[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka razy  Gajdar" dał sygnał syreną, prawdopodobnie otrąbiając swoje wyjście w morze płosząc mewy, które wkrótce znów powróciły, zni-żając się do bryzgów pienistego kilwateru.Nagle uczuł czyjeś dotknięcie przy nodze.Trochę go to zaskoczyło iprzeraziło, ale zdziwienie odpłynęło natychmiast, kiedy spojrzał w dół i je-go wzrok napotkał parę poczciwych ślepiów, ukrytych w kudłatym pysku.Był to biały, kosmaty pies, bliżej nie określonej rasy.Gdy Ordon popieściłgo przy karku, kundel wywalił wielki, różowy jęzor i zaczął wesoło merdaćkikutem ogona.Oficer odnalazł wejście do sterówki i otworzył drzwi.Stała tam samaMorozowa. Pozwolicie wejść? Oczywiście, Piotrze.a jak wasze  otczestwo ? Ojcu było na imię Stanisław  pospieszył z wyjaśnieniem. A więc zapraszam, Piotrze Stanisławowiczu! Wejdzcie!  spojrza-ła na niego i uśmiechnęła się. Jak widzicie, nasz  Gajdar", może niezbytokazały, w płucach mu świszczę, ale leci jak młodzik.Za Ordonem wgramolił się pies.Oficer chciał zamknąć przed nimdrzwi, ale kundel był szybszy. Wyrzucić go?  zapytał Morozową, wskazując na psiaka, któryusiadł w kąciku. Zwierzęta trzeba kochać. powiedziała Morozowa. A ten tutajnależy w dodatku do załogi.Lubi siedzieć w sterówce.Może nauczę goprowadzić holownik? To nic trudnego.Na imię ma Dżim. Dżim?  spytał ze zdziwieniem. A wy myśleliście, że Miszka albo Saszka, co? A znacie to?  Daj ła-pę, Dżim, na szczęście łapę podaj, Nie, nie znam.  Napisał to Jesienin  wyjaśniła Morozowa. Wiersz nazywa się Psu Kaczałowa.Kiwnął głową, udając, że wie, o kogo chodzi, choć nazwisko poetyusłyszał po raz pierwszy.W szkole nie mówiono nigdy o współczesnychrosyjskich poetach. Przez pamięć o Jesieninie nazwaliśmy go Dżim  dokończyła.Recytowałam to w szkole, ale nie przypadło do gustu mojemu nauczycie-lowi.Z Jesienina był kiedyś kawał chuligana.No, ale i kawał poety.Nie-prawda?Znów przytaknął, spojrzał na nią i uśmiechnął się także.Nie potrafiłpodjąć tego tematu, a niezręcznie było mu przejść od razu do spraw, o którezamierzał spytać. Rozgościliście się już w kabinie Biełokunowa?  pytała. Ciasnotu, ale ciepło i swojsko.Dobrze, że z was żaden mruk, choć i rozmowni zabardzo nie jesteście.Ale nasze szczęście takie, że nawet Anglicy trafiają sięweseli, a przecież to znani ponuracy.Ostatnio holowaliśmy uszkodzonąkorwetę brytyjską do Archangielska.Potem przyszedł podziękować ichdowódca.Otwarta dusza, niczym Słowianin.A wy przecież Polak  za-śmiała się do swoich myśli. Dowcipny był ten Anglik, nie macie poję-cia! No, a nasz  Gajdar zataszczył jego okręt, gdzie trzeba.Okręt nazywałsię  Wilk Morski.Jak u Londona.  Seawolf ? Znacie go? Ta korweta osłaniała nasz konwój. Dawno weszliście do Murmańska? W kwietniu. No, to dawno.Ten Anglik pęta się teraz po Archangielsku. Chwilę milczała, z czego skorzystał Ordon, aby zadać jej dość kon-kretne pytanie. Czy będę więc wracał na  Gajdarze do Kandałakszy? Do Kandałakszy albo nawet do Murmańska.Zależy od tego, jakibędzie ładunek i jakie polecenie. Ale przecież  Gajdar" to holownik bazowy.Dacie radę dojść doMurmańska? Teraz piechota zastępuje nawet artylerię, ścigacze krążowniki, tomoże holownik bazowy być jednostką pełnomorską.Wojna czyni cuda.Trzy razy już prowadziłam  Gajdara do Murmańska i to holując barki.Trzeba iść wzdłuż brzegów.W razie nalotu osłania wówczas artyleria z lą-du i lotnictwo.Najważniejsze minąć Zwiatoj Nos, to taki przylądek na pół-wyspie Kola. Gajdara" już dwa razy Niemcy topili, w Kandałakszy i Sie-wierodwinsku.Nie było głęboko i przy pomocy nurków statek został wy-dobyty, potem odremontowany i chodzi jak zegarek.Wibracja stała się nierównomierna i Morozowa wymieniła przez ruręgłosową kilka zdań z maszynownią.Mgła rzedła i z prawej burty ukazał sięzarys lądu.Niedaleko burty ominęli dwie boje sygnalizacyjne.Potem wy-skoczył nagle zza jakiegoś cypla ścigacz albo raczej motorówka.Do ste-rówki wgramolił się Biełokunow, meldując, że w maszynowni wszystkogra, ciśnienie w kotłach nie spada, a wachtę przy palenisku trzyma Amder-manow.Robili osiem do dziewięciu węzłów, co świadczyło sprawności ba-zowego weterana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl