[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Często jadali na mieście.Cali była zdumiona różnorodnością Chicago.Wiedziała,oczywiście, że jest tu wiele czysto etnicznych dzielnic, ale nie zdawała sobie sprawy zich wielkości i znaczenia.Raz Jake zabrał ją do chińskiej restauracji w Chinatown, in-nym razem do meksykańskiej, potem do polskiej i koreańskiej.Byli też w klasycznympubie irlandzkim.Wydawało się jej, że cały świat zgromadził się w Chicago.Dowiedzia-RLT ła się też, że miasto stało się w pewnym sensie stolicą bluesa i jazzu, kiedy osiedliło siętu wielu ludzi z Memphis i Nowego Orleanu.Cali pokochała Chicago.Było miastempierwszych drapaczy chmur, a jednocześnie spokojnych enklaw, gdzie można się byłopoczuć jak w małej miejscowości.Stali w jej kuchni.Cali wyjęła z lodówki truskawki, które poprzedniego dnia kupilina targu.Miała w domu dużo owoców i świeżych ziół.Nagle zapragnęła zrobić dlaJake'a kolację.Umiała przecież niezle gotować, a Jake mówił, że często wyobraża ją so-bie także w swojej kuchni.Co prawda, miał wtedy taki wyraz twarzy, że oblewała ją zakażdym razem fala gorąca.Co się z nią działo? Teraz powinna myśleć o gotowaniu, a nieo seksualnych fantazjach Jake'a.- Jak mnie sobie tu wyobrażasz? - spytała jednak.- Zaraz ci pokażę - odparł.- Teraz nie mogę.Mam jeszcze pracę do wykonania - broniła się Cali.- Trzy godziny nie zrobią ci różnicy - przekonywał ją Jake.- To nie fair - stwierdziła.- Kto ci powiedział, że ja gram fair?- Dzisiaj nie mogę.Ale jutro tak.Zrobię ci obiad - zaproponowała.- Jutro ja nie mogę.- Jake potrząsnął głową.- Mam spotkanie z kolegą, z którymwspólnie prowadzimy badania.Za kilka tygodni odbędzie się konferencja i musimy jesz-cze dopracować pewne szczegóły.- Nie ma sprawy.Zrobimy to innym razem.- We wtorek wieczorem? - zaproponował Jake.Zanim Cali zdążyła potwierdzić tę datę, zabrzęczał sygnał telefonu Jake'a.Spojrzałna wiadomość.- To ze szpitala.Mój pacjent miał być operowany jutro, ale okazało się, że musibyć operowany dzisiaj.W jego wzroku nadal tliło się pożądanie, ale Cali wiedziała, że myślami jest już wszpitalu.Wiedziała, że ich prace będą czasem ze sobą kolidować.- Może ustalimy to pózniej? - zaproponowała.- Nie.Zostańmy przy wtorku - powiedział, wychodząc.RLT Cali oparła się o lodówkę, zastanawiając się, czy zawsze będzie się czuła takaszczęśliwa.To wspaniałe uczucie spełnienia zawdzięczała przecież temu mężczyznie,który był absolutnie doskonały.I to pod każdym względem.Wyzwalał w niej emocje, októre nigdy by się nie podejrzewała.Każdy jego uśmiech, uścisk dłoni, żart, sugestiauprawiania bardziej wyszukanego seksu, powodowały, że budziło się w niej nowe, nie-znane przedtem życie.Była teraz gotowa na wszystko.We wtorkowy poranek Cali zaczęła odczuwać pierwsze objawy zespołu abstynen-cji.Po bezsennej nocy odczuwała ból w całym ciele.Obsesyjnie myślała o jednym.Uza-leżniła się od seksu z Jake'em Tylerem i po dwóch dniach niewidzenia marzyła tylko otym, by znów poczuć go w sobie.Wydawało się jej, że przez całe życie marzyła o takimmężczyznie jak Jake.Teraz musi tylko zaczekać do wieczora.Zrobiła kawę do podróżnego kubka, zamknęła go i skierowała się do drzwi, Z ża-lem pozbyła się myśli, żeby wstąpić do Jake'a.Nie było na to czasu.Miała dzisiaj wielespotkań.Najpierw praca.Nagroda przyjdzie pózniej.Zamknęła drzwi swojego mieszkania, wrzuciła klucze do torebki i skierowała siędo windy.Nagle usłyszała stukot otwieranych drzwi.Czy spotka go o tak wczesnej po-rze? Przyspieszyła kroku, serce mocno jej biło.Może namówi go na dwudziestominuto-we poranne spotkanie? Na tę myśl poczuła ucisk w dole brzucha.Czy on wychodzi dopracy? Zawsze tak seksownie wygląda w białej koszuli i krawacie.A może idzie na si-łownię?Cali była zadowolona, że zdążyła się dokładnie umalować i miała świeży oddech.Drzwi apartamentu Jake'a otworzyły się szeroko.Cali zamarła, nie wierząc wła-snym oczom.Na progu stała kobieta, a rozpięty guzik jej bluzki odsłaniał stanik z czer-wonej koronki.Cali poczuła, jak krew uderza jej do głowy.Zabrakło jej tchu.Może znajdzie się na to jakieś wytłumaczenie.Może.Ta kobieta była bardzo piękna.Drobna blondynka o delikatnych rysach i ogrom-nych, niebieskich oczach.Była też świetnie ubrana.Miała na sobie jedwabną bluzkę, któ-rej górny guzik właśnie zapinała, czarne spodnie i pantofle na wysokich obcasach.O szó-stej rano wyszła z apartamentu Jake'a.RLT Czy mogło być na to jakieś wytłumaczenie?Cali zrobiło się niedobrze.Zdała sobie sprawę, że natknie się na tę kobietę w dro-dze do biura.Będą jechały razem windą.Dojdą do niej jednocześnie, a Cali nie będziemiała żadnej wymówki, by nie wsiąść.Schody były po przeciwnej stronie holu.Możewarto się do nich cofnąć? Nagle przyszła jej do głowy pewna myśl.Nie pojedzie windą,nie pobiegnie do schodów.Wróci do swojego mieszkania.Zza drzwi Jake'a dochodził jakiś śpiewny głos.Napięcie Cali gwałtownie wzrosło.Jake nie spał.Kiedy będzie przechodzić koło jego drzwi, zobaczy go.Nie miała jednakwyjścia, musiała iść naprzód.Drzwi apartamentu Jake'a nadal były uchylone.Cali bała się spotkania z tą kobietąw windzie, ale jeszcze bardziej przerażona była perspektywą, że może zobaczyć terazJake'a.Poczuła nagły ból w klatce piersiowej.Nie mogła złapać tchu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl