[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pański gość, milordzie.Peters wprowadził szczelnie zasłoniętą welonem kobietę do saloniku,który służył również jako jadalnia, po czym wyszedł, zamykając za sobądrzwi. Witam panią.Stała bez ruchu.W końcu sam musiał wyciągnąć rękę i odsunąć welonz jej twarzy.Pozwoliła mu zdjąć swój płaszcz i kapelusz.Muślinowaniebieskozielona suknia, którą miała na sobie, wykończona była pod szyjąmodną riuszką.Sądził, że wybrała ją rozmyślnie, by ukryć swoje wdzięki.Suknia pod piersiami przepasana była szarfą zawiązaną na kokardę.Końceszarfy zwisały niemal do ziemi i ozdobione były jedwabnymi chwostami,które przy każdym ruchu podskakiwały i lśniły w świetle, przyciągając uwagę do butów i do ukazującej się od czasu do czasu zgrabnej kostki.Włosy Suzanne związane miała w węzeł, z którego wysuwało się kilkazłocistych kosmyków.Jeszcze nigdy nie wydawała się piękniejsza anibardziej przestraszona.Wziął ją za rękę. Jest pani lodowato zimna  zauważył i pociągnął ją na sofę przykominku. Wzięłam dorożkę.Nie chciałam, żeby ktoś z mojej służby wiedział,dokąd się wybieram. A co z panią Wilby? Moja ciotka wybrała się z panią Logan na bal w Upper Rooms.Powiedziałam im, że nie czuję się dobrze.Znów stłumił wyrzuty sumienia.Robił to dla Geralda.Ten wieczór niemusiał mieć żadnych konsekwencji, o ile dama zgodzi się na jego warunki. Nikt nie musi się dowiedzieć o pani obecności tutaj, z wyjątkiem mojegosłużącego Petersa, a za jego dyskrecję mogę ręczyć. Uśmiechnął sięz nadzieją, że niepokój na jej twarzy nieco zelżeje. Dałem mu wolne i niktnam nie będzie przeszkadzał. Wskazał na stół po drugiej stronie pokoju.Tam jest kolacja.Wszystko jest przygotowane i możemy sami się obsłużyć,kiedy będzie pani gotowa. Już jestem gotowa.Możemy zaczynać. Zdjęła rękawiczki. Jutro ranomam do załatwienia pilne sprawy za miastem.Ostrożnie podeszła do stołu.Całe jej zachowanie wskazywało, że chcemieć to wszystko jak najszybciej z głowy.Nie zamierzała mu pochlebiać.Jasper nalał wina do dwóch kieliszków. Panno Prentess, czeka nas długi wieczór.Czas minie o wiele szybciej,jeśli będziemy zachowywać podstawowe formy uprzejmości. Podał jejkieliszek. Czy zechce pani zawrzeć ze mną rozejm przynajmniej do końcakolacji?Wyraz jej oczu był burzliwy, ale po krótkim wahaniu skinęła głową. Ależ naturalnie, milordzie. Dobrze. Wysunął jej krzesło, wpatrując się w szyję wyłaniającą sięspomiędzy riuszek.Oparł się pokusie, by pochylić się i pocałować jąw kark.Wiedział, że nic w ten sposób nie uzyska.Siedziała sztywno wyprostowana.Nie potrafiła zrozumieć tegomężczyzny.Atmosfera była bardzo napięta, każdy gest i każde słowozdawały się mieć ukryte znaczenie.Poczuła jego dłonie na oparciu krzesłatuż za swoimi plecami i przeszył ją dreszcz.Nie dotknął jej, a gdy samusiadł przy stole, wydawał się chłodny i swobodny.Od zupy aż po deserusługiwał jej zręcznie i uprzejmie.Wyciął dla niej najdelikatniejsze kawałkipieczonej kaczki, nałożył na talerz porcję soli w czerwonym winie i niecopuddingu ziemniaczanego.Nic w jego zachowaniu nie wskazywało na to,by traktował ją inaczej niż jak godnego szacunku gościa, ale jego obecność przez cały czas wytrącała ją z równowagi.Usta miała wyschnięte, ale pilnowała się, by ich nie zwilżyć.To byłobyoznaką słabości i mogłoby wzniecić w nim pożądanie, które, jakprzypuszczała, czaiło się tuż pod powierzchnią.Obiecał jednak, że niebędzie próbował jej uwodzić i że nie zrobi nic bez jej pozwolenia.Z namysłem piła wino.Czyżby to napięcie istniało tylko w jej wyobrazni?Zerknęła spod rzęs na drugą stronę stołu.Patrzył na nią z lekkimuśmiechem na przystojnej twarzy.Przypomniała sobie ukradkowespojrzenia rzucane mu przez inne kobiety, gdy tańczyli ze sobą.Wielez tych kobiet zapewne fantazjowało o tym, by znalezć się z nim sam nasam, tak jak ona teraz.Suzanne jednak wiedziała, że takie rzeczy najlepiejjest pozostawić w sferze fantazji, bo rzeczywistość może się okazaćbrutalna.Musiała strzec się uczuć, jakie wicehrabia w niej wzbudzał. Jeśli już pani zjadła, to może odejdziemy od stołu? Wygodniej będzieusiąść przy kominku.Słowa wicehrabiego wyrwały ją z zamyślenia.Obszedł stół i wyciągnął doniej rękę.Wsunęła w nią dłoń, ale nie oparła się na nim, choć kolana siępod nią ugięły.Miała wrażenie, że wielka sieć spowija ją całą i przyciągado wicehrabiego.Ostrożnie usiadła na drugim końcu sofy, jak najdalej odniego.Wicehrabia zdawał się tego nie dostrzegać.Suzanne wstrzymała oddech,gotowa zerwać się, gdyby przysunął się zbyt blisko, on jednak stanąłz boku i patrzył na nią.To było nieznośne.Gdyby cokolwiek uczynił,wiedziałaby, jak zareagować.Ale w jego zachowaniu nie było niczegouwodzicielskiego ani złowróżbnego, zupełnie jakby byli bliskimiprzyjaciółmi, którzy dla przyjemności zjedli wspólną kolację.Zebrała się naodwagę i podniosła na niego wzrok. Dlaczego pan to robi?Zawahał się na krótką chwilę przed odpowiedzią. Muszę mieć pewność, że nie wyjdzie pani za mojego kuzyna.Suzanne zamrugała.Czy tylko o to chodziło? Poczuła ulgę i na jej twarzypojawił się pierwszy tego wieczoru szczery uśmiech. W takim razie niepotrzebnie zadawał pan sobie tyle trudu, milordzie.Mówiłam już, że nie zamierzam wychodzić za Geralda, i jestem pewna, żeon powiedział panu to samo. Widziałem, jak wychodziliście razem od jubilera przy Milsom Street.Suzanne uniosła brwi. I to przekonało pana, że zamierzamy wziąć ślub? Bardzo pochopniewyciąga pan wnioski. W takim razie proszę powiedzieć, co pani tam robiła? Nie powiem. To może powie mi pani, dlaczego prawie każdego ranka wyjeżdża pani z Bath powozem? I proszę nie udawać, że tak nie jest.Widziałem panią. Dobrze, nie będę udawać.W takim razie nie powiem nic. Jest pani niezmiernie upartą kobietą, panno Prentess. A pan jest głupcem  odparowała. Od samego początku mówiłam, żenie mam żadnych zakusów na pańskiego kuzyna.Gerald już się z tympogodził.Dlaczego pan nie może uczynić tego samego? Wykorzystuje go pani niemiłosiernie. Jest bardzo zadowolony, że może mi pomóc. Wysłała go pani z jakimś zadaniem? Tak. I dokąd się udał? To nie pańska sprawa.Gdyby pan wiedział, wątpię, czyby się to panupodobało. Ale może wtedy nie musiałbym się uciekać do tak daleko posuniętychśrodków, by przeszkodzić w waszym związku.Suzanne tylko potrząsnęła głową z uśmiechem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl