[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bowen nigdy nie widziałczegoś podobnego.Miał przed sobą zabójcę, gotowego do unicestwienia.Skierowała otwarte dłonie na Haxę i uderzała w nią ciągłą wiązkąpromieni.Bowe widział jak kark wiedzmy wydłuża się, słyszał jej pękającekości.Krzyczała, bombardowała Mariketę wiązkami promieni, ale na próżno.- Dalej, jeszcze jeden! - śmiała się Mari.- Nic nie poczułam! Zabierz jej głowę! Zrób to!Jakby usłyszała jego myśli, Haxa odwróciła się do Bowe'a, uniosła głowę irzuciła w niego promieniem.Cios uderzył w jego klatkę piersiową jak taran.Kości roztrzaskały się poddziałaniem gwałtownej siły.TranslateBooks_Team Strona 250 ~UROK ~ Grzeszne Postępki Zimową NocąROZDZIAA LIIMariketa została zdekoncentrowana na tyle, że Haxa zdążyła złapać jejpromień i strzelić.Przyciągnęła go do siebie jak piłkę bejsbolową, po czymodbiła gwałtownie.Mari wylądowała na plecach z taką siłą, że krew trysnęła jej z ust.Pomimoswojej pozycji, podniosła ręce próbując skontrować.Ale Haxa zdołała zmrozićjej moce.- Nie ruszaj się, moje dziecko  powiedziała, zbliżając się.- Twój ojciec niewytrzymał nawet do tego momentu, wiesz? I ziewałam, zmrażając twoją matkę.Spojrzała na nią z całej swojej wysokości.Magia płynęła z jej oczu, ust irąk.Rosła, wzrastała w siłę.Haxa odwoływała się do wszystkich swoich mocy,aby skończyć z Mari i zetrzeć ją na proch.Królowa Fałszywych Twarzy była zbyt silna.Nadchodził ostateczny cios.Kaszląc krwią, Mari przeturlała się na bok.Chciała ostatni raz zobaczyćBowena.Miał złamaną nogę.Złamanie było otwarte, kość przebiła mu spodnie.Silnie krwawił z klatki piersiowej i pozostawiał ślad na podłodze, gdy czołgałsię próbując dotrzeć do Mari.Teraz już rozumiała, dlaczego ludzie rzucali się do z góry przegranej bitwy.Kiedy naprawdę czegoś pragniemy, to nie mamy innego wyjścia jak walczyć,aby to zdobyć.I Mari stanie do walki.Podczas wirującego dymu, lustro, przez które tu przybyła spadło na ziemię.Teraz znajdowało się pomiędzy Bowenem i nią.Udało jej się przyciągnąćspojrzenie Bowe'a i na krótko otworzyła dłoń.Przywołanie lustra, aby do niejdołączyło, równało się z ryzykiem, że w coś uderzy.Bowe zacisnął zęby ipopchnął na tyle silnie, że magia Mari mogła po nie sięgnąć.Haxa zmrużyła oczy i krzyknęła z wściekłości, uwalniając swoją moc.Wostatniej chwili Mari udało się podnieść lustro i skuliła się za nim, jak wojownikzasłaniający się tarczą, aby zatrzymać ogień smoka.Promień odbił się od lustra, więżąc Haxę w swojej własnej mocy. Ogień& wytrzymaj& walcz!Wrzaski Haxy, odbijały się echem w nocy.Wokół Mari, siła promieniaodbitego przez lustro, zerwała drewnianą podłogę, jakby coś ciężkiego przez niąprzeleciało.Oderwane kawałki drewna wbiły się w sufit. Musisz wytrzymać dłużej niż ona, to wszystko.TranslateBooks_Team Strona 251 ~UROK ~ Grzeszne Postępki Zimową NocąKrzyk Haxy stracił na mocy. Wytrzymaj& Ciało Haxy zdawało się rozrywać od wewnątrz.Bowe widział jak na jejskórze pojawiły się głębokie pęknięcia.Ze związanymi bólem rękami,przemieniała się, i tysiące różnych kształtów jarzyło się nad nią.Wśród nichBowe zobaczył kruczowłosą czarownicę, spowitą w czarny szal.Wreszcie światło w niej eksplodowało i pochłonęło ją.Fala uderzeniowa spowodowana wybuchem utworzyła pierścień energii, wśrodku którego wzniósł się grzyb z dymu, na sposób bomby atomowej.Dachdomu został zerwany, doszczętnie zniszczony.Tu i tam opadały wirujące iskry,podczas kiedy ściany drżały i jedna po drugiej waliły się.Drżąc, Mari odsunęła lustro.Po czym spuściła głowę.- Och  powiedziała, wyciągając coś ze swojego brzucha.Ostry kawałek drewna, ociekający krwią, wypadł jej z rąk.Chciała wstać,ale upadła na bok.Spróbowała jeszcze raz i tym razem, chwiejnie, zdołałastanąć na nogi.Kiedy odwróciła się do Bowe'a, skrzywił się, widząc jej zakrwawionątwarz.Całe jej ciało usiane było bliznami po walce.Jej włosy były czarne odsadzy.Zbliżyła się, utykając i zauważył, że jej oczy znowu były normalne.- Mari  szepnął.- Musisz się uleczyć.- Ale& twoja noga.Twoja pierś.- Przeżyję&Podmuch wiatru wstrząsnął nimi ponownie, rozganiając śmieci.Mariketakrzyknęła, jakby niewidzialna siła próbowała ją zaatakować i zdusić odwewnątrz.- Co się dzieje?! - krzyknął Bowe.- Co to jest?!Minęło kilka strasznych chwil.Kiedy wiatr opadł i wydawało się, że Mariuwolniła się od tego co ją dusiło, wyglądała na zdezorientowaną [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl