[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden z trzech w obcisłych kaftanach irajtuzach dzier\ył kamienny kuferek z wyrzezbioną chimerą.Jem zamachnął się łomem i roztrzaskał kamień.- Czas przerwać lekturę - oznajmiła Atenaida.Zdziwiona, podniosłam wzrok.Pozostawiliśmy za sobą ciemne pola.W przodzie zobaczyłam du\e budynkiprzemysłowe, jasne światła i ciągnącą się w dal nawierzchnię.Usłyszałam głośne buczenie.Samochód zakręcił i zatrzymał się przed odrzutowcem Atenaidy.- Dokąd lecimy? - spytałam.- Odnalezć skarb Jema - odparła.W samolocie, nie czekając na start, zapięłam pasy i otworzyłam pamiętnik Ophelii.W roztrzaskanej skrzynce z grobowca Jem i Ophelia znalezli obraz.Miniaturowyportret młodzieńca ze złotymi włosami i brodą, stojącego na tle płomieni.Miniatura Hilliarda! Ju\ miałam po nią sięgnąć, lecz zastygłam, świadoma bacznychoczu Atenaidy.Co ten portret robił w kamiennym kuferku na grobie hrabiego Derby?- Były te\ listy - dodał niecierpliwie Matthew.Zajrzałam do pamiętnika.Zciśle: dwa listy.Z Valladolid, napisane po łacinie.Jemszybko przeło\ył je Ophelii.W pierwszym były podziękowania za rękopis i ksią\kę.Ksią\kęwspaniałą, przewspaniałą, ocenił autor listu.Cieszył się, \e ją ujrzał, ale nie mógł jej ze sobązabrać.Jednak\e z rękopisem, napisał, ju\ się nie rozstanie.Sztuka okazała się dobra ponadspodziewanie.Zmiał się przy niej w głos, a śmiechu będzie mu potrzeba tam, dokąd jedzie.- Cardenio - powiedziała Atenaida.- I Folio z Valladolid - dodał Matthew.Owszem, wszystko się zgadzało.Nie był to jednak ostateczny dowód.Piszący niewymienił tytułu ksią\ki.Drugi list, tak\e z Valladolid, lecz pózniejszy, napisał kto inny.Z zastanawiającotriumfalnym \alem donosił, \e William Shelton, który wyruszył z Santa Fe w NowejHiszpanii z wyprawą w intencji doprowadzenia dusz do bo\ej chwały, niestety z niej niewrócił.W potyczce z dzikusami zaginął i przypuszczalnie poniósł śmierć męczeńską.Z zapisu Ophelii wynikało, \e list zawierał szczegóły geograficzne, lecz zapomniałajakie.W tym bowiem momencie nadjechali ojcowie jej i Jema.Papa z wściekłością w oczach zbiegł po schodach, lecz na mój widok ochłonął zgniewu, a ja zobaczyłam w nim staruszka.Choć przyrzekłam sobie po i tysiąckroć pozostaćnieugięta, odłączyłam się od Jema i podeszłam do taty.Pastor, który nas wyminął, zatrzymałsię przed synem i uderzył go w twarz z taką siłą, \e Jem zatoczył się i upadł na potrzaskanysarkofag.Potajemnie zawarte mał\eństwo okazało się niewa\ne ze względu na jejniepełnoletność.- Wzięli ślub następnego dnia, tym razem mając ojców za świadków - powiedziałacicho Atenaida.- Ale nie pozwolono jej zamieszkać z mę\em do czasu, a\ Jem zarobi dośćpieniędzy, \eby ją utrzymać.- Niełatwe zadanie dla młodszego syna pastora - wtrącił Matthew.- Dano mu do wyboru: wyjazd do Indii albo Ameryki - dodała Atenaida.- Wybrał Amerykę - powiedziałam.Skinęła głową.- Pojechał szukać rękopisu, z którym Shelton przyrzekł się nie rozstawać.Odrzutowiec wyrównał lot.Odpięliśmy pasy, zasiedliśmy przy stole konferencyjnym,otworzyliśmy pamiętnik Ophelii i powróciliśmy do jej historii.Tym razem rozstała się zJemem na piętnaście lat.Ale zamiast usychać z tęsknoty, zatrudniła nauczyciela i poznałahiszpański i łacinę.Gdy skończyła dwadzieścia jeden lat i dostała od ojca pieniądze,pojechała do Valladolid.Pokazawszy jej wszystko, co mieli - z Folio włącznie - jezuiciodesłali Ophelię do Archiwum Indii w Sewilli.Po \mudnych poszukiwaniach odnalazłaraport naocznego świadka z Santa Fe oraz prymitywną mapę.Skopiowała jedno i drugie, a popowrocie do Londynu nabyła Folio.- Jakobickie opus magnum - rzekł z emfazą Matthew.- Miała pierwsze wydanie dzieł Szekspira?! - wyrwało mi się.- Nie oryginał - odparła Atenaida.- Faksymile.Ale piękne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Jeden z trzech w obcisłych kaftanach irajtuzach dzier\ył kamienny kuferek z wyrzezbioną chimerą.Jem zamachnął się łomem i roztrzaskał kamień.- Czas przerwać lekturę - oznajmiła Atenaida.Zdziwiona, podniosłam wzrok.Pozostawiliśmy za sobą ciemne pola.W przodzie zobaczyłam du\e budynkiprzemysłowe, jasne światła i ciągnącą się w dal nawierzchnię.Usłyszałam głośne buczenie.Samochód zakręcił i zatrzymał się przed odrzutowcem Atenaidy.- Dokąd lecimy? - spytałam.- Odnalezć skarb Jema - odparła.W samolocie, nie czekając na start, zapięłam pasy i otworzyłam pamiętnik Ophelii.W roztrzaskanej skrzynce z grobowca Jem i Ophelia znalezli obraz.Miniaturowyportret młodzieńca ze złotymi włosami i brodą, stojącego na tle płomieni.Miniatura Hilliarda! Ju\ miałam po nią sięgnąć, lecz zastygłam, świadoma bacznychoczu Atenaidy.Co ten portret robił w kamiennym kuferku na grobie hrabiego Derby?- Były te\ listy - dodał niecierpliwie Matthew.Zajrzałam do pamiętnika.Zciśle: dwa listy.Z Valladolid, napisane po łacinie.Jemszybko przeło\ył je Ophelii.W pierwszym były podziękowania za rękopis i ksią\kę.Ksią\kęwspaniałą, przewspaniałą, ocenił autor listu.Cieszył się, \e ją ujrzał, ale nie mógł jej ze sobązabrać.Jednak\e z rękopisem, napisał, ju\ się nie rozstanie.Sztuka okazała się dobra ponadspodziewanie.Zmiał się przy niej w głos, a śmiechu będzie mu potrzeba tam, dokąd jedzie.- Cardenio - powiedziała Atenaida.- I Folio z Valladolid - dodał Matthew.Owszem, wszystko się zgadzało.Nie był to jednak ostateczny dowód.Piszący niewymienił tytułu ksią\ki.Drugi list, tak\e z Valladolid, lecz pózniejszy, napisał kto inny.Z zastanawiającotriumfalnym \alem donosił, \e William Shelton, który wyruszył z Santa Fe w NowejHiszpanii z wyprawą w intencji doprowadzenia dusz do bo\ej chwały, niestety z niej niewrócił.W potyczce z dzikusami zaginął i przypuszczalnie poniósł śmierć męczeńską.Z zapisu Ophelii wynikało, \e list zawierał szczegóły geograficzne, lecz zapomniałajakie.W tym bowiem momencie nadjechali ojcowie jej i Jema.Papa z wściekłością w oczach zbiegł po schodach, lecz na mój widok ochłonął zgniewu, a ja zobaczyłam w nim staruszka.Choć przyrzekłam sobie po i tysiąckroć pozostaćnieugięta, odłączyłam się od Jema i podeszłam do taty.Pastor, który nas wyminął, zatrzymałsię przed synem i uderzył go w twarz z taką siłą, \e Jem zatoczył się i upadł na potrzaskanysarkofag.Potajemnie zawarte mał\eństwo okazało się niewa\ne ze względu na jejniepełnoletność.- Wzięli ślub następnego dnia, tym razem mając ojców za świadków - powiedziałacicho Atenaida.- Ale nie pozwolono jej zamieszkać z mę\em do czasu, a\ Jem zarobi dośćpieniędzy, \eby ją utrzymać.- Niełatwe zadanie dla młodszego syna pastora - wtrącił Matthew.- Dano mu do wyboru: wyjazd do Indii albo Ameryki - dodała Atenaida.- Wybrał Amerykę - powiedziałam.Skinęła głową.- Pojechał szukać rękopisu, z którym Shelton przyrzekł się nie rozstawać.Odrzutowiec wyrównał lot.Odpięliśmy pasy, zasiedliśmy przy stole konferencyjnym,otworzyliśmy pamiętnik Ophelii i powróciliśmy do jej historii.Tym razem rozstała się zJemem na piętnaście lat.Ale zamiast usychać z tęsknoty, zatrudniła nauczyciela i poznałahiszpański i łacinę.Gdy skończyła dwadzieścia jeden lat i dostała od ojca pieniądze,pojechała do Valladolid.Pokazawszy jej wszystko, co mieli - z Folio włącznie - jezuiciodesłali Ophelię do Archiwum Indii w Sewilli.Po \mudnych poszukiwaniach odnalazłaraport naocznego świadka z Santa Fe oraz prymitywną mapę.Skopiowała jedno i drugie, a popowrocie do Londynu nabyła Folio.- Jakobickie opus magnum - rzekł z emfazą Matthew.- Miała pierwsze wydanie dzieł Szekspira?! - wyrwało mi się.- Nie oryginał - odparła Atenaida.- Faksymile.Ale piękne [ Pobierz całość w formacie PDF ]