[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.—Dobrze — mówi na koniec.— Niech będzie Grecja.Chcesz się za-Rjąć rezerwacją czy ja mam to zrobić?—Zostaw to mnie — rzucam pospiesznie, oczyma wyobraźni widząc już cały pakiet zniżek i rabatów, jakimi obsypuje mnie agent biura po-dróży.Dzięki Bogu, rozmowa schodzi wreszcie na inne tematy.Chociaż wdzięczność nie jest chyba słowem najlepiej oddającym mój stan ducha wobec tego, o czym zaczynamy rozmawiać.Niepokój brzmi znacznie lepiej.Albo paranoja.Ale na pewno nie wdzięczność.Na myśl przychodzą mi określenia „przypiekanie ogniem" albo „przypalanie gorącym że-lazem".Ponieważ Amy zaczyna mówić o tym, od czego ledwo udało mi się wymigać w łazience Chloe: o przeszłości.Cóż, moje podejście do spraw przeszłych jest dość dziwne.Z jednej strony jest mi ona obojętna.Jestem, gdzie jestem i kim jestem dzięki wszystkiemu, co mnie spotkało i czego doświadczyłem.Tak było na przykład w ten wieczór, kiedy poznałem Amy.Rozmawialiśmy wtedy o naszej przeszłości i było super.Ale była to przeszłość czysta, ocenzuro-wana, taka, o jakiej opowiada się dziecku bez obaw, że będą mu się potem śniły koszmary.Z drugiej jednak strony są pewne sprawy, których lepiej nie ruszać.Na przykład seks.Albo ludzie, z którymi go w ciągu ostatnich kilku lat uprawiałem.Seks to bardzo śliska sprawa.Kiedy się komuś opowiada o życiu seksualnym, ten ktoś wyciąga na ogół wnioski.Weźmy taką Christine.Christine to dziewczyna, na którą się strasznie z początkiem roku napaliłem.Była naprawdę świetnym kumplem, gadaliśmy o wszystkim, wymienialiśmy przeżyte historie miłosne jak podo-bizny piłkarzy.To było coś wspaniałego.Otwarte i szczere.Problem w tym, że kiedy zaproponowałem jej chodzenie, nie była szczególnie zainteresowana.Bo i czemu? Nie dlatego, że jej się nie podobałem — sama przyznała, że jest inaczej — ale dlatego, że nie miała ochoty stać się jeszcze jedną smutną statystyką w Zbiorze Jednonocnych Romansów Jacka Rossitera.W przypadku Amy to właśnie mnie niepokoiło.Czy będzie mnie oceSniać? Jeśli się przyznam, że ostatnie Bóg jeden wie ile lat spędziłem na błyskawicznych seksualnych podbojach i równie szybkich ucieczkach z Rmiejsc wypadków, czy wówczas ona sama nie umknie, gdzie pieprz ro-śnie? To wielkie ryzyko, ale będę musiał je podjąć.Umówiliśmy się przecież, że żadnych więcej kłamstw.Jeżeli ma mnie zaakceptować, musi przyjąć mnie takiego, jakim jestem.Kochaj albo rzuć, jak to mó-wią.Mam nadzieję, że zdecyduje się na to pierwsze.W tej sytuacji, po kilkunastu wstępnych „hm" i „ha", nareszciezaczęli-śmy rozmawiać o naszych byłych związkach.Aczkolwiek mam świadomość, że tak naprawdę to wcale o nich nie rozmawiamy; one mają nam posłużyć tylko jako przykłady, próby mające dowieść, czy jesteśmy kompatybilni.We wszystkich stawianych sobie pytaniach pytamy o jedno, ale tak naprawdę chodzi nam o COŚ innego, prawdziwego.Na przykład Amy pyta mnie:Czy kiedy byłeś z kimś związany na dłużej, zdarzyło ci się nie dochować wierności? (Czy mógłbyś nie dochować wierności mnie?) Czy kiedy chciałeś z którąś zerwać, mówiłeś jej po prostu, że między wami wszystko skończone, czy też prowokowałeś jakieś paskudne sytuacje, żeby w rezultacie wina spadła na was oboje? (Jesteś mężczyzną czy zwykłą kanalią ?)Czy rozważałeś możliwość małżeństwa z którąś ze swoich dziewczyn, nawet jako coś bardzo odległego? (Czy przeraża cię myśl o związaniu się z kimś na stałe?)Ja z kolei mam do Amy takie pytania:Czy gdyby którykolwiek z tych facetów poprosił cię o rękę, zgodziła-byś się? (Czy wy szłaby śza mnie za mąż głównie dlatego, że podoba ci się sama idea małżeństwa i właśnie do niego dojrzałaś, a nie wyłącznie dlatego, że jesteś we mnie po uszy zakochana?) Czy dopuściłaś się kiedykolwiek aktu zemsty na którymś ze swoich Sbyłych kochanków? (Jeśli nam nie wyjdzie i cię rzucę, jaka jest szansa, że staniesz się moim „Fatalnym zauroczeniem"?) RCzy kochałaś się kiedyś z kobietą? (Może nam się przytrafić trójką-cik?)I tak, kroczek po kroczku, wyciągamy z siebie różne rzeczy, jednocześnie cały czas badając, czy przypada nam do gustu to, co słyszymy.Następnie przechodzimy do szczegółów.Zaczynamy od pytania stan-dardowego: Z iloma dziewczynami/facetami spałeś/spałaś? Trudno mi przewidzieć, jak zareaguje Amy na moją odpowiedź (dwudziestoma pięcioma).Kiedy jednak widzę, jak z przymkniętymi oczami liczy na palcach swoje zdobycze, by na konieo oznajmić: „Dwunastoma", jestem— delikatnie mówiąc — zaskoczony.Natychmiast wprowadzam te dane do wzoru rozwiązłości, nad którym wraz z Mattem pracowaliśmy w okresach nadmiernie uciążliwej nudy.Zawiera on wszystkie czynniki niezbędne do obliczenia właściwego współczynnika rozwiązłości (ser-duszko), wyrażającego średnią liczbę osób, z którymi się sypiało rocznie w okresie życia w pojedynkę: liczba osób, z którymi się spało (W); aktualny wiek (X); wiek, w którym się utraciło dziewictwo (Y); i liczba lat przeżytych w dłuższych związkach (Z).Sam wzór wygląda następująco: W----------------- =1 SERDUSZKOX - (Y +Z)W odniesieniu do Amy przedstawia się to tak:12----------------- =3 SERDUSZKA25 - (17 +4)A do mnie tak:S25R----------------- =3,125 SERDUSZKA27 - (17 +2)Otrzymany wynik jasno mówi, że chociaż liczba jej partnerów jest prawie o połowę mniejsza od moich, to nasze współczynniki są prawie takie same.W ciągu jej spędzonych w pojedynkę, seksualnie aktywnych lat średnio lądowała w łóżku trzy razy w roku, podczas gdy ja 3,125 ra-zy.W zasadzie nie bardzo wiem, jak to interpretować.Odczuwam, rzecz jasna, ulgę, że mamy mniej więcej takie same doświadczenie w tej materii, a ja nie wyszedłem na większego puszczalskiego niż ona.Z drugiej jednak strony jestem wstrząśnięty.Zawsze miałem się za faceta nieco rozwiązłego, czy to więc oznacza, że Amy jest rozwiązłą kobietą? I czy nie powinno mnie to niepokoić? Jeśli chodzi o kobiety, nie ufam sobie zbytnio, czy wobec tego powinienem ufać jej, gdy chodzi o mężczyzn?A może to po prostu kryzys męskiego ego spowodowany świadomością, że beze mnie także potrafi się nieźle bawić?Tak czy owak, zaintrygowała mnie.Chcę wiedzieć więcej.Więc pytam.I otrzymuję odpowiedzi.Nazwisko za nazwiskiem.Po kolei [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl