[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Posługiwał się Jurasiem w listach, donosił o tym, co się w Berezówce działo,nawet o drobnych szczegółach, mogących zająć i zabawić Marynkę, terazmilczenie miało coś w sobie wzbudzającego obawę.Marynka pisywała, nie odbierając odpowiedzi.Domyślała się nieco, iż pani Ildefonsa po powrocie musiała Kulwiszowi takierzeczy rozpowiadać o swym pobycie, które go zniechęciły, lecz nawet wnajgorszym razie mógł się odezwać choć chłodno, powinien był donosić, co siędziało z Berezówką.W Berezówce pod te czasy zaszły smutne zmiany, iż milczeniu dziwić się niebyło można.Krzewska, powróciwszy do swej marszałkowej, zaczęła w istocie od tego, że wświetle najstraszniejszym odmalowała Marynkę i jej życie.Rozeszło się to posąsiedztwie, dobiegło do uszu majora, i Kulwisz, przerażony, pojechał umyślniesprawdzić pogłoski, którym nie chciał dawać wiary.Krzewska nie wahała się najczarniejszymi kłamstwy odmalować postępowanieMarynki, utrzymując, że była zgubioną na wieki.Powrót swój tłumaczyła tym,że na okropności, jakie się tam działy, patrzeć nie chciała.Major dobroduszny, łatwowierny, nie przypuszczający takiej przewrotności wkobiecie, która zawsze jeszcze dla niego miała w sobie coś z dawnego ideału,zgryzł się tym straszliwie, w rozpacz go to wprawiło niemal.Chciał w początkach jechać sam, aby pupilę wyrwać stamtąd, lecz wiadomość owyjściu jej za mąż dobiła go tak, że zachorował.Małżeństwo to potwierdzało część potwarzy, które Krzewska z sobą przywiozła.Biedny Kulwisz, mimo swojego wieku trzymający się dotąd rześko, nagle, jakbywybuchem dotąd wstrzymywanych chorób i dolegliwości przyciśnięty, musiałpójść do łóżka i nie mógł już wstać z niego.Artrytyczne bóle, pedogra, nerki, wątroba znalazły się razem w spisku, aby muostatek dni zatruć.Doktora potrzeba było nieustannie, kąpieli, lekarstw, a nic niepomagało.Juraś musiał gospodarować za niego i chorego doglądać. Biedne chłopczysko starczyło, jak mogło i umiało, zadaniu nad siły.Na dobitkę złego w Kącie zaczęło się psuć wszystko na polach, w ogrodach;grad, pomorek na bydło, posucha, deszcze jakby się zmówiły.Major się niecierpliwił i choroba rozdrażnieniem się powiększała.W Berezówce szło nie lepiej.Juraś się musiał rozrywać, aby wszystkiego dojrzeć, a ludzie z jegonieświadomości i niedoświadczenia korzystali.Na ostatek Dziwulski, z porady jakiegoś prawnika wynalazłszy najdziwniejszepretensje do majątku zmarłej żony, począł proces oburzający, niesprawiedliwy,lecz wymagający pilności i narażający na koszta.Spiknęło się wszystko na biednego majora.Jednego wieczoru, gdy Juraś przychorym siedział, chłopak go od łoża wywołał i pokazał łunę na niebie w stronieBerezowicz i Berezówki.Nie mówiąc nic wujowi, wyrwał się Juraś, siadł na konia i w cwał lecąc przezpola, dopadł na miejsce, gdy już ostatki budowli w Berezówce, gumna i stertydogorywały.Przyczyny pożaru nikt nie mógł dośledzić, szkoda była ogromna, a w tymstanie, w jakim majora interesa teraz się znalazły, niepowetowana, nieobliczona.Juraś struchlał z boleści.Choremu trudno było nawet powiedzieć o tym.Podatki zalegały nie opłacone, proces wisiał nad karkiem, pól nie było czymzasiać.Położenie stawało się rozpaczliwym.Przez kilka dni Juraś mimo łez, których oczy miał pełne, nie mówił słowa, niewydał się z tym, co cierpiał.Szło mu o chorego.W niebytności jego przybyły przypadkiem %7łantyr wygadał się z Berezówkipożarem.Uczyniło to na majorze takie wrażenie, iż tegoż dnia pod wieczórdostał gorączki, majaczyć zaczął, zrywać się z łóżka i gdy doktor powołanyprzybył, pomimo leków i najdzielniejszego ratunku w kilka dni życia dokończył.Juraś pozostał sam z kamieniem u szyi, a z niedoświadczeniem swym,nieśmiałością i obawą uczynienia kroku.tak znękany swym nieszczęściem, iżręce tylko łamał, modlił się i płakał.Na nadchodzące listy Marynki nie mógł, bo nie umiałby był odpisywać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl