[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez cały czas obwiniałeś siebie o śmierćGianpaola.Dlatego odszedłeś z uczelni. Zabiłeś człowieka  powiedział Jonathan. I po co? Po co?  Mężczyzna się roześmiał. Jak twoim zdaniem to osiągnąłem? Ta noc zmieniłanie tylko twoje życie, ale i moje.Udowodniłem nawet najbardziej sceptycznie nastawionymimamom z Waqf, że mogę zbliżyć się bardziej niż ktokolwiek do odnalezienia menory, że mogępodjąć dzieło mojego dziadka sprzed sześćdziesięciu lat! Niech inni ględzą o religii i mitologii.Mój dziadek wiedział, że ten, kto ma władzę nad przeszłością, zdobywa władzę nad przyszłością.Wiedział, że historia jest zapisana w ogniu.Jonathan zamarł.Słyszał już kiedyś te słowa.Przypomniał sobie czasy studiów w akademii.Siedział przed willą z Emili i Szarifem, trzymając w dłoniach plan katakumb pod Villa Torlonia. Musimy to zrobić.Historia jest zapisana w ogniu.Gdy ogień zgaśnie, ona zniknie!. Co powiedziałeś?  spytał Jonathan.W ciemności zapanowała cisza.Mężczyzna stanął w kręgu światła.Był szczupły, miał szare oczy, kanciastą szczękę inierówne zęby.Nie nosił już wypielęgnowanej bródki uczonego, a z kędzierzawych włosówzostała krótka szczecina.Ale wciąż był tym samym człowiekiem. Nie. wyszeptał Jonathan.Saladyn stał przed nim w całej okazałości, a on pojął całąobrzydliwość spisku. Kto tworzy bohatera w starożytnych mitach, Jon?  spytał Szarif Lebag, przystawiając pistolet do czoła Emili. Złoczyńca.93. Często się zastanawiałem, jak wyglądał Tytus w chwili, gdy dowiedział się, że to Józef gozdradził  rzekł Szarif.Mówił z denerwującą nonszalancją, teatralnie unosząc wolną rękę. Pocił się w swojej willi,opuścił otwarcie Koloseum, by rozmyślać o trasach ucieczki spod Wzgórza Zwiątynnego izachodzić w głowę, jak święty przedmiot umknął mu sprzed nosa.W tych rozważaniachtowarzyszył mu tylko najbardziej zaufany dworzanin.Ktoś, kto okazał się nieoceniony w czasieoblężenia Jerozolimy.Jego osobisty kronikarz Józef Flawiusz.Ten obraz w nieskończonośćstawał mi przed oczyma.Ta chwila, gdy Tytus uświadamia sobie, że samotny historyk pokonałarmię, której nie oparł się nikt na świecie.Zaufany dziejopis, który przez lata szykował zdradę,który z każdą opublikowaną księgą, pełną pochlebstw dla cesarza, zyskiwał u niego corazwiększy posłuch.Szarif wydawał się Jonathanowi znajomy, lecz inny.W jego oczach czaił się wyraz pustki iokrucieństwa.To był człowiek, który przeszedł przemianę. Teraz wreszcie wiem, jak wyglądała twarz Tytusa, gdy zdrada stanęła mu przed oczymaniczym słońce.W tej chwili ty tak wyglądasz  rzekł z satysfakcją Szarif. W Jerozolimie odegrałeś komedię  odparł Jonathan, czując się dziwnie mały.Spojrzał naEmili męczącą się w ciemności obok Szarifa. Monitorowałeś badania Emili, ale nie polegałeśna informatorze z targowiska, prawda? Musiałeś ją zhańbić, tak jak zrobiłeś to ze mną. Puściłem ją żywą! Po tym, jak zobaczyła moje laboratorium w podziemiach Jerozolimy.Masz pojęcie, ilu ludzi chciało widzieć ją martwą? Od jak dawna prowadzisz to podwójne życie? Kiedy imamowie ze Wzgórza poddali ciępraniu mózgu, żebyś podjął poszukiwania menory? Oni nic nie rozumieją z zadania, które na siebie wziąłem! Wiesz, dlaczego niszczą zabytkipod Wzgórzem? Bo wierzą, że żydowskie i chrześcijańskie skorupy mają w sobie moc.Wierzą wczary-mary. Szarif przemawiał spokojnie, wykazując nadzwyczajną łatwość władania bronią.Ja nie jestem taki naiwny.Ten zabytek musi zostać zniszczony po to, by wymazać historięZwiątyni na Wzgórzu.Szefowie al-Quds zgodzili się sfinansować badania, jeśli moje pierwszewykopalisko siedem lat temu nie zostanie wykryte. Wiedziałeś prędzej ode mnie, że moja praca o Józefie jest prawdziwa.Twój dziadekprowadził te badania dziesiątki lat.Właśnie dlatego namówiłeś nas, abyśmy zeszli do katakumbiw środku nocy.Pamiętał, jak on, Emili i Gianpaolo schodzili po linie do katakumb.Kto ich do tego zachęcił,kto zaproponował, że woli obsługiwać blok we włazie, zamiast zejść do ruin? Czwarty zdoktorantów, Szarif Lebag.Wtedy wyglądało to na szczyt poświęcenia.Włożył mnóstwo energiiw przygotowania, rysował podziemne korytarze, a pózniej zasiadł przy włazie niczym astronauta,który pozostaje w centrum kontroli lotów.Jednak Szarif nie mógł podjąć innej decyzji.Wiedział,że ruiny się zawalą, bo sam to wszystko zaaranżował. Nie masz szans na zwycięstwo, Szarifie  rzekł Jonathan. Nie zdołasz zmanipulowaćhistorii.  Naprawdę w to wierzysz, Marcus? Czy wy, prawnicy, nie orzecie tak samo jak ja?Poszukujecie dokumentów, które potwierdzają wersję waszego klienta.Odkopawszy zabytek,który pasuje do wersji przeciwnika, co robicie? Kruszycie go na kawałki.Albo zagrzebujecie wszafie z dokumentacją, w której już nigdy nie ujrzy światła dziennego.Przypomina to trochęniszczenie jednych artefaktów, a oszczędzanie innych.Myślisz, że powodują mną dziecinnewierzenia religijne? Jestem politycznym realistą, tak jak Tytus.To siła zapisuje karty historii, anie prawda, Jon.Szarif zmienił się tak bardzo, że spod powłoki przezierały zaledwie drobne kawałeczkidawnego człowieka.Znikła jego maniera niedopowiadania i oszczędna gestykulacja. Wypuścić ją?  rzucił drwiąco Saladyn.Brutalnie pociągnął Emili za włosy, mocniejprzyciskając lufę do jej skroni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl