[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko dookoÅ‚a tchnęło spokojem.Czas jakby siÄ™ zatrzymaÅ‚.MogÅ‚aby tak stać przy tym oknie przez caÅ‚Ä… wieczność, w koÅ„cu jednakupięła wÅ‚osy w kok i popatrzyÅ‚a na swoje dzieÅ‚o.- Gotowe - powiedziaÅ‚a, widzÄ…c, że Alma wciąż ma zamkniÄ™te oczy.RS 54To przez sÅ‚oÅ„ce, pomyÅ›laÅ‚a.W tym momencie starsza pani uniosÅ‚apowieki.- MiÅ‚a z ciebie osoba - powiedziaÅ‚a.Teraz zobaczyÅ‚a coÅ› w rodzaju uÅ›miechu na prawej stronie twarzy Almy.WyglÄ…daÅ‚o to jak wÄ…tÅ‚a pajÄ™czynka, która mogÅ‚a opaść wraz z pierwszympodmuchem wiatru.ZrobiÅ‚o jej siÄ™ strasznie przykro.- DziÄ™kujÄ™ - bÄ…knęła.Szybko odÅ‚ożyÅ‚a szczotkÄ™ na toaletkÄ™ i wróciÅ‚a do okna.Alma wciążpatrzyÅ‚a na niÄ… w milczeniu.- Chyba czas na dół - dodaÅ‚a, czujÄ…c siÄ™ niezrÄ™cznie.Starsza pani podjechaÅ‚a wózkiem do drzwi i zamyÅ›liÅ‚a siÄ™ na chwilÄ™.ByÅ‚o dla niej jasne, że Bobby nie przywykÅ‚a do komplementów.TrochÄ™zasmuciÅ‚a jÄ… konsternacja, którÄ… dostrzegÅ‚a na jej twarzy.Szkoda, że podtym dachem zgromadziÅ‚y siÄ™ trzy pokrzywdzone przez los kobiety.Idobrze, że los daÅ‚ im Penny.Sama nie przypuszczaÅ‚a, że tak bardzobrakowaÅ‚o jej dzieci.- No proszÄ™, możemy iść.- Bobby otworzyÅ‚a drzwi.Trzeciego dnia wymiótÅ‚ caÅ‚e to gówno z kuchni wprost do pojemnika naÅ›mieci na tyÅ‚ach domu.To, co zostaÅ‚o na Å›cianach, mogÅ‚o poczekać.NiemiaÅ‚ zamiaru nawet tego tknąć.Poza tym ten widok przypominaÅ‚ mu to, cosiÄ™ staÅ‚o.Bobby zapewne powlokÅ‚a siÄ™ do jakiegoÅ› schroniska i zostanie tamz Penny, póki jej stamtÄ…d nie wykopiÄ….Tak jak to byÅ‚o ostatnio.Tylko utwierdziÅ‚ siÄ™ w przekonaniu, że nie można ufać żadnej kobiecie.Nawet tym najbardziej pokornym.Bobby stanowiÅ‚a tutaj najlepszyprzykÅ‚ad.Jak tylko pojawi siÄ™ w domu, pokaże, gdzie jej miejsce.Musizrozumieć, że ucieczki nic jej nie dadzÄ….ZgniótÅ‚ w dÅ‚oni puszkÄ™ po piwie,jakby to byÅ‚a szyja żony, i rzuciÅ‚ niÄ… o Å›cianÄ™.W lodówce nie byÅ‚o nic dojedzenia.Cholera! Musi iść do Garveya na hamburgera i browca, a potemznowu pójdzie do tej pieprzonej Lor, żeby sprawdzić, czy siÄ™ u niej nieschowaÅ‚a.ZadzwoniÅ‚ telefon.PodniósÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™, pewny, że to Bobby, która chceprosić o przebaczenie.Ale to byÅ‚ tylko ten palant z Burger Kinga, którychciaÅ‚ wiedzieć, czy Bobby przyjdzie do pracy.- Me przyjdzie! - warknÄ…Å‚, przedrzezniajÄ…c go, i rzuciÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ nawideÅ‚ki.- Kutas!PopatrzyÅ‚ na telefon.A może to tylko zwód? Taka zagrywka? MożeBobby jest z tym palantem i kazaÅ‚a mu zadzwonić dla zmyÅ‚ki?RS 55MuszÄ™ to sprawdzić, pomyÅ›laÅ‚, wsadzajÄ…c pistolet za pasek od spodni.Zaczeka, aż zamknÄ…, a potem na parkingu pogada sobie z tym typkiem.Ciekawe, co powie, jak zobaczy trzydziestkęósemkÄ™?RS 56ROZDZIAA SZÓSTYWe czwartek rano, kiedy Bobby wracaÅ‚a do domu po odesÅ‚aniu Penny doszkoÅ‚y, minÄ…Å‚ jÄ… czarny, ubÅ‚ocony buick i zaparkowaÅ‚ tuż za jej hondÄ….WysiadÅ‚a z niego czarnoskóra kobieta w Å›rednim wieku i przez chwilÄ™czekaÅ‚a na Bobby, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ jej uważnie.- JesteÅ› nowÄ… pielÄ™gniarkÄ…? - spytaÅ‚a z pewnym niedowierzaniem.- No.- Zdaje siÄ™, że miaÅ‚aÅ› jakiÅ› wypadek.- A tak.Jestem Bobby - dodaÅ‚a, wyciÄ…gajÄ…c rÄ™kÄ™.Nie bardzo wiedziaÅ‚a,czy tylko w tym domu, czy też w caÅ‚ej okolicy wszyscy mówili sobie poimieniu.- A ja Ruby.- Energicznie potrzÄ…snęła dÅ‚oniÄ….Kiedy weszÅ‚y do Å›rodka,Bobby na chwilÄ™ siÄ™zatrzymaÅ‚a, cieszÄ…c siÄ™ ciepÅ‚em.ZmyliÅ‚o jÄ… sÅ‚oÅ„ce i wyszÅ‚a na dwór tylkow swetrze.W tym czasie Ruby szybko zdjęła kurtkÄ™ i powiesiÅ‚a jÄ… nawieszaku.WyglÄ…daÅ‚a na zadomowionÄ….Bobby pospieszyÅ‚a najpierw do kuchni i powkÅ‚adaÅ‚a naczynia dozmywarki.SpojrzaÅ‚a na zegarek.Nie miaÅ‚a już czasu na kawÄ™.ChciaÅ‚ajeszcze posprzÄ…tać u siebie i Penny przed pójÅ›ciem na górÄ™.PosÅ‚aÅ‚a łóżka i uporzÄ…dkowaÅ‚a ubrania.Dopiero wtedy wyszÅ‚a nakorytarz, gdzie zastaÅ‚a Ruby w fartuchu i z wiadrem w rÄ™ku.- Od kiedy tu pracujesz? - spytaÅ‚a jÄ… zaciekawiona sprzÄ…taczka.- Od wtorku rano.- No i jak ci idzie?- W porzÄ…dku.Obie panie sÄ… miÅ‚e.- Tak, tak.- Ruby popatrzyÅ‚a na niÄ… z niedowierzaniem.- A ty jak dÅ‚ugo tu sprzÄ…tasz?- Dziewięć lat.- KawaÅ‚ czasu.- Bobby zerknęła ukradkiem na zegarek.MiaÅ‚a jeszczeparÄ™ minut, a bardzo chciaÅ‚a dowiedzieć siÄ™, co Ruby sÄ…dzi o pracy w tymdomu.- Mm, na przykÅ‚ad pielÄ™gniarki zmieniaÅ‚y siÄ™ jedna po drugiej.- Tak? Ile byÅ‚o przede mnÄ…? - spytaÅ‚a jeszcze bardziej zainteresowana.SprzÄ…taczka wzruszyÅ‚a ramionami.- Sześć czy siedem.Może wiÄ™cej.- ChciaÅ‚abym tu zostać - westchnęła Bobby, patrzÄ…c na EvÄ™, któraschodziÅ‚a wÅ‚aÅ›nie z tacÄ….RS 57Eva przywitaÅ‚a siÄ™ z nimi, a nastÄ™pnie poinformowaÅ‚a Ruby, żenajwyższy czas rozmrozić lodówkÄ™.Po chwili obie zniknęły w kuchni, aBobby ruszyÅ‚a na piÄ™tro.PomagajÄ…c Almie przejść na wózek, rzuciÅ‚a niby od niechcenia:- Może chciaÅ‚aby pani wyjechać na zewnÄ…trz? Taka Å‚adna pogoda.MogÅ‚abym pani pomóc.- Nie - odparÅ‚a krótko Alma.- Czemu?- Nie mam ochoty paradować przed sÄ…siadami.Daj mi teraz spokój.-Alma wjechaÅ‚a do Å‚azienki i zamknęła za sobÄ… drzwi.Bobby przygryzÅ‚a dolnÄ… wargÄ™ i posÅ‚usznie czekaÅ‚a w pokoju.Tymrazem siÄ™ nie udaÅ‚o, pomyÅ›laÅ‚a, podchodzÄ…c do kominka.Musi uważać [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl