[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twarz Udo najpierw rozpromieniła się, potem spoważniał i zmartwionypatrzył na jej smutną twarz.Wziął ją za rękę. Co to ma znaczyć? Jak pani mogła pomyśleć, że obowiązki paniąprzerastają? Ponieważ pan hrabia namawia mnie, abym została żoną pana Marti-na. Namawiam? Spełniam tylko daną obietnicę bez względu na to, czyprzyszło mi to łatwo, czy trudno.Panno Ewo, czy nie mówiłem pani wielerazy, jak bardzo się cieszę, że znalazłem w pani taką doskonałą guwernant-kę, pełną miłości i zrozumienia dla moich dziewczynek? Gdyby pani ode-szła, byłaby to niepowetowana strata dla dzieci  i dla mnie.Kiedy panMartin mówił mi o swoim zamiarze, nie wiedziałem, co pani o tym sądzi, alejuż wtedy dotknęło mnie to boleśnie.Lecz nie miałem prawa stawać pani nadrodze kiedy  może  czekało na panie szczęście, którego pani nigdy niezazna w moim domu.Ewa przycisnęła dłonie do piersi. Nie szukam szczęścia.Pragnę poświęcić moje życie Marinie i Helli imarzę, aby pan hrabia był zadowolony z mojej pracy wychowawczej.Udo uśmiechnął się smutno. Proszę tak nie mówić.Jest pani młoda, piękna i warta miłości.Zpewnością spotka panią w życiu większe szczęście niż to!Ewa energicznie potrząsnęła głową.83  Nie, nie pragnę niczego innego.Pragnę tylko móc pozostać tutaj nazawsze. Proszę się cieszyć, że nie będę pani trzymał za słowo  szepnął Udostłumionym głosem i odsunął się od Ewy.Ewa nie przeczuwała, co się działo w duszy hrabiego.Uśmiechnęła się irzekła: Nie trzeba żadnego słowa. A więc czuje się pani szczęśliwa w Plessentin? Tak  odparła stanowczym głosem. To będzie trwało do czasu, kiedy w pani sercu obudzi się miłość.Ewę oblał rumieniec.Po chwili cicho oświadczyła: Nigdy nie wyjdę za mąż!W jego oczach błysnęła namiętność.Po raz pierwszy Ewa nie potrafiła sięopanować.Przeraziła się, czy nie popełniła szaleństwa  czyżby się zdradzi-ła? Starała się okazać obojętność. Czy mogę odejść, panie hrabio? Czy pan ma jeszcze coś do powie-dzenia?Hrabia również wrócił do równowagi i był poważny jak zwykle. A więc dla pana Martina nie ma nadziei? Nie  brzmiała stanowcza odpowiedz. Przekażę mu to jutro! Proszę pana o to!Ukłoniła się i chciała odejść.Podszedł do niej mówiąc: Proszę mi podać rękę na znak, że pani się na mnie nie gniewa.Podała mu dłoń zmuszając się, aby spokojnie patrzeć mu w twarz.Przez chwilę trzymali się za ręce i jak urzeczeni patrzyli na siebie. Jestem bardzo szczęśliwy, że zostanie pani z nami, jestem tak szczę-śliwy, jak tylko może być szczęśliwy człowiek, któremu nie wolno mieć żad-nych życzeń  wyszeptał wzruszony.Zadrżała słysząc te słowa i on poczuł to, trzymając jej rękę.Wypuścił jejdłoń i westchnął. Proszę wrócić do dzieci  powiedział z trudem opanowując się.Z opuszczoną głową Ewa wyszła z pokoju.Patrzył za nią aż zniknęła.Potem oparł się o ścianę i ukrył twarz w dło-niach  był zrozpaczony.Ewa szła jak we śnie, .tak szczęśliwy, jak tylko może być szczęśliwyczłowiek, któremu nie wolno mieć żadnych życzeń  brzmiało w jej uszach.84 Miała ochotę płakać, lecz jakieś tajemnicze szczęście wypełniało jej duszę.Następnych parę dni Ewa widywała hrabiego tylko przy stole, lecz wtedyunikali spojrzeń i nie odzywali się do siebie.Pan Martin z przykrością lecz po męsku przyjął odmowną odpowiedzEwy.W związku z tym nie przyjeżdżał już tak często do zamku, aż pewnegodnia rana w jego sercu zagoiła się.Ewa i dzieci pojechały do Brenkenhof.Była piękna sanna  dwa dniprzed Bożym Narodzeniem.Pani von Brenken zawsze cieszyła się wizytą młodzieży z Plessentin.W przytulnej bawialni przy okrągłym stole dziecizajadały świąteczne ciasta, a pani von Brenken obdarowała je marcepanemdomowej roboty.Po dwugodzinnej wizycie wracały do domu.W lesie spotkały Udo, który wybrał choinkę.Pani Bode i Ewa miały jąwieczorem ubrać.Udo zatrzymał sanie i podszedł.Mrozne powietrze sprawiło, że jego twarzzarumieniła się  wygląd miał zdrowszy i weselszy.Jego oczy szukały wzro-ku Ewy, która wyglądała czarująco.Dzieci mówiły o prezentach świątecz-nych. Czy pani się choć trochę cieszy na Boże Narodzenie?  zwrócił siębezpośrednio do niej.Musiała spojrzeć na niego. Nie tylko trochę, ale nawet bardzo.Boże Narodzenie to najpiękniej-sze święto. Będzie pani jednak brakowało matki! Czyż nie?Ewa popatrzyła w dal. Jeszcze bardziej moja matka będzie odczuwała moją nieobecność,ale nic na to nie można poradzić.W międzyczasie jeden z parobków powiedział, że choinkę już ścięto.Udopolecił zawiezć ją do zamku.Potem zapytał: Czy mogę wsiąść do sań?Ewa odsunęła się mówiąc:  Proszę. Serce jej waliło w piersiach, leczstarała się nie okazać wzruszenia.Jechali przez zaśnieżony las i dzieci cieszyły się, że Udo jedzie z nimi.Zbliżali się do wsi i tam trzeba było przejechać przez most nad rzeką.Dzieciwiejskie bawiły się na brzegu, gdzie woda była już zamarznięta, podczas gdy85 środek rzeki pokrywał bardzo cienki lód.Poza tym świeciło słońce.Udo patrzył na wiejskie dzieci i zauważył, że niektórzy chłopcy posuwająsię zbyt daleko od brzegu.Kazał zatrzymać sanie mówiąc: Muszę tych łobuzów przywołać do porządku.Co za lekkomyślnośćślizgać się po takim cienkim lodzie!Wysiadł i pobiegł w kierunku dzieci.Zanim doszedł do nich, Ewa zoba-czyła, że jeden z chłopców z dziewczynką oddalili się na środek rzeki wołającpozostałych, aby poszli w ich ślady.Posłyszeli głos Udo wołający:  Wracaj-cie natychmiast, wracajcie !Lecz w tej samej chwili lód załamał się pod dwójką dzieci. Wszystkiepozostałe pobiegły nad brzeg rzeki.Hella objęła Marinę, a Ewa wyprosto-wana stała w saniach.Z przerażeniem w oczach wyskoczyła z nich, gdy zobaczyła, że Udo pró-bował ratować dzieci, które zniknęły pod lodem.Dziewczynkę zdążył złapaćza sukienkę i wypchnął ją na brzeg.Potem nachylił się, aby zabrać chłopca,lecz ten zniknął pod lodem.Udo nie namyślając się wskoczył do wody i za-nurkował.Ewa na chwilę zdrętwiała, potem szybko pobiegła do drugich sań, na któ-rych leżały choinki. Szybko, szybko największą choinkę! Nieście ją nad rzekę  zawołałazrozpaczona.Parobcy nie zrozumieli od razu, o co chodzi.Ewa złapała największą cho-inkę i zaczęła ją ciągnąć. Trzymajcie, szybko, hrabia Plessen jest pod lodem.Musimy mu po-móc! Wpadł do wody.Ciągnąc choinkę biegli nad rzekę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • Europy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl