[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A ty zwrócił się Snawley do przerażonego Smike'a jesteś wyrodnym,niewdzięcznym, nieczułym synem.Nie pozwalasz mi się kochać, kiedy ja tego chcę!Pójdziesz do domu, co? Nie, nie, nie! zawołał cofając się Smike. On nigdy nikogo nie kochał zagrzmiał Squeers przez dziurkę od klucza. Nigdy niekochał mnie, nigdy nie kochał Wackforda, który jest przecie dobry jak cherubin.Jak więcmożna się spodziewać, by kochał własnego ojca? Nigdy go nie pokocha, nigdy! On nie wie,co to ojciec! Nie rozumie tego.To po prostu doń nie dochodzi!Pan Snawley przez całą minutę uporczywie wpatrywał się w syna, a potem zakrył twarzdłonią i jeszcze raz wznosząc ku niebu swój kapelusz, oddał się rozpaczy nad czarnąniewdzięcznością potomka.Wreszcie otarł oczy rękawem, podniósł cylinder pana Squeersa iująwszy ten kapelusz pod jedną pachę, a swój własny pod drugą, ze smutną miną wyszedłpowoli z bawialni. Koniec z romantyczną historią, mój panie powiedział pan Ralf zwlekając jeszcze zodejściem. Nie bezimienny, prześladowany spadkobierca jakiegoś pana wysokiego rodu,lecz słabowity i głupkowaty syn drobnego kupczyka.Zobaczymy, jak stopnieje twewspółczucie w świetle tych suchych faktów. Proszę! powiedział Nicholas wskazując drzwi. A ponadto, wierzaj mi, bynajmniej nie przewidywałem, żebyś miał oddać go już dzisiaj.Pycha, upór, pretensje do szlachetnych uczuć wszystko działa przeciw temu.Ale wszystkoto winno być i będzie wkrótce złamane, upokorzone, zgnębione.Przewlekły, dręczącyniepokój i wydatki związane z formalnościami prawnymi z najbardziej dokuczliwymiformalnościami udręka z godziny na godzinę, męczące dni i bezsenne noce; takie otośrodki wypróbuję na tobie i przy ich pomocy złamię te wzniosłe zasady, które dzisiaj uważaszza niezłomne.A kiedy zamienisz ten dom w piekło i zaczniesz się mścić za swe nieszczęściana ich nędznej przyczynie (a uczynisz tak znam cię!) i na tych, co uważają cię teraz zamłodocianego bohatera, powrócimy do starych rachunków między nami dwoma iprzekonamy się, kto z nas zostanie dłużnikiem i kto w ostatecznym wyniku będzie lepiej,wyglądał nawet w oczach świata.Pan Ralf Nickleby wyszedł.Ale Squeers, który z bezsilną wściekłością słuchał tejpożegnalnej przemowy, nie mógł się wyrzec pewnej przyjemności; wrócił mianowicie dodrzwi saloniku i tam podskakując i podrygując robił rozmaite złośliwe i ohydne miny, któremiały być wyrazem triumfu i wiary w upadek i ostateczną klęską Nicholasa.Zakończywszy swój wojenny taniec, w którym jego krótkie spodnie i obszerne butyodgrywały niepoślednią rolę, pedagog podążył za swymi przyjaciółmi, a pozostawiona samejsobie rodzina mogła do woli rozmyślać nad ostatnimi wydarzeniami.ROZDZIAA XLVIKTRY RZUCA NIECO ZWIATAA NA MIAOZ NICHOLASA, CZY JEDNAKWYGLDA ONA W TYM ZWIETLE LEPIEJ, CZY TE%7ł GORZEJ CZYTELNIK SAM MUSI OSDZIPo głębokim namyśle nad przykrą i kłopotliwą sytuacją, w jakiej się znalazł, Nicholaspostanowił natychmiast przedstawić ją szczerze zacnym blizniakom.Skorzystał więc zpierwszej sposobności i gdy wieczorem następnego dnia został sam z panem CharlesemCheeryble, opowiedział mu pokrótce historię Smike'a.Ponadto uprzejmie, lecz stanowczowyraził przekonanie, iż poczciwy starszy dżentelmen usprawiedliwi fakt, że Nicholas posuwasię w tym wypadku do ostateczności, staje pomiędzy ojcem a dzieckiem i zachęca je donieposłuszeństwa, jakkolwiek niechęć i strach przed rodzicielem będą niewątpliwie uważaneza objawy tak sprzeczne z Naturą i tak odrażające, że ci, którzy podtrzymują je w synu, mogąstać się słusznie przedmiotem powszechnego obrzydzenia i pogardy. Strach ów jest głęboko zakorzeniony kończył Nicholas toteż trudno mi wprostuwierzyć, że to naprawdę jego ojciec.Natura nie zaszczepiła w piersi chłopca ani krztytkliwych uczuć dla tego człowieka, a Natura przecie nie może się mylić. Mój kochany panie odparł brat Charles popełnia pan bardzo powszechny błądoskarżając Naturę o rzeczy, z którymi nie ma ona absolutnie nic wspólnego i za które nieponosi najmniejszej odpowiedzialności.Rozprawiając o Naturze jako o pojęciuabstrakcyjnym ludzie zatracają poczucie tego, co jest rzeczywiście zgodne z Naturą.Otobiednemu chłopcu, który nigdy nie zaznał rodzicielskiej miłości, a całe jego życie byłopasmem trosk i cierpień, pokazuje się jakiegoś człowieka i powiada, że to jego ojciec.Ojcieczaś oznajmia przede wszystkim, że zamierza położyć kres krótkiemu okresowi szczęścia syna,skazać go na dawny los i rozłączyć z jedynym przyjacielem, jakiego miał kiedykolwiek, tojest z panem.Gdyby Natura w tym wypadku zaszczepiła w piersi chłopca choćby jedno skryteuczucie, które popychałoby go ku ojcu, a odsuwało od pana, byłaby wówczas idiotką ioszustką.Nicholas, zachwycony, że starszy dżentelmen przemawia z takim ogniem, chciał jeszczeusłyszeć coś więcej na ten temat, nie odzywał się więc ani słowem. Na każdym kroku spotykam się z tym samym błędem w takiej czy innej formie ciągnąłbrat Charles. Rodzice, którzy nigdy nie okazali miłości swym dzieciom, skarżą się na braknaturalnych uczuć u swego potomstwa.Dzieci, które nigdy nie okazały przywiązaniarodzicom, skarżą się na brak naturalnych skłonności u rodziców [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
. A ty zwrócił się Snawley do przerażonego Smike'a jesteś wyrodnym,niewdzięcznym, nieczułym synem.Nie pozwalasz mi się kochać, kiedy ja tego chcę!Pójdziesz do domu, co? Nie, nie, nie! zawołał cofając się Smike. On nigdy nikogo nie kochał zagrzmiał Squeers przez dziurkę od klucza. Nigdy niekochał mnie, nigdy nie kochał Wackforda, który jest przecie dobry jak cherubin.Jak więcmożna się spodziewać, by kochał własnego ojca? Nigdy go nie pokocha, nigdy! On nie wie,co to ojciec! Nie rozumie tego.To po prostu doń nie dochodzi!Pan Snawley przez całą minutę uporczywie wpatrywał się w syna, a potem zakrył twarzdłonią i jeszcze raz wznosząc ku niebu swój kapelusz, oddał się rozpaczy nad czarnąniewdzięcznością potomka.Wreszcie otarł oczy rękawem, podniósł cylinder pana Squeersa iująwszy ten kapelusz pod jedną pachę, a swój własny pod drugą, ze smutną miną wyszedłpowoli z bawialni. Koniec z romantyczną historią, mój panie powiedział pan Ralf zwlekając jeszcze zodejściem. Nie bezimienny, prześladowany spadkobierca jakiegoś pana wysokiego rodu,lecz słabowity i głupkowaty syn drobnego kupczyka.Zobaczymy, jak stopnieje twewspółczucie w świetle tych suchych faktów. Proszę! powiedział Nicholas wskazując drzwi. A ponadto, wierzaj mi, bynajmniej nie przewidywałem, żebyś miał oddać go już dzisiaj.Pycha, upór, pretensje do szlachetnych uczuć wszystko działa przeciw temu.Ale wszystkoto winno być i będzie wkrótce złamane, upokorzone, zgnębione.Przewlekły, dręczącyniepokój i wydatki związane z formalnościami prawnymi z najbardziej dokuczliwymiformalnościami udręka z godziny na godzinę, męczące dni i bezsenne noce; takie otośrodki wypróbuję na tobie i przy ich pomocy złamię te wzniosłe zasady, które dzisiaj uważaszza niezłomne.A kiedy zamienisz ten dom w piekło i zaczniesz się mścić za swe nieszczęściana ich nędznej przyczynie (a uczynisz tak znam cię!) i na tych, co uważają cię teraz zamłodocianego bohatera, powrócimy do starych rachunków między nami dwoma iprzekonamy się, kto z nas zostanie dłużnikiem i kto w ostatecznym wyniku będzie lepiej,wyglądał nawet w oczach świata.Pan Ralf Nickleby wyszedł.Ale Squeers, który z bezsilną wściekłością słuchał tejpożegnalnej przemowy, nie mógł się wyrzec pewnej przyjemności; wrócił mianowicie dodrzwi saloniku i tam podskakując i podrygując robił rozmaite złośliwe i ohydne miny, któremiały być wyrazem triumfu i wiary w upadek i ostateczną klęską Nicholasa.Zakończywszy swój wojenny taniec, w którym jego krótkie spodnie i obszerne butyodgrywały niepoślednią rolę, pedagog podążył za swymi przyjaciółmi, a pozostawiona samejsobie rodzina mogła do woli rozmyślać nad ostatnimi wydarzeniami.ROZDZIAA XLVIKTRY RZUCA NIECO ZWIATAA NA MIAOZ NICHOLASA, CZY JEDNAKWYGLDA ONA W TYM ZWIETLE LEPIEJ, CZY TE%7ł GORZEJ CZYTELNIK SAM MUSI OSDZIPo głębokim namyśle nad przykrą i kłopotliwą sytuacją, w jakiej się znalazł, Nicholaspostanowił natychmiast przedstawić ją szczerze zacnym blizniakom.Skorzystał więc zpierwszej sposobności i gdy wieczorem następnego dnia został sam z panem CharlesemCheeryble, opowiedział mu pokrótce historię Smike'a.Ponadto uprzejmie, lecz stanowczowyraził przekonanie, iż poczciwy starszy dżentelmen usprawiedliwi fakt, że Nicholas posuwasię w tym wypadku do ostateczności, staje pomiędzy ojcem a dzieckiem i zachęca je donieposłuszeństwa, jakkolwiek niechęć i strach przed rodzicielem będą niewątpliwie uważaneza objawy tak sprzeczne z Naturą i tak odrażające, że ci, którzy podtrzymują je w synu, mogąstać się słusznie przedmiotem powszechnego obrzydzenia i pogardy. Strach ów jest głęboko zakorzeniony kończył Nicholas toteż trudno mi wprostuwierzyć, że to naprawdę jego ojciec.Natura nie zaszczepiła w piersi chłopca ani krztytkliwych uczuć dla tego człowieka, a Natura przecie nie może się mylić. Mój kochany panie odparł brat Charles popełnia pan bardzo powszechny błądoskarżając Naturę o rzeczy, z którymi nie ma ona absolutnie nic wspólnego i za które nieponosi najmniejszej odpowiedzialności.Rozprawiając o Naturze jako o pojęciuabstrakcyjnym ludzie zatracają poczucie tego, co jest rzeczywiście zgodne z Naturą.Otobiednemu chłopcu, który nigdy nie zaznał rodzicielskiej miłości, a całe jego życie byłopasmem trosk i cierpień, pokazuje się jakiegoś człowieka i powiada, że to jego ojciec.Ojcieczaś oznajmia przede wszystkim, że zamierza położyć kres krótkiemu okresowi szczęścia syna,skazać go na dawny los i rozłączyć z jedynym przyjacielem, jakiego miał kiedykolwiek, tojest z panem.Gdyby Natura w tym wypadku zaszczepiła w piersi chłopca choćby jedno skryteuczucie, które popychałoby go ku ojcu, a odsuwało od pana, byłaby wówczas idiotką ioszustką.Nicholas, zachwycony, że starszy dżentelmen przemawia z takim ogniem, chciał jeszczeusłyszeć coś więcej na ten temat, nie odzywał się więc ani słowem. Na każdym kroku spotykam się z tym samym błędem w takiej czy innej formie ciągnąłbrat Charles. Rodzice, którzy nigdy nie okazali miłości swym dzieciom, skarżą się na braknaturalnych uczuć u swego potomstwa.Dzieci, które nigdy nie okazały przywiązaniarodzicom, skarżą się na brak naturalnych skłonności u rodziców [ Pobierz całość w formacie PDF ]