[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówiła, \e pieczara, w której sięparzyliśmy, jest zimna.Prowadził ją tyłem, a\ stanęła na posłaniu.- Znam twój dotyk.Znam twój zapach.- Przechylił ją w tył, podtrzymującramieniem, i wsunął twarz między jej piersi.- Teraz chcę poznać smak.Ona stała.Ukląkł przed nią.Rozsunął dłońmi jej uda.- Jaki jest mój smak? - zapytała.- Twój własny, niepodobny do \adnego innego.- Zrobił coś, nie wiedziaładobrze co, ale zatknęło ją i odruchowo zacisnęła dłonie na jego włosach, ka\ąc muczynić to dalej.- Tak, jest wyłącznie twój.Od razu smakowałaś inaczej ni\ Imona i twójaromat jest inny.- W takim razie kobiety to wino i ka\da jest innym pucharem? - zapytała.Lecz nie odpowiedział.Był zbyt.zajęty.W chwilę potem zajęta była równie\ona, gdy\ jej dolina rozkoszy zaczęła pulsować zgodnie z rytmem serca.Znalazła się na ziemi, nie wiedząc, kiedy ani jak się to stało.- Zeszłej nocy znikłaś z moich ramion.Jak mogę cię zatrzymać? - spytał.- Nie wiem.Próbuj.Zmienił pozycję i poczuła, \e pulsowanie narasta.Tyle \e teraz byłocudowne, prawdę mówiąc tak cudowne, \e Dryas nabrała przekonania, i\ musi byćzakazane.Lecz nie mogła się mu dłu\ej oprzeć, a tak\e prądowi, który wciągał jącoraz głębiej.Chciała zaznać więcej rozkoszy i to pragnienie było zaspokajane.Cośweszło w nią, jak miecz wnika w ciepłą wyściełaną pochwę, z ka\dą chwiląprzenikało ją głębiej, a\ wydawało jej się, \e nie wytrzyma dłu\ej.Miała rację.Fala czystej rozkoszy zatopiła jej wolę, intelekt, a w końcu samąświadomość.- 204 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekNie panowała nad odruchami - wyginała się w łuk, zaciskała i prostowałapalce, na końcu krzyczała - tak jak nie mogła uchronić swojego , ja" przed zagładą wotchłani poddania.Taka jest moc tworzenia, poznała ją wreszcie i choć walczymy znią po kres naszej woli, wszyscy jesteśmy jej niewolnikami.Dryas nie miała pojęcia, jak długo spała w jego ramionach, lecz kiedy sięocknęła, niebo było czerwone i pozycja gwiazd zdradziła jej, \e brzask jest blisko.Obok le\ał nie człowiek, ale wilk.Był gigantyczny, nawet jak na górskiegowilka, i wiedziała, \e tylko igrał sobie z Blaze'em.śaden człowiek nie mógł stawićczoła temu stworzeniu.Aańcuszek zadzwięczał na szyi Dryas.Wilk postawił ucho i wiedziała, \eczuwa nawet we śnie.Przez chwilę czuła lęk, ale odepchnęła to uczucie niegodne wojownika.Wpojedynku, który musi zakończyć się zwycięstwem jednej strony, a śmiercią drugiej,akceptowanie zagłady to warunek przystąpienie do starcia.Nikt chętny do walki nielęka się śmierci.Mógł ją zabić.Wykastrowanie było łaską w porównaniu z tym, co muszykowała.Powiał wiatr, ogień o\ywił się na chwilę, po czym opadł.Wilk spał dalej,oparłszy pysk na łapach, spał z zamkniętymi ślepiami.Mrok napierał na Dryas niczym \ywa istota.Usłyszała głos na wietrze, amo\e to był głos wiatru - albowiem ona jest nie tylko matką ziemi, lecz równie\królową wiatrów: Nie zwlekaj.Nie masz wiele czasu.Powstała.Mogłaby przysiąc, \e tylko na moment odwróciła spojrzenie odwilka, lecz kiedy znów na niego popatrzyła, był tam mę\czyzna.Czarny wiatr syczał nad trawami.Ruszyła ku niewidzialnym wy\łobieniomprowadzącym do skalnego okręgu, górującego nad doliną.Wiatr zmierzwił długiezdzbła trawy niczym czuprynę śpiącego dziecka.W nocy osiadł na nich szron i paliły stopy Dryas, gdy zmierzała kukamiennym zagłębieniem wiodącym w górę, ku.Dziwne - pomyślała.- To miejsce bez nazwy, lecz ka\dy wie, o co chodzi,kiedy o nim mówisz.Złapał ją w połowie hali, objął i próbował pocałować.- Wracaj.Musi ci być zimno.Wracaj, ogrzeję cię.- 205 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekGłos miał jak aksamit, usta jak jedwab.Dryas przemknęły przez głowę opowieści o kobietach, które zdradziłymę\czyzn.W sumie łatwo było wystrychnąć ich na dudka, ale dotychczas nigdy nierozwa\ała nawet takiego okrucieństwa, wykorzystania równie cudownej niewinności.Nauczyciele stawiali jej za wzorzec najwy\sze standardy moralne, absolutnąprawdomówność.śądano od niej, by w razie potrzeby miała odwagę oddać \ycie, nietylko bez słowa skargi, ale i bez namysłu.Co pomyśleliby ojej uczynkach tej nocy? Lecz wiedziała, \e oni, podobniejak ona, wzięliby pod uwagę bezpieczeństwo plemienia Mira i chocia\ z oporami,zaakceptowaliby jej wybór.Lecz uznaliby równie\ jego prawo wyboru.- Mam na górze napój - powiedziała.- Rozgrzeje nas.Czarny wiatr zamarł i cała ziemia zastygła w bezruchu.- Niebawem nastąpi świt - rzekł.- Powiedz mi, gdzie to jest.Widziałem,jak wspinałaś się tam wcześniej.Wejdę po niego.Tamto miejsce mi się nie podoba.Tchnie niedobrą wonią i ma złowrogi wygląd.Jeśli spadniesz, roztrzaskasz się oskały.- Ty te\ - rzekła przez ściśnięte gardło.- Nie, ja potrafię wrócić z krawędzi śmierci.Mam tę moc.Nic, co niezabija od razu, nie mo\e mi zaszkodzić.Nie jestem wilkiem.- I nie jesteś człowiekiem.- Znów go pocałowała, oplatając całym ciałem inapierając na jego uda, jakby dopraszając się o pieszczotę.- Nie, i nie chcę nim być.Ze wszystkich stworzeń pod niebem jesteścienajokrutniejsi, najgorsi i bezlitośni.Nic nie ostoi się przed waszą wściekłością.Wilkwie, co to gniew.Lecz wy nie zabijacie, \eby \yć, tylko dla zabawy.Całowała go, przesuwając dłonie po jego ciele.- Jeśli tak nas nie znosisz, to czemu przyjmujesz nasz kształt?- Bo kuszą mnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl