi, by przyjąć to, co nieuchronne.Guy szykował dalsze argumenty, lecz de Burgh uciszył go uniesioną wgórę dłonią.Giermek nie raz ratował mu życie i Nicholas nigdy nie okazał muza to dostatecznej wdzięczności.Teraz wystarczyło mu rozsądku, by docenićślepą determinację i upór chłopca, chociaż zaangażował się nie w to, cotrzeba.Postanowił mu wybaczyć i wydarzenia dzisiejszego wieczoru puścić wniepamięć.Wiedział jednak, że nigdy nie będą się rozumieć, albowiem Guy123RLT posiadał coś, co Nicholas utracił: nadzieję.Nazajutrz zabrali się do wertowania ksiąg w ponurych nastrojach.Młoda kobieta, która rozkwitła w Stokebrough, bardziej przypominałaspokojnego chłopca, za jakiego próbowała uchodzić, gdy Nicholas ją poznał.Siedziała z opuszczoną głową i unikała kontaktu wzrokowego, a Guy dąsałsię jak dziecko, któremu zabroniono udziału w ulubionej zabawie.Nawetpogoda się pogorszyła.Deszcz smagał mury zamku.Komnata, poprzedniegodnia zalana słońcem, dzisiaj była mroczna, a od wilgotnych ścian ciągnęłochłodem.Nicholas mógł ignorować zły humor giermka ale było mu przykro zpowodu zmiany nastroju Emery.Nie zdawał sobie wcześniej sprawy, jakwielki miała wpływ na jego samopoczucie, jak miły mu był jej cichy głos iradosny śmiech, a także z rosnącego poczucia obopólnej więzi.A może to było jedynie wytworem jego wyobrazni i doszukiwał siępokrewieństwa duchowego z kobietą, która nie podzielała jego uczuć?Oskarżycielskie spojrzenia Guya nie pozostawiały wątpliwości co dotego, że obarczał swojego pana winą za niepowodzenie swoich wysiłków,jednak giermek nie był świadomy przebiegu rozmowy Nicholasa z Emery.INicholas nie miał zamiaru go oświecać.Duma de Burghów zabraniałaNicholasowi przyznać się jak zraniły go słowa Emery.To niemożliwe, powiedziała.Nicholas dobrze znał przyczyny po swojejstronie, ale się zastanawiał, dlaczego Emery tak myślała.Patrzył na jejpochyloną głowę i czuł, że zaraz wstanie, chwyci ją za ramiona, potrząśnie izażąda wyjaśnienia.Tylko resztkami rozsądku powstrzymywał się przedzrobieniem czegoś tak nieopatrznego.Powrócił do lektury manuskryptu, ale bez większego zainteresowania, adzień ciągnął się ponury i nużący.124RLT Obiad upłynął w milczeniu.Guy zdołał jednak wymusić uśmiech naustach Emery wymienianiem środków na ból głowy po wypiciu nadmiernejilości wina; wśród nich był surowy węgorz i gorzkie migdały.Nicholas zadawał sobie pytanie, czy giermek aby na pewno próbowałjuż tych  cudownych sposobów, bo coś musiało mu zaszkodzić, albowiemniedługo po posiłku pozieleniał na twarzy i pędem wybiegł z komnaty. Nic mu nie będzie  stwierdził.Emery złapała jego spojrzenie i uświadomiła sobie, że zostali sam nasam po raz pierwszy od wczorajszego wieczoru. Chciał dobrze  powiedział Nicholas niższym głosem niż zazwyczaj. Wiem.Nocne rozstanie ciążyło na atmosferze w komnacie.Nicholas uznał, żenadarza się sposobność, żeby ją zapytać, dlaczego go odrzuciła.Tylko jakspytać o jej powody, kiedy on nie zamierzał ujawniać swoich, zastanowił się iod niej odwrócił, przezornie nie dotykając tematu.Wtedy usłyszał jej cichewestchnienie. To beznadziejne  powiedziała cicho. Dlaczego?  zapytał.Czy zacznie otwarcie mówić o tym, o czym onnie mógł? Wątpię, czy kiedykolwiek znajdziemy coś na temat tej statuetki, tutajczy gdzieś indziej  odpowiedziała.Nicholas poczuł ulgę, że jej słowa odnosiły się do ich poszukiwań. Obawiam się, że tracimy czas, ty tracisz czas, panie, a ja oczekuję zbytdużo od ciebie, tak ważnego człowieka  wyrzuciła z siebie jednym tchem,ciągle trzymając nisko głowę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • ) ?>