[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zechce pani wejść do domu, madame  zapraszała Megan. Wyobrażam sobie, jakamusi być pani zmęczona po długiej podróży.Otworzyła usłużnie drzwi, Lenora weszła doholu, rozejrzała się, a kiedy jej oczy przyzwyczaiły się już do panującego we wnętrzupółmroku, poczuła przejmujący chłód w sercu.Była pewna, że zna ten dom, że była tu jużwcześniej.Nie miała pojęcia kiedy, nie umiała określić czasu, wskazać dnia ani roku, alewiedziała, że bywała tu wielokrotnie.Obszerna sień biegła przez cały dom, prowadziły z niejschody na piętro, utrzymana w spokojnych, jasnych kolorach, pozbawiona przesadnej dekoracji dawała wrażenie przestronności.Parkiety w holu i pokojach na parterze wyłożonobogatymi dywanami, największy pysznił się w obszernym salonie, który znajdował się poprawej od wejścia; po lewej, przez drzwi wiodące do jadalni, mogła dojrzeć wspaniałegoPersa. W studni chłodzi się lemoniada, madame  powiedziała Megan. Ma pani ochotę sięnapić? Może przyniosę też trochę kruchych ciasteczek?Lenora uśmiechnęła się. To brzmi bardzo kusząco. Proszę odpocząć w salonie  zachęciła Megan. Zaraz wrócę.Kiedy Megan zniknęła, Robert Somerton spoglądał przez chwilę w milczeniu na córkę, poczym zbliżył się do niej z wahaniem. I cóż, dziecko, poznajesz ten dom? Lenora zbyła jego pytanie milczeniem, weszła do salonu i stanęła przed francuskim oknem, zktórego rozciągał się widok na ocean.Czując na sobie baczne spojrzenie ojca, który zatrzymałsię w progu, otworzyła okno.Do pokoju wtargnął orzezwiający powiew słonej morskiejbryzy. Służba jest tutaj od niedawna, czy tak?  zapytała rzeczowym tonem.Uniósłszy krzaczaste brwi, Robert spojrzał na córkę pytającym wzrokiem. Możesz mi powiedzieć, jakim sposobem doszłaś do tego wniosku, moja droga?Lenora wzruszyła ramionami. Megan mi się przedstawiła.Gdyby służyła tu dłużej, znałaby mnie. Stara służba odeszła, kiedy cię porwano, a Malcolm w ich miejsce najął nowych. Nie znalazł się nikt, kto chciałby wrócić, podjąć tu na nowo pracę? Ano nie.Pewnie wszyscy znalezli tymczasem miejsca w innych domach. Robertdrżącą dłonią otarł spierzchnięte usta, rozejrzał się po pokoju.Wypatrzył wreszcie kompletkryształowych karafek na stoliku pod ścianą.Przez chwilę walczył ze sobą, oblizując wargi,po czym poprawił nerwowym ruchem surdut i ulegając przemożnej chęci, przeszedł przezpokój, by nalać sobie solidną porcję whisky. Nie znam szczegółów.Sam przyjechałem tutaj niedawno. Pokręcił szklaneczką ztrunkiem i podniósł oczy na córkę. Po tym jak ty.i Lierin.Opuściłyście rodzinnegniazdo, żeby za łożyć własne domy, trochę podróżowałem po świecie.W jakimś momenciepostanowiłem złożyć wam wizytę, zobaczyć, jak wam się żyje z Malcolmem.Teraz myślę, żedobrze zrobiłem. Dobrze zrobiłeś?  powtórzyła Lenora szeptem i uśmiechnęła się blado. To się dopieropokaże, nie sądzisz?Robert popatrzył na nią uważnie. Co masz na myśli?Lenora powolnym ruchem zdjęła kapelusz, ściągnęła rękawiczki, odłożyła je na bok i poczęłaprzechadzać się niespiesznym krokiem po pokoju.Zatrzymywała się, co chwila z nadzieją, żektóryś ze znajdujących się tutaj przedmiotów obudzi jakieś wspomnienie w jej pamięci.Podobnie spoglądała na ojca, chcąc znalezć w jego twarzy, sylwetce niezbite potwierdzeniełączących ich więzów krwi. Trudno mi będzie pogodzić się z nową sytuacją, przywyknąć do Malcolma.Zaczęłam jużwierzyć, że jestem żoną Ashtona.Dla mnie to nie lada wstrząs, że może być inaczej.Ojciec miał wyraznie skonsternowaną minę. Chcesz powiedzieć, młoda damo, że.ty.dzieliłaś z tym człowiekiem łoże?Lenora poczuła, że jej policzki oblewa zdradziecki rumieniec.Jak miała opowiedziećSomertonowi o nocach, które spędziła w ramionach Ashtona? Jak miała dopuścić, by techwile, tak drogie jej sercu, tak przy tym intymne, stały się publiczną tajemnicą.Oddała sięAshtonowi, wierząc, że jest jego żoną, i nie miała zamiaru dzielić się z Somertonem czySinclairem tą wiadomością po to, by zaspokoić ich ciekawość. Byłam tu już wcześniej rzekła, puszczając mimo uszu ostatnie pytanie. Wiem o tym zcałą pewnością.Wszystko wy daje mi się takie swojskie. Przechyliwszy głowę, spoglądałaprzez moment na igrające przy brzegu fale. Czułam kiedyś fale obmywające moje gołe stopy, spacerowałam już po tej plaży. Zatoczyła dłonią wokół siebie.Bardzo możliwe, żeto mój dom, godzę się z tą myślą.ale. Odwróciła się, podeszła do Somertona i spojrzałamu prosto w twarz. Ale.ciebie nie mogę sobie przypomnieć.Pod bacznym spojrzeniem szmaragdowych oczu Robert Somerton poczuł przebiegające mupo plecach zimne ciarki, przenikające gdzieś w głąb duszy.Otrząsnął się, jakby chciał sięuwolnić od złego uroku.Wychylił jednym haustem swoją whisky, wyprostował się i cofnął okilka kroków z urażoną miną. To straszna rzecz, kiedy rodzona córka nie pamięta swojego ojca. Przesunął wierzchemdłoni po wąsach i pociągnął głośno nosem, jakby walczył z napływającymi łzami. Muszęci po wiedzieć, Lenoro, że głęboko ubolewam nad tym, iż wyrzuciłaś mnie ze swojej pamięci. Malcolma Sinclaira też nie mogę sobie przypomnieć  szepnęła zdeprymowana.Nie brałapod uwagę obrazu mężczyzny, który pojawił się w Nowym Orleanie, kiedy po pierwszymspotkaniu pod gospodą wsiadła do powozu; tamta wizja była zbyt ulotna, zbyt mglista, niepojawiły się w niej żadne szczegóły, pozwalające upewnić się, o kogo chodziło. Ano właśnie.Zapomniałaś nawet własnego męża. Somerton nalał sobie kolejną porcjęwhisky, upił łyk i pokiwał żałośnie głową, jakby nie dowierzał usłyszanym przed chwiląsłowom. Nie wiem, co cię napadło, dziewczyno.Nie pojmuję, jak mogłaś wyrzucić zpamięci człowieka, który kocha cię ponad wszystko w świecie.Ot.i już nie ma po nimśladu, jakby pękła bańka mydlana, jakby nigdy nic dla ciebie nie znaczył. Znowu łyknąłwhisky, wciągnął głęboko powietrze, czując w ustach palący smak trunku. Jakby tego byłomało, pozwoliłaś zawrócić sobie w głowie nędznikowi, który zwiódł twoją siostrę namanowce, a potem się jej pozbył, kiedy miał jej dosyć, kiedy już się nią nacieszył.Być możeAshton Wingate nie zamordował Lierin, ale jest bez wątpienia odpowiedzialny za jej śmierć.Gdyby nie on, byłaby tu dzisiaj z nami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl